Na jakich serwerach znajdują się umysły dziennikarzy i redaktorów "Gazety Wyborczej"?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Przyznam, że po lekturze sobotniej „Gazety Wyborczej” pycha walczyła we mnie z zażenowaniem. Pycha wynikała z faktu, że skoro nawet drobne decyzje operatora technologicznego portalu wPolityce.pl są na tyle ważne by stać się tematem najważniejszego ponoć komentarza w najbardziej zadufanej w sobie w kraju gazecie, to znaczy iż to co robimy, jest bardzo skuteczne. Zażenowanie brało się natomiast ze smutnej konstatacji, że intelektualna jakość wywodu jest tak niska, że wszystkie tezy o upadku prasy rządowej, a w szczególności „Wyborczej”, zyskują kolejne radykalne potwierdzenie. To jest bowiem proszę państwa dno. Zero logiki, czysta hucpa.

W skrócie wywód wygląda następująco: niejaki Bartosz T. Wieliński zainstalował sobie w przeglądarce znany od dawna gadżecik, który wskazuje mu w jakim kraju zainstalowany jest serwer strony, którą czyta. I, w tekście „Karnowscy na serwerze Wehrmachtu, donosi:

Niemiecka flaga przy adresie wPolityce.pl oznacza, że serwer jest za Odrą. Ale żeby prawdziwi polscy patrioci robili interesy z wrogiem? Niemożliwe.

Sprawdzam. Okazuje się, że serwery dla wPolityce.pl prowadzi niemiecka firma Hetzner Online, poważny gracz na światowym rynku usług internetowych, posiadająca wielkie centra w Bawarii i Saksonii. Ostatnio zdobyła wielu klientów z Rosji. Po zaostrzeniu przez Putina przepisów o kontroli internetu właściciele rosyjskich portali w panice zaczęli przenosić się do Niemiec. Bo aby zamknąć portal na serwerze w Rosji, wystarczy kiwnięcie palcem odpowiedniego urzędnika. W Niemczech nic takiego nie grozi.

Oczywiście Wielińskiemu, który pracuje w gazecie pozostającej w pełnej polityczno-finansowej symbiozie z władzą, nie przyjdzie do głowy, że są niezależne media w Polsce, które mogą mieć podobne obawy co niezależne redakcje rosyjskie. A na dodatek na tyle mało wie o świecie Internetu, mimo całego tego szpanu gadżecikami, że nie rozumie iż po przekroczeniu pewnej skali działalności dane umieszcza się na serwerach w różnych miejscach. Mamy je w Polsce, w Niemczech i w innych miejscach. No jakoś tak uważamy, bez żadnej emfazy, że strzeżonego Pan Bóg też lepiej strzeże.

Rzecz jest na tyle kuriozalna, że przy całej śmieszności, gdyby sprowadzała się do tych wątków, nie zawracałbym nią naszych czytelników głowy.

Jednak Wieliński „na tej bazie” próbuje wykazać błyskotliwą czujność polityczną. Dowodzi, że

to wPolityce.pl robiło burzę, twierdząc, że Państwowa Komisja Wyborcza korzysta z serwerów w Rosji. Bo zdaniem tzw. niepokornych pozwala to Kremlowi manipulować wynikami polskich wyborów.

I tu już granica kretynizmu nawet jak na GW została przekroczona. Czy naprawdę te napuszone i zakochane w sobie głowy nie widzą różnicy między serwerami w Niemczech a tymi w Rosji? I między prywatną firmą medialną, która sama ponosi ryzyko swojej działalności, a Państwową Komisją Wyborczą, której działalność jest jednym z rdzeni systemu demokratycznego? Liczenie głosów polskich obywateli na rosyjskich serwerach jest skandalem domagającym się poważnego rozliczenia, jest decyzją głupią i nawiną. Metody dezinformacji i manipulacji zastosowane przez Rosję w ostatnim czasie były tu tylko kropką nad i.

Czy Wieliński i jego redakcja tego nie widzą? A może właśnie widzą i chcą by Polacy nie widzieli? Na jakich serwerach znajdują się umysły redaktorów „Wyborczej”? Ktoś się domyśla?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych