Sejm dokończy deregulacje. W kolejnej transzy 101 zawodów...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Zmiany w dostępie do 101 zawodów, w których wymaga się obecnie posiadania uprawnień państwowych — zakłada projekt tzw. trzeciej transzy deregulacyjnej, którym w tym tygodniu ma zająć się Sejm.

Przewidziano w nim deregulację dostępu do zawodów związanych m.in.: z ochroną przeciwpożarową (np. strażak, inżynier pożarnictwa); rynkiem kapitałowym i towarowym; rzeczoznawstwem w zakresie jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych; rzecznika patentowego; rusznikarza; zawodów związanych z konserwacją zabytków; muzealnika; tłumacza przysięgłego oraz geologicznych i górniczych.

Najwięcej, bo około 80 zawodów, do których dostęp ma być ułatwiony, to profesje z branży wydobywczej i geologicznej, które mają osobno opisane w prawie wymogi: dotyczy to zakładów wydobycia węgla kamiennego, brunatnego, metodą odkrywkową i głębinową, zarówno górników strzałowych używających materiałów wybuchowych do wydobywania kopalin, jak i operatorów wiertni, a także osób z dozoru górniczego.

Ta trzecia transza, obejmująca 101 zawodów, ma być ostatnia. To kolejny etap otwierania dostępu do zawodów i jest kontynuacją procesu zmian legislacyjnych zapowiedzianych przez premiera Donalda Tuska w expose, z listopada 2011 r. Znalazło się w nim zobowiązanie do podjęcia działań, które doprowadzą do zmniejszenia liczby zawodów regulowanych w Polsce. Rząd uznał, że deregulacja — czyli ograniczenie lub likwidacja obecnych wymogów (np. certyfikatów, licencji) - ułatwia wejście do danego zawodu.

Deregulacja była sztandarowym projektem poprzedniego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który na polecenie premiera nadzorował przygotowanie trzech pakietów nowelizacji ustaw. Zmiany miały objąć około 250 zawodów. Pierwsza transza, obejmująca 51 zawodów weszła już w życie. Parlament pracuje nad drugą, dotyczącą 91 profesji. Jeśli wszystkie zmiany zostaną uchwalone, deregulacja obejmie 243 zawody.

Deklarowany cel deregulacji dostępu do zawodów to usunięcie niepotrzebnych lub archaicznych obowiązków uzyskiwania państwowych, wynikających z ustaw uprawnień, co miałoby ułatwić dostęp do tych profesji, poszerzyć rynek oraz ofertę zatrudnienia dla młodych. Drugi cel to poprawa lokaty w międzynarodowym rankingu „Doing Business”, obrazującym jak łatwo (lub jak trudno) w danym kraju prowadzi się interesy.

Uzasadniając operację deregulacyjną resort sprawiedliwości powołuje się na dane, według których Polska znajduje się na pierwszym miejscu w Europie pod względem liczby zawodów regulowanych - mieliśmy ich 380, podczas gdy np. Niemcy regulują jedynie 152 zawody.

W dostępie do tych profesji przed kandydatami stawiane są najróżniejsze bariery — wymóg odpowiedniego wykształcenia, obowiązek zdania egzaminu państwowego, czy też wykazania się doświadczeniem zawodowym. Szeroki zakres regulacji dostępu do określonych zawodów jest przyczyną osłabienia konkurencji w regulowanych branżach, prowadząc do wzrostu cen i spadku dostępności usług dla najuboższych członków społeczeństwa

— przekonuje ministerstwo.

Rząd, który przyjął projekt w marcu, uważa, że rozwiązania zwiększające dostęp do zawodów regulowanych, spowodują wzrost konkurencji, a w efekcie obniżkę cen, wyższą jakość i większą dostępność usług. Powinny też uwolnić nowe miejsca pracy. Deregulacja zmniejszy obciążenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

KL,PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych