Wyrok na byłych żołnierzy i tajnych współpracowników WSI

fot. Wikipedia/domena publiczna/Cassubia1238
fot. Wikipedia/domena publiczna/Cassubia1238

Kara 1,5 roku więzienia bez zawieszenia, kary roku oraz 10 miesięcy w
zawieszeniu; uniewinnienia i umorzenia z powodu przedawnienia - to wyrok w głośnej w latach 90.
sprawie handlu bronią, prowadzonego przez agentów b. Wojskowych Służb Informacyjnych.

Takie nieprawomocne orzeczenie wobec pięciu oskarżonych wydał Sąd Rejonowy dla m.st.
Warszawy po niejawnym procesie. Jawna była tylko sentencja wyroku; jego ustne uzasadnienie sędzia
Aneta Obszyńska-Małocha utajniła.

Oskarżeni mogą złożyć apelację - ich obrońca mówił, że najpierw trzeba wystąpić o pisemne
uzasadnienie wyroku. Nie wiadomo, czy apelować będzie oskarżająca w sprawie Prokuratura Okręgowa w
Gdańsku, bo jej reprezentant nie stawił się na ogłoszeniu wyroku.

Sprawa dotyczy oskarżenia żołnierzy i tajnych współpracowników WSI o nielegalne działania z
pierwszej połowy lat 90. podczas handlu bronią, prowadzonego przez spółki związane z WSI.
Prokuratura zarzuciła im fałszowanie dokumentów i poświadczanie nieprawdy w związku z dostawami
broni wartości ok. 4,5 mln dolarów do państw objętych embargiem ONZ oraz branie łapówek. Ciążyło na
nich w sumie 90 zarzutów. Groziło im od 3 do 12 lat więzienia.

Oskarżeni to m.in. Edmund Ochnio oraz Jerzy Dembowski - obaj wymieniani w raporcie z weryfikacji
WSI, według którego w latach 90. WSI handlowały bronią z mafią państw nadbałtyckich i arabskimi
terrorystami.
Raport sygnował Antoni Macierewicz jako szef komisji weryfikacyjnej WSI, a ujawnił go
w lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński.

Raport stwierdzał, że w latach 1992-96 z Polski wyeksportowano m.in. ponad 20 tys. pistoletów TT,
kilkaset karabinków kałasznikow, kilka tysięcy innych karabinów, kilkaset granatników, granaty
moździerzowe i amunicję. Według raportu, oparciem w tym miały być firmy stworzone jeszcze przez
służby wojska PRL przez ich agentów: „Cenrex”, „Steo” i „Falcon”. Według raportu, „Steo” założono
dla Ochnio, tajnego współpracownika WSI; firmą „Cenrex” kierował oficer WSI pod przykryciem, płk
Dembowski ps. „Wirakocza”.

Spółki te kupowały broń od MON i policji, które pozbywały się uzbrojenia z lat 50. Odbiorcami broni
miały być spółki z Estonii, Łotwy i znany handlarz bronią pochodzenia arabskiego Monzer al-Kassar
(broń miał kierować m.in. do Somalii). Transakcja miała dać WSI ok. 150-200 tys. dolarów prowizji.

Aferę wykryli w 1996 r. celnicy w Estonii, przez którą przerzucano broń - na przejściu granicznym z
Łotwą przechwycono 1600 pistoletów. W raporcie stwierdzono, że pistolety z Polski miały trafić do
estońskiej grupy przestępczej, o czym Ochnio miał wiedzieć (on sam zaprzeczał, że wiedział).

Z sentencji sądu wynika, że wyroki skazujące zapadły w kilkunastu zarzutach dotyczących przede
wszystkim poświadczenia nieprawdy przy uzyskiwaniu zgód na wywóz broni i amunicji z Polski.

Nie było żadnej afery

— uznał po wyroku Ochnio, który przekonywał, że arabski
handlarz bronią miał wszelkie niezbędne pozwolenia władz swego kraju. Pytany, czy teraz będzie
dochodził roszczeń wobec Macierewicza, odparł, że się nad tym zastanowi.

Sąd uznał winę Ochni co do kilku poświadczeń nieprawdy - co umorzono z powody przedawnienia; z
kilku innych zarzutów go uniewinnił. Dembowskiego sąd skazał za kilka zarzutów na rok i szesć
miesięcy więzienia; w poczet kary zaliczono mu ponad 10 miesięcy aresztu z lat 90.; resztę zarzutów
umorzył; z kilku go uniewinnił. Dwaj inni podsądni usłyszeli wyroki roku oraz 10 miesięcy w
zawieszeniu na 2 lata. Piąty został częściowo uniewinniony; część zarzutów umorzono.

Ten tajny proces toczył się najpierw w Gdańsku, w 2005 r. został przeniesiony do Warszawy. W 2008
r. sąd na wniosek obrony zwrócił sprawę prokuraturze. W 2009 r. sprawa wróciła do sądu.

W 2010 r. - z braku cech przestępstwa - prokuratura wojskowa umorzyła tajne śledztwo ws. związków
szefostwa WSI z tym handlem bronią. Wcześniej zarzuty w sprawie dostali b. szefowie WSI Konstanty
Malejczyk i Kazimierz Głowacki, ale potem sprawę umorzono.

W 2007 r. inny sąd odrzucił pozew Ochni, w którym domagał się od Macierewicza przeprosin za
opisanie go w raporcie jako zamieszanego w nielegalny handel bronią. Sąd uznał, że Ochnio błędnie
pozwał Macierewicza jako osobę prywatną, bo raport był dokumentem urzędowym, a wtedy pozwać można
tylko organ państwa, a nie osobę fizyczną.

Ochnio mówił wtedy, że był szpiegiem od lat 70., czego się nie wstydzi, bo zawsze działał dla
Polski. Twierdzi, że „archiwalną bronią” handlował legalnie, by na polecenie WSI rozpracować
korupcję w MON przy handlu silnikami do samolotu MiG-29, ale „sprawę zamieciono pod dywan”.

Aferą zajmowała się sejmowa komisja ds. służb specjalnych, gdy jej szefem był Macierewicz. W 2006
r. przyznał on, że w sprawie istniał także wymiar „próby walki o kontrakty, która okazała się
 skuteczną”.

W maju stołeczny sąd ma rozpatrzeć 20 zażaleń na umorzenie pod koniec 2013 r. śledztwa warszawskiej
prokuratury apelacyjnej ws. nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI. Autorzy
zażaleń wnoszą o wznowienie śledztwa wobec Macierewicza.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych