Nie jestem entuzjastą umieszczania na listach wyborczych celebrytów, tylko dla tego, że są celebrytami. Oczywiście nie wykluczam z zasady z polityki osób tylko dlatego, że nazwisko wypromowali w innej dziedzinie. W końcu nie zapominajmy, że Ronald Reagan był znanym aktorem. Nie można więc z góry przekreślać artystów, sportowców czy prezenterów telewizyjnych w szeregach partii politycznych. Nie oznacza to, że wierzę, iż Tomasz Adamek będzie znakomitym politykiem, który zakulisowo w Parlamencie Europejskim będzie działał na rzecz Polski, pracując ciężko w komisjach i debatując na zebraniach. Od Solidarnej Polski odpycha mnie też populizm gospodarczy i umiłowanie jej liderów szkodliwego w każdym wymiarze socjalizmu ładnie nazwanego „solidarnością społeczną”. Niemniej jednak z kilku powodów uważam, że start Tomasza Adamka z list SP jest strzałem w dziesiątkę, i powinien cieszyć każdego konserwatystę.
Decyzja o umieszczeniu na liście wyborczej Solidarnej Polski polskiego bokserskiego championa jest rzecz jasna decyzją cyniczną i chwytaniem się ostatniej deski ratunku. SP najprawdopodobniej przepadnie w tych wyborach, nawet przy wsparciu o. Tadeusza Rydzyka. Niemniej jednak widać, że Adamek, który od dawna deklaruje głęboką wiarę w Boga i przywiązanie do konserwatywnych wartości, szczerze partię Ziobry popiera. Nie musi on zresztą iść do PE dla pieniędzy, jak robi to większość polityków, bowiem jest to człowiek, który wykuł miliony na koncie wchodząc na listę najlepszych bokserów świata. Nie musi też walczyć o byt swojego państwa jak jego kolega z ringu Witalij Kliczko. Adamek może bez obciążeń, szczerze i bezkompromisowo szerzyć swoje poglądy. Jego pozycja w świecie sportu, niezależność finansowa i szacunek jakim darzą go ludzie na całym świecie pozwalają mu też na mówienie językiem „ludu”, którego tak bardzo nienawidzą zaczadzone lewicowymi dogmatami elitki.
Fetowany przez media jako wielki sportowiec Tomasz Adamek, po pojawieniu się obok Zbigniewa Ziobry i Jacka Kurskiego, stał się dla tych samych mediów pośmiewiskiem. Główne portale umieszczają jego wyrwane z kontekstu cytaty, pojawiają się szyderstwa z jego braków w wykształceniu czy słownictwie. Jednym słowem- jest on kreowany na kolejny dowód na to, że tylko prostacy opowiadają się za prawicą. Widać to było doskonale po nerwowych reakcjach Janusza Palikota, który wysyła na ring z Adamkiem „muzę” swojej partii czy posła Rozenka biadolącego w duchu jakobina od Urbana, że w Europie dla poglądów Adamka miejsca nie ma. A co takiego powiedział Adamek w wywiadzie dla naszego portalu?
W Europie jest powszechna aborcja na życzenie, na każdym etapie ciąży. Chcą takie obce wartość narzucić Polsce. Chcę w Parlamencie Europejskim bronić naszych zasad, wartości katolickich które wyniosłem z domu. Musimy trzymać się dekalogu a piąte przykazanie brzmi „nie zabijaj”.
Prosty, szczery przekaz, który jest głębszy jednak niż większość gładkich politpoprawnych gadek polityków z mainstramowych partii. Gdy napuszony Palikot wyskoczył ze swoim ironicznym komentarzem o walce Adamka z Grodzką na ringu, Adamek jak przystało na faceta wygarnął mu, że ten jest tchórzem i sam powinien wyjść na ring. Adamek rozsierdził bowiem media i lewicowych szarlatanów tym stwierdzeniem:
Nikt mi nie wmówi, że tzw. Anna Grodzka to kobieta. Bóg zadecydował, że to mężczyzna i nikt tego nie zmieni.
Szczególnie w przypadku tej ostatniej wypowiedzi bokser podzielił zdanie większości Polaków, którzy widzą absurdalność kreowania Grodzkiej na symbol wolności. Podejrzewam zresztą, że to właśnie lansowanie Grodzkiej czy karykaturalnego Biedronia jako rewolucjonistów odstraszyło Polaków od partii byłego „mesjasza lewicy”. W powszechnym mniemaniu nawet z punktu widzenia czysto estetycznego trudno jest uznać Grodzką za kobietę. Na tle choćby brazylijskich czy malezyjskich transwestytów, których nie można często odróżnić od pięknych kobiet, grodzka wygląda jak przebieraniec z komedii Almodovara. Usilne medialne wmawianie Polakom, że Grodzka jest kobietą, pozywanie do sądu za pogląd, że nią nie jest ( casus Terlikowskiego) powoduje, że słowa Tomasza Adamka mogą zostać w takim miejscu jak Parlament Europejski potraktowane przez Polaków jak wybawczy głos rozsądku.
Pisałem we wSieci o fantastycznym odcinku „South Park”, gdzie sparodiowano napuszonych lewackich intelektualistów z San Francisco, którzy trzymali na rautach puste kieliszki by móc puszczać do nich bąki i upajać się swoją wyższością nad resztą pospólstwa, nie rozumiejącą ich symbolicznych gestów. Przerażające jest, że niemal żywcem wyjęte z libertariańskiej satyry postacie pełnią dziś rządy w zdychającej pod własnym zmanierowaniem i zdezelowaniem moralnym Europie. Kto, jak nie prosty, mający ogromny majątek i szczerą wiarę w sercu idol sportowy może być lepszą odtrutką na szaleństwo „Nowego Wspaniałego Świata”? Nie przez przypadek coraz większą popularnością cieszą się wyrośli z chuligańskiego świata polscy raperzy, którzy rymują o patriotyźmie i wartościach chrześcijańskich. Robię to językiem ulicy, który jest odtrutką na nowomowę lewackich totalniaków. Tomasz Adamek idealnie wpisuje się w ten sam nurt. To jest prawdziwy nurt buntu.
Łukasz Adamski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/190855-tomasz-adamek-jest-wyrazem-buntu-przeciwko-lewackim-totalniakom-to-symboliczny-prawy-prosty-w-szalenstwo-nowego-wspanialego-swiata
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.