Medialne ustawki między dziennikarzami przychylnymi wobec władzy a politykami PO będziemy obserwowali coraz częściej. Wraz ze zbliżającymi się wyborami politycy władzy będą odpowiadać na pytania. A te, jak w przypadku wywiadu w ostatniej „Polsce The Times” zapewne będą głównie dotyczyć PiSu. I tak właśnie wygląda rozmowa z Andrzejem Halickim, którego wywiad wygląda jak okazja do tłumaczenia, dlaczego PiS jest nieodpowiedzialny i nigdy nie powinien rządzić.
Na wstępie okazuje się, że jak PiS stosuje wojenną retorykę to jest źle, ale jak premier mówi to jest dobrze.
Dosyć mocnej retoryki używa PiS — ustami Waszczykowskiego mówi o obwodzie kaliningradzkim. (…) Przypomnę, że niezależnie od mocnego stwierdzenia premiera odnosiło się ono do sytuacji, co by było gdyby. Przecież jednak nie tak dawno na placu Trzech Krzyży lider jednej z partii mówił o koniecznej do przeanalizowania procedurze wyjścia z Unii Europejskiej jako elemencie budowania siły państwa i interesu narodowego. Jest oczywiste, że wszystkie te dywagacje w obliczu realnego zagrożenia są bardzo szybko weryfikowane i myślę, że dzisiaj Polacy mają świadomość, że polityka wschodnia jest niezwykle istotna. Musi być oparta na racjonalności, ale także na tym, co jest poszerzeniem integracji i budowaniem gwarancji bezpieczeństwa. Co do straszenia, to straszy Putin. To on chce nam pokazać, że jest nieobliczalny, groźny, że niespełnienie jego humorów może oznaczać konflikt zbrojny
— tłumaczy Halicki, sprowadzając odpowiedź do prostego stwierdzenia: jak PiS straszy wojną to źle, jak premier straszy wojną to nie straszy… Straszy jedynie Putin, który do niedawna był przyjacielem Donalda Tuska.
Poseł PO pytany, czy Platforma nie stara się ostatnio przelicytować PiSu, tłumaczy, że Donald Tusk jest politykiem racjonalnym i dzięki temu słucha go cały świat:
Gdyby Donald Tusk uprawiał nieracjonalną politykę, to nie miałby tylu sprzymierzeńców na arenie międzynarodowej. Bez Polski nie są podejmowane decyzje w sprawie Rosji i Ukrainy. Widać, że głos Polski się liczy.
Halicki uznaje, że to, iż Donald Tusk przez lata prowadził błędną politykę na odcinku wschodnim jest dowodem jego zdolności analitycznych.
Poseł PO zaznacza, że „nie chce nawet spekulować, co byłoby, gdyby Jarosław Kaczyński był premierem kraju”.
A potem zaraz tłumaczy:
Wtedy mieliśmy małe poważanie za granicą. Nie wracając do przeszłości, cieszę się, że o sprawach Ukrainy i polityki wschodniej zaczęliśmy mówić wspólnym językiem. Wydaje mi się, że eskalacja i pewien wyścig, który w ramach kampanii wyborczej czasem się pojawia, ale znowu trąci tanim populizmem, nie wyjdzie nam na dobre. To nie przypadek, że pojawiły się propozycje tworzenia listy sankcji wobec Rosji razem z zamknięciem małego ruchu granicznego. Takie zachowania nie budują powagi naszego państwa na arenie międzynarodowej ani relacji z innymi krajami.
Halicki przyznaje, że „nie ma żadnych podobieństw w uprawianiu polityki wschodniej” między Jarosławem Kaczyńskim, a obecnym premierem.
Donald Tusk jest w polityce wschodniej skuteczny, w przeciwieństwie do swojego poprzednika. Poza tym jest wiarygodny i słuchany przez sprzymierzeńców, mówię tu nie tylko o naturalnych sojusznikach. Proszę zauważyć, że Putin osamotniony na arenie międzynarodowej nie może wykorzystać pretekstu, że ferment w Europie tworzą nieodpowiedzialni Polacy, kierując się rusofobią
— zaznaczył.
W dalszej części rozmowy Halicki recenzuje program PiS:
Program PiS to populizm i socjalizm do kwadratu. Obietnice Jarosława Kaczyńskiego nie mają realnego pokrycia.
Dodaje, że nie podobają mu się negatywne spoty wyborcze, ale już pytany o taki sam spot PO zaznacza:
Na atak jest odpowiedź.
Potem tłumaczy, na czym polega stawka wyborów do PE.
Dzisiaj przed Parlamentem Europejskim jest wielkie zadanie, bo określenie przyszłości, która stoi pod znakiem zapytania. Czy chcemy dalszej integracji czy dezintegracji? Ilość głosów populistycznych może doprowadzić do demontażu Unii Europejskiej. A myślę, że nie byłoby lepszego scenariusza dla Rosji, gdyby taka dezintegracja nastąpiła. Prezydent Putin bardzo wyraźnie mówi o konieczności odbudowania takiego dwubiegunowego, zimnowojennego podziału Europy. To nie jest model, który powinien powrócić. Myślę, że jako wspólnota europejska powinniśmy zrobić wszystko, żeby było dokładnie odwrotnie
— dodaje Halicki.
Czyli na problemy Europy jeszcze więcej Europy?
Wydaje się, że właśnie to dla posła PO jest recepta na kryzys:
Są w Polsce politycy, którzy uważają, że powinna powstać mała Unia z mniejszym budżetem. To absurd, Polska będzie silna tylko w silnej Unii, dziś widać, że nie ma neutralności i tzw. trzeciej drogi. (…) Europa ma być wspólna, solidarna, tolerancyjna, ale też zwarta jednym podstawowym zadaniem, obrony wspólnych interesów. Dlatego tak ważna jest wspólna polityka zewnętrzna i wspólna polityka bezpieczeństwa. Musi być silniejsza niż do tej pory. Istotna nie może być suma egoizmów narodowych, co niektórzy próbują nam wpajać jako ideę Europy ojczyzn. Jeżeli będziemy mieli to na uwadze, będziemy wiedzieli, jak ważna jest frekwencja i udział ludzi środka w wyborach. Niech to, co wydaje się niektórym w Brukseli odległe, nie stanie się domeną tych, którzy myślą kategoriami populistycznymi, egoistycznymi czy wręcz nacjonalistycznymi i zafundują nam tym samym mniej bezpieczeństwa i szans rozwoju.
Czyli jednak coś w tym straszeniu jest. Poseł Halicki sugeruje jasno w swoich wypowiedziach, że Polacy albo wybiorą PO, albo mogą spodziewać się armagedonu. Specyficzne podejście do obywatelskości…
KL
—————————————————————————————————————————————————
—————————————————————————————————————————————————
Polecamy wSklepiku.pl książkę:„O prawicy i lewicy”
autor:Marek Jan Chodakiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/190332-halicki-wyjasnia-mocnej-retoryki-uzywa-pis-stwierdzenia-premiera-odnosilo-sie-do-sytuacji-co-by-bylo-gdyby