Łukasz Warzecha: Akcja z bananami pokazuje, jak rzekome intelektualne elity podłapują w mig nawet najgłupsze pomysły, byle pokazać, jakie są europejskie...

Akcja z bananami jest o tyle ciekawa, o ile pokazuje, jak rzekome intelektualne elity podłapują w mig nawet najgłupsze pomysły, byle pokazać, jakie są poprawne, nowoczesne i europejskie

— ocenia na łamach „Super Expressu” Łukasz Warzecha, komentując popularną akcję zjadania bananów w geście sprzeciwu wobec rasizmu.

Przypomnijmy - wszystko rozpoczęło się od meczu Villarrealu z FC Barceloną. Miejscowy kibic rzucił w kierunku Daniego Alvesa, piłkarza „Blaugrany”, banana, a ten zamiast oburzyć się - zjadł owoc.

Warzecha docenia gest Alvesa, ale kompletnie nie rozumie popularności akcji, jaka dotarła także do Polski. Banany jedli nie tylko kolejni piłkarze, ale również politycy (Róża Thun), a także Aleksander Kwaśniewski i Monika Olejnik w studio tvn 24.

Warzecha nie zostawia suchej nitki na postawie elit III RP:

Gdyby jakiś znany Murzyn w geście protestu przeciwko rasizmowi wetknął sobie w tyłek piórka, to można spokojnie założyć, że już następnego dnia Monika Olejnik, Jarosław Kuźniar, Jacek Żakowski, Tomasz Karolak, Magdalena Środa, a może nawet sama Janina Paradowska paradowaliby z pióropuszami z tyłu. Mało tego, przekonywaliby, że jeśli ktoś piórek w pupie nie posiada, to z pewnością sam jest rasistą, a może nawet należy do Ku-Klux-Klanu

— pisze publicysta „wSieci”.

I kończy wyznaniem, że choć sam lubi jeść banany, to nie chce brać udziału w akcji naszych elit.

Nie życzę sobie, żebym za sprawą banana został zepchnięty na poziom redaktor Olejnik i Aleksandra Kwaśniewskiego

— kończy Warzecha.

CZYTAJ TAKŻE: Lewandowski przeciw rasizmowi. Zjadł banana z kolegą z drużyny

lw, „Super Express”