Brudziński o kompetencjach kandydatów PO: "Boni chce mieszkać blisko żony, która pracuje w KE. Rostowski żadnego budżetu nie założył prawidłowo"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Warto Polakom przypominać, że to my mieliśmy rację. Jacek Rostowski co roku sięgał po pieniądze przeznaczone na armię, a Michał Boni chce jechać do Brukseli, żeby zamieszkać z żona, która jest w Komisji Europejskiej. To polityka prorodzinna wg. PO - twierdził Joachim Brudziński w rozmowie z radiem RMF FM. Prowadzący dyskusję Konrad Piasecki uparcie jednak sprowadzał ją do temtu błędów w reklamówce wyborczej PiS-u.

Parę literówek skutkuje dzisiaj tym, że o tym mówimy, co nas cieszy, bo warto przypominać Polokom, że pan minister Rostowski, ten, który najprawdopodobniej zamieszka w ”Bydgoszczu” jak słyszymy, jest ministrem, który ani raz na przestrzeni tych sześciu lat, kiedy odpowiadał za budżet, prawidłowo tego budżetu nie był w stanie założyć

— przypomniał Brudziński.

(…) my pokazujemy polityków rzeczywiście takimi, jakimi są: niekompetentnymi. (…) Pan minister Boni, jako jeden z głównych argumentów tego, że kandyduje do Parlamentu Europejskiego podał to, że chce zamieszkać wspólnie z żoną, która pracuje w Komisji Europejskiej. To jest właśnie realizowanie polityki prorodzinnej w wydaniu pana premiera Donalda Tuska. Nieudolnego ministra, tego, który się skompromitował m.in. w sprawie ACTA - o czym mówimy w tym spocie - transferuje się dzisiaj w formie takich upadłych ministrów do Brukseli

— powiedział Joachim Brudziński.

Redaktor Piasecki drwił z europejskich kompetencji m.in. Wojciecha Jasińskiego, byłego ministra skarbu, kandydata do PE.

(…) Kiedy do Polski przyjechała pani komisarz Kroes, żądając od Donalda Tuska i ministra Grabarczyka likwidacji polskich stoczni, to Tusk z Grabarczykiem te stocznie zlikwidowali. Gdyby przyjechała, kiedy ministrem skarbu był Jasiński, to usłyszałaby mniej więcej to samo, co usłyszała od prezydenta Sarkozy’ego: że może skoczyć tam, gdzie pana majstra można pocałować. Bo na tym polega twarda polityka

— bronił partyjnego kolegi Brudziński.

(…) to, że dzisiaj pan minister Rostowski, pan minister Boni i inni upadli ministrowie są transferowani do Brukseli jest najlepszym dowodem na to, że na przestrzeni tych ostatnich 6 lat, kiedy ich krytykowaliśmy, kiedy krytykowaliśmy Rostowskiego, kiedy krytykowaliśmy Boniego, to my mieliśmy rację. I panie redaktorze, warto o tym Polakom przypominać i stąd ta kampania, która musi sprowadzić dyskurs o tym, jaka jest realna sytuacja dzisiaj w Polsce a nie te słodkie opowieści premiera Donalda Tuska w spotach i reklamówkach

— podsumował Joachim Brudziński.

źródło: rmf24.pl/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych