1. Przypomnijmy, że głównym bodźcem do zainteresowania ministra Arłukowicza dramatyczną sytuacją w ochronie zdrowia, było „putinowskie” wezwanie przez premiera Tuska do skrócenia kolejek do lekarzy do wiosny 2014 roku.
Szef rządu właśnie na konwencji Platformy w grudniu 2013 roku, zwracając się wprost do ministra Arłukowicza „zobowiązał go aby ten do wiosny przedstawił precyzyjne działania, które doprowadzą do wyraźnego skrócenia czasu na wizytę u lekarza i zmniejszenia kolejek w służbie zdrowia i dodał, że mówi przede wszystkim o podstawowej opiece zdrowotnej”.
Wprawdzie kolejki do lekarzy dotyczą przede wszystkim specjalistycznej opieki zdrowotnej (a nie podstawowej) takich specjalności jak kardiologia, onkologia, urologia czy okulistyka i najczęściej nie wynikają z braku tych specjalistów ale zbyt małej ilości tego rodzaju usług kontraktowanych przez wojewódzkie oddziały NFZ, ale któż by zwracał uwagę na takie „drobne” nieścisłości w wywodzie premiera Tuska.
W Polskę poszedł komunikat - minister zdrowia do wiosny musi skrócić kolejki, jeżeli tego nie zrobi, będzie kolejnym ministrem zrzuconym z pędzących rządowych sań na pożarcie biegnącym za nimi wilkom (niezadowolonej opinii publicznej).
- Minister Arłukowicz z wyraźnym trudem ale jednak na 21 marca taką koncepcję przygotował, choć im więcej mówi o jej szczegółach, tym bardziej odzywają się głosy eksperckie, że w dużej mierze ma ona charakter PR-owy.
We wczorajszym wywiadzie dla Rzeczpospolitej, minister chyba nieopatrznie ale jednak to potwierdza, mówiąc, że zmiany prawne umożliwiające skrócenie kolejek, nastąpią dopiero po 1 stycznia 2015 roku, co oznacza, że sytuacja pacjentów w tym w szczególności tych onkologicznych, być może się poprawi na wiosnę ale tę w następnym roku.
- Szef resortu zdrowia tłumaczy we wspomnianym wywiadzie, że podstawową zmianą organizacyjną przyśpieszającą diagnostykę i proces leczenia pacjentów onkologicznych będzie tzw. zielona karta, którą tacy pacjenci otrzymają i to właśnie ona będzie „otwierała” drzwi do lekarzy specjalistów i oddziałów szpitalnych zajmujących się taką terapią.
Druga to zniesienie limitów przyjęć dla tego rodzaju pacjentów, co minister Arłukowicz nazywa „rewolucją” i dopiero to stwierdzenie pokazuje dobitnie jaka jest sytuacja pacjentów chorych na raka w Polsce po blisko 7 latach rządów Platformy i PSL-u.
Wreszcie trzecia zmiana, to wprowadzenie centralnej rejestracji kolejek na poziomie poszczególnych województw do usług medycznych w 10 kluczowych specjalnościach, do których obecnie są one najdłuższe.
- Wszystkie te zamierzenia wyglądają optymistycznie tyle tylko, że jak twierdzą eksperci, mają niewiele wspólnego ze skrzeczącą rzeczywistością w ochronie zdrowia.
Pierwsza poważna wątpliwość to skąd mają pochodzić środki finansowe na finansowanie tych wszystkich procedur w sytuacji kiedy dotychczasowe ich limitowanie oznaczało ni mniej ni więcej tylko ich brak.
Minister twierdzi, że dodatkowe środki dla lekarzy rodzinnych, którzy będą wykrywali nowotwory i lekarzy specjalistów którzy będą je leczyli, będą pochodziły z oszczędności w systemie tyle tylko, że niespecjalnie potrafi je wykazać.
Druga to dotychczasowy brak powiązań pomiędzy lekarzami pierwszego kontaktu, a lekarzami specjalistami w tej dziedzinie medycyny, a to przecież ten pierwszy ma zapewnić „wędrowanie” pacjentowi onkologicznemu po systemie ochrony zdrowia bez zbędnej zwłoki.
Trzecia wreszcie, to brak lekarzy specjalistów w tej dziedzinie medycyny. Już w obecnym systemie wykrywanych jest rocznie w Polsce około 140 tysięcy przypadków zachorowań na nowotwory, przy zwiększonej ilości badań tych przypadków będzie jeszcze więcej, a minister chce aby takim pacjentem zajmowało się wieloosobowe konsylium lekarskie, którego skład będzie zależał od rodzaju nowotworu.
- Wygląda więc na to, że przez kolejne miesiące tego roku minister Arłukowicz będzie uprawiał PR w sprawie skrócenia kolejek, a w roku następnym jeżeli po wejściu w życie zmian ustawowych nic się nie zmieni, bezradnie rozłoży ręce i powie, że chciał ale się niestety nie udało.
Do następnej zimy minister zdrowia jest więc bezpieczny, bo będzie w pocie czoła przygotowywał zmiany, które ze względu na brak pieniędzy i lekarzy specjalistów, się jednak nie udały.
Zbigniew Kuźmiuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/189638-arlukowicz-bedzie-ministrem-zdrowia-co-najmniej-do-zimy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.