Piotr Cywiński dla wPolityce: „Słit focia”. Po wywiadzie premiera Tuska w Radiu Zet pozostaje pytanie, kto i w co brnie z uporem godnym lepszej sprawy...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. twitter
fot. twitter

Nigdy bym nie przypuszczał, a jednak: po wysłuchaniu Donalda Tuska w Radiu Zet, muszę podziękować Monice Olejnik za umożliwienie słuchaczom zapoznania się z tym, co myśli i planuje pan premier na najbliższe miesiące i ewentualnie kolejną kadencję. Nieważne, co powodowało i jakie były rzeczywiste intencje gospodyni „7. dnia tygodnia” i jej gościa, ważne co z nich wyszło.

Zgodnie z zasadami dramaturgii, po luźnej ekspozycji - wstępie o biegach maratońskich, premier zaczął bombowo i bez owijania w bawełnę zwierzył się, iż traci cierpliwość do Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego, że były premier i prezes PiS:

brnie z uporem godnym lepszej sprawy w teorie trotylowo-bombowo-zamachowe

— znaczy, w teorię o umyślnym strąceniu samolotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Do tej pory premier, co podkreślił, był wyrozumiały dla traumy prezesa PiS oraz jego ludzi i „bardzo powściągliwy w komentowaniu tego typu zachowań”. I nie tylko on był wyrozumiały, ponoć „wszyscy w Polsce traktowali liderów PiS trochę jak dzieci specjalnej troski”. Z tym jednak koniec:

Powoli przychodzi ten moment żeby te, ta taka, no nadzwyczajna ochrona przestała paraliżować opinię publiczną, bo to, co wyprawia Jarosław Kaczyński w sprawie katastrofy, czy Antoni Macierewicz, to już nie jest tylko kwestia ich poglądu, czy ich temperamentu, czy ich interesu politycznego, to już jest problem taki dotyczący całego państwa i wszystkich Polaków.

Według Tuska, jest to „obsesja”, „cyniczny plan”, „dość paskudne działanie” i „powtarzanie kłamstw”. Jak tego na przykład, że rząd nie prosił USA o pomoc w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej, bo ponoć prosił. Co zaś do utrudniania śledztwa przez Rosjan, sprawa jest jasna:

Ja nie wyślę polskiego wojska po czarne skrzynki i po wrak. To, że Rosja nie wykazuje dobrej woli to jest od dłuższego czasu dość oczywiste

— podkreślił premier. Jak uzasadnił, Rosjanie po prostu nie chcą wziąć na siebie współwiny za katastrofę prezydenckiego samolotu. Co do działań polskiego rządu „nie można formułować żadnych zastrzeżeń”, gdyż wbrew różnym kłamstwom dba o nasz interes. Np. nieprawdą jest, że nie zareagował na insynuacje o pijanym generale Andrzeju Błasiku. Oczywiście i rząd i premier Tusk od razu zgłaszali zastrzeżenia „co do proponowanego kształtu raportu ze strony rosyjskiej”, co nawet „wywołało dość nerwową reakcję” w Moskwie…

Donald Tusk liczy zapewne na zbiorową demencję Polaków, a dla tych, którzy coś jednak pamiętają ma następującą radę (cytuję dosłownie):

Wydaje się, że przez nas w tej sprawie też przemawia taki, znaczy niektórzy zachowują się tak bardzo polonocentrycznie i są przekonani, że cały świat żyje ustaleniami w sprawie katastrofy smoleńskiej. Niezależnie od tego, czy nas to rani, czy jest to dla nas przykre, czy nie mogę panią zapewnić, że ta sprawa nie jest na agendzie międzynarodowej, międzynarodowego zainteresowania i dlatego sądzę, że nasze działania były jak najbardziej adekwatne do, no jakby skali problemu. Nikt na świecie nie emocjonuje się raportem MAK i ani tymi prawdziwymi ani fałszywymi fragmentami tego raportu.

Premier nie tracił fasonu ani przez chwilę tej wyjątkowej niedzieli w radiowym studiu. Chociaż, „co musiał powiedzieć”:

i tak niektórzy bardzo długo wytrzymali i cierpliwie znosili to, co Jarosław Kaczyński wyprawia z katastrofą smoleńską w tym swoim działaniu politycznym i wyborczym.

Przy okazji Donald Tusk odniósł się do spotów PiS i pokpił sobie, czy władze TVP zmusiły partię Kaczyńskiego „torturami” do podporządkowania się obowiązującym wymogom… Premier odniósł się też wprost do oskarżeń, jakoby katastrofa smoleńska była efektem zamachu, oraz kto popełnia zbrodnię:

Jeśli można mówić o zbrodni smoleńskiej, to to jest zbrodnia Macierewicza i Kaczyńskiego na kondycji, na takim zdrowiu psychicznym polskiego narodu, to z całą pewnością.

Później było też trochę o rosyjskim embargu na polską wieprzowinę. Premier przypomniał, że pierwszy raz zakaz kupowania naszego mięsa nałożony został za rządów PiS, ale nie pamięta i pierwszy raz słyszy, aby Jarosław Kaczyński nakłonił kanclerz Niemiec do interwencji u Putina.

Kaczyński ma jakąś polityczną tezę, żeby jak zawsze dowalić, ale jest kompletnie oderwany od faktów i kompletnie oderwany od rzeczywistości. To, że dzisiaj z Putinem nie radzimy sobie w sprawie embarga na wieprzowinę to jest jakby potwierdzenie tego, że dzisiaj z Rosją i z Putinem nikt sobie nie jest w stanie poradzić

— usprawiedliwia. Na potwierdzenie dobrej polityki swego gabinetu przytoczył parę liczb, aby wykazać o ile rolnicy otrzymują dziś więcej za kilogram żywca, czy dopłat do jednego hektara niż w 2005 r. Tusk zapowiedział też, że przy okazji… spyta kanclerz Merkel, jak to było z tym namawianiem jej przez premiera Kaczyńskiego do interwencji w sprawie rosyjskiego embarga.

Aby urzędujący dziś premier mimo wszystko nie pytał i nie przenosił (siła przyzwyczajenia?) swej wewnętrznej walki politycznej na zewnątrz, przypominam korzystając z własnych, archiwalnych relacji z maja 2007 r.

Na okoliczność spotkania z przewodzącą wówczas unijnej radzie kanclerz Niemiec Angelą Merkel i z szefem Komisji UE José Manuelem Barroso, prezydent Putin kazał zbudować całą wioskę rybacką, z sauną, parkiem, sadzawką i knajpą na dodatek, gdzie też podano przybyszom z Europy filety z jesiotra w sosie miodowym i po bombce lodów. Żeby było jeszcze słodziej, nad nadwołżańskimi szuwarami unosił się romantyczny dźwięk bałałajek. Putin zainwestował w tę wioskę 110 mln euro. Ani słodko, ani romantycznie nie było. Same rozmowy przebiegały według stosowanego już wcześniej scenariusza: gdy w relacjach z Niemcami wszystko idzie po myśli Putina, gawędzi po niemiecku, jeśli coś się nie klei, sztorcuje adwersarzy po rosyjsku. Na szczycie z UE-Rosja używał tylko języka ojczystego. Najpierw zakpił z Polski, która „od roku nie rozmawia z Rosją, a teraz w jej imieniu mówi kanclerz Niemiec…”, potem wytknął gościom, że dają się wpuszczać kanał przez „egocentryzm pojedynczych państw”.

Jednak Merkel i Barroso uparli się, że blokada importu mięsa z Polski, (a także cyber-atak na Estonię, wstrzymanie dostaw ropy na Litwę itp. szykany Moskwy) nie są sprawami „pojedynczych państw”, lecz całej wspólnoty. Iskrzyło zresztą nie tylko w tej sprawie. Merkel ośmieliła się zwrócić uwagę Putinowi, co myśli o nękaniu opozycji przez jego służby; prócz Gariego Kasparowa i innych niesfornych, rosyjska milicja „przez pomyłkę” zgarnęła na jednej z demonstracji w Moskwie wysłannika monachijskiego „Focusa”. Po dygresji pani kanclerz, że „Rosjanie muszą mieć prawo do krytyki rządu”, Putin wypalił:

A u was policja urządziła łapankę na przeciwników szczytu G-8…

Gdy na zakończenie obrad jeden z kolegów dziennikarzy zahaczył prezydenta, czy ma się za „kryształowoczystego demokratę”, Putinowi całkiem puściły nerwy:

A taki w ogóle gdzieś istnieje, na przykład w Niemczech…?!

Pieniądze zainwestowane przez Putina w budowę nadwołżańskiej wioski zaowocowały nieco inaczej, niż to sobie wyobrażał: zamiast skłócić, Putin pomógł krajom wspólnoty w nauce solidarności. Unia po raz pierwszy zaczęła uświadamiać sobie, że w gruncie rzeczy walka toczy się o to, czy demokratyczna Europa ulegnie rusyfikacji obyczaju, czy też Rosja stanie się bardziej europejska. W kwestii formalnej, dzięki postawie Merkel, po nadwołżańskim szczycie Putin kazał ministrowi rolnictwa Aleksiejowi Gordiejewowi „odpolitycznić import mięsa z Polski”.

Tyle o tym zdarzeniu. W rozmowie Tuska na antenie Radia Zet tematów było wiele. Np., jak to jest z tym straszeniem dzieci, że z powodu wojny z Rosją mogą 1 września nie pójść do szkoły. I tu znów premier błysnął poczuciem humoru:

O nie, nie, nie, to proszę mi nie wmawiać takich rzeczy, jeśli jakieś dziecko usłyszało, że być może 1 września nie pójdzie do szkoły to pewnie się wcale nie zmartwiło…

I wyłożył nieco poważniej, co miał na myśli: że Europa musi razem przeciwstawić się Rosji, że gdyby eurosceptycy urośli w siłę w europarlamencie, to wspólnota się rozleci i na placu boju zostaną tylko egoistyczne państwa narodowe. I odkrył co następuje:

To chyba trzeba wreszcie wyraźnie powiedzieć, polityka europejska prezydenta Putina i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, te polityki są bardzo podobne.

Premier Tusk nie wyjaśnił wszakże, czy chciał w ten sposób zganić czy może skomplementować swego największego w kraju rywala politycznego… Później było też trochę o kolędach po niemiecku, „czterech pancernych”, dość sporo o igrzyskach zimowych w Krakowie, o szwankującej służbie zdrowia, o siostrze Bernadetcie, o tym, czy budżet państwa powinien wydawać pieniądze na Świątynię Opatrzności, o homozwiązkach partnerskich, oraz jako zwischenruf o „gnojku”, który „spieprzył życie” żonie premiera, jak stwierdziła Małgorzata Tusk w swej wspomnieniowej książce. Wszystko jednak skończyło się dobrze, bo są razem do dziś i są szczęśliwi.

Zainteresowanych odsyłam do źródła. Donald Tusk nie pobiegł w niedzielnym maratonie, poświęcił się i przybiegł do radia.

No trochę żałuję, ale może dobrze, bo ja nie jestem pewny jeszcze swojej formy, więc… znaczy formy jeśli chodzi o bieganie, więc może gadanie przyjdzie mi jakoś łatwiej.

Zagaił na początku. Faktycznie, gadanie przyszło mu łatwo. I „słit focia” była i trochę żartów też. A właściwie, głównie żarty. O egzorcyzmach, „Donku usypiaczu” i „politycznym folklorze, do którego się już zdążyliśmy przyzwyczaić”. Tyle, że po godzinie rozmowy Moniki Olejnik z premierem jakoś mi nie do śmiechu. Co do „politycznego folkloru”, Donald Tusk odniósł się w liczbie mnogiej - mówiąc „my” miał pewnie na myśli siebie i gospodynię programu, no, może jeszcze własną partię, bo znam wielu takich, którzy nie zdążyli i pewnie nigdy się do „folkloru” PO nie przyzwyczają. Po wywiadzie premiera Tuska w Radiu Zet pozostaje tylko pytanie, kto i w co brnie z uporem godnym lepszej sprawy…

Piotr Cywiński

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych