Występ premiera Donalda Tuska w programie Moniki Olejnik w Radiu Zet (13 kwietnia) przypominał „rozmowę” Władimira Putina z dziennikarzami na Kremlu, uzasadniającą aneksję Krymu. Tusk używał tej samej pokrętnej logiki co Putin i przedstawiał podobnie równoległy świat, mający mało wspólnego z tym rzeczywistym. Te podobieństwa argumentacji Putina i Tuska oraz ich wizji równoległych światów są o tyle zastanawiające, że Tusk trafnie mówił o „innym świecie” Putina po jego występie na Kremlu, by następnie samemu taki „inny świat” stworzyć.
W świecie równoległym Tuska istnieje odpowiednik zła - faszystów i banderowców z wystąpień Putina. To Prawo i Sprawiedliwość. Istnieją też liderzy tych „faszystów i banderowców”, czyli Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz – z grubsza odpowiednicy Aleksandra Turczynowa i Arsenija Jaceniuka. Ale najważniejsze i najgroźniejsze jest to, że Donald Tusk chce zmienić metody działania wobec PiS, Kaczyńskiego i Macierewicza. Putin też zmienił nastawienie, a potem na Krymie pojawiły się siły samoobrony.
Donald Tusk tak argumentował:
Byłem powściągliwy wobec komentowania tego typu zachowań [PiS, Kaczyńskiego i Macierewicza]. (…) Ale powoli przychodzi ten moment, by ta nadzwyczajna ochrona przestała paraliżować opinię publiczną. Bo to, co wyprawia Kaczyński w sprawie katastrofy to nie tylko kwestia ich poglądów czy temperamentu, ale to problem dotyczący całego państwa i wszystkich Polaków.
Podobnie Putin argumentował konieczność zamiany nastawienia wobec Ukrainy i jej nowych władz. Bo ich działalność zagrażała nie tylko Rosjanom żyjącym na Ukrainie, ale całemu ukraińskiemu państwu oraz wszystkim Ukraińcom. Trzeba było zmienić nastawienie, bo Turczynow i Jaceniuk oraz stojący za nimi „faszyści i banderowcy” też zaczęli „wyprawiać” straszne rzeczy wobec Rosjan i własnych obywateli.
Dla Donalda Tuska nadchodzi ten moment, by przestać traktować Kaczyńskiego i Macierewicza (odpowiedników faszystów i banderowców) jak „dzieci specjalnej troski” i zająć się nimi innymi metodami.
Niektórzy i tak bardzo długo wytrzymali i cierpliwie znosili to, co Kaczyński wyprawia z katastrofą smoleńską w działaniu politycznym
– mówił Donald Tusk.
Kontekst tego, a więc sam wymiar tragedii, nie pozwala na pobłażliwe traktowanie tego, co robią Kaczyński i Macierewicz.
A skoro tak, to na czym ma polegać traktowanie niepobłażliwe? Czy na jakimś odpowiedniku tego (przy zachowaniu wszelkich proporcji, bo Polska to jednak nie Rosja), co samoobrona Krymu i różnych miast na wschodzie Ukrainy zrobiła i robi z „faszystami i banderowcami”, traktowanymi wcześniej jak „dzieci specjalnej troski”? I kto się wcieli w rolę sił samoobrony? Skądinąd nie byłoby trudno takie siły samoobrony zebrać, bo sporo jest w Polsce ochotników do rozprawienia się z polskimi odpowiednikami ukraińskich „faszystów i banderowców”.
W świecie równoległym Donalda Tuska PiS i Kaczyński w istocie chcą rozwalić Unię Europejską, chociaż ich czyny w czasie, gdy PiS rządziło były wręcz przeciwne, a teraz Jarosław Kaczyński bardzo docenia znaczenie Unii dla Polski i jej suwerenności. Ale w „innym świecie” Tuska PiS i Kaczyński chcą unii narodowych separatyzmów, co w oczywisty sposób może doprowadzić do „wojny”, przed którą Tusk ostrzegał, mówiąc, że 1 września polskie dzieci mogą nie pójść do szkoły. Podobnych argumentów Władimir Putin używał wobec Ukrainy i jej nowych władz. Jako tych, którzy rozwalili Wspólnotę Niepodległych Państw i – jako faszyści i banderowcy – prowadzą do wojny narodowych separatyzmów. A temu Putin, jako szczery demokrata i zwolennik większej integracji, nie mógł i nie może się biernie przyglądać. Tak samo Tusk: nie może się biernie przyglądać ewentualnej dezintegracji UE w wykonaniu PiS i Kaczyńskiego.
Podobieństwo równoległych światów Putina i Tuska oraz zbieżność stosowanej przez nich logiki i argumentacji rzucają całkiem nowe światło na powody zaostrzenia kursu (przynajmniej w retoryce) premiera Tuska wobec prezydenta Putina. Tusk po prostu dobrze rozumie intencje Putina, dlatego boi się jego polityki. Bo Putin na wiele spraw patrzy podobnie jak Tusk, tylko ma nieporównanie większe możliwości i środki, które może zastosować wobec Ukrainy, a których Tusk nie może zastosować wobec opozycyjnego PiS.
Stanisław Janecki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/191336-tusk-mysli-i-mowi-putinem-putin-zwalcza-faszystow-i-banderowcow-na-ukrainie-a-tusk-ich-odpowiednikow-w-polsce-pis-kaczynskiego-i-macierewicza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.