Eksperci: kampania do Parlamentu Europejskiego będzie walką między gigantami - PO i PiS

fot. europarl.europa.eu
fot. europarl.europa.eu

Kampania do PE będzie walką między gigantami - PO i PiS, a małe partie nie mają szans, aby wejść do klubu głównych „fighterów” - przewidują eksperci. Ich zdaniem partiom brakuje pomysłów na kampanię, dlatego stawiają „na zgrane karty”.

Według specjalisty ds. marketingu politycznego dr Wojciecha Jabłońskiego, PO w kampanii stawia na „straszak rosyjski”, PiS - na kampanię negatywną, PSL liczy na stały elektorat, a Jarosław Gowin popełnia „polityczne harakiri”. Inny ekspert ds. marketingu politycznego Eryk Mistewicz uważa, że dotychczasowe spoty wyborcze w kampanii do PE są niskiego lotu:

Tak bardzo czarno-białe i przerysowane w swoje prostocie, że mogą obrażać inteligencję wyborców

—ocenił. W ramach kampanii do europarlamentu swoje spoty zaprezentowały w ostatnich dniach: PO, PiS, PSL oraz Polska Razem Jarosława Gowina.

Prawdziwą stawką tych wyborów jest bezpieczeństwo Polski, dlatego są tak ważne

—mówi w spocie PO premier Donald Tusk. Platforma przekonuje, że Polska potrzebuje stabilnej pozycji w Europie, zaufania sojuszników oraz silnej gospodarki.

Zawiedli w Polsce, zawiodą w Europie

—to przesłanie spotu, w którym PiS atakuje kandydatów PO do PE. PSL w swoim spocie przekonuje, że jest partią, która łączy tradycyjność z nowoczesnością. Z kolei Jarosław Gowin zapewnia, że jego partia ma plan zmiany Polski.

Kampania do europarlamentu to będzie walka między gigantami - PO i PiS, małe partie nie mają szans, aby wejść do klubu głównych fighterów tej kampanii, będziemy mieli tradycyjną polaryzację sceny politycznej na dwa główne ugrupowania

—uważa Wojciech Jabłoński. Jego zdaniem nie należy spodziewać się istotnych zmian w tegorocznej kampanii do PE w porównaniu z poprzednimi.

Nie będzie nowych strategii, ale mogą pojawić się ostrzejsze niż dotychczas wątki kampanii negatywnej

—przewiduje ekspert. Według niego PiS będzie prowadził kampanię negatywną, punktował rząd, a Tusk - jeśli stwierdzi, że straszak rosyjski nie działa - może sięgnąć po stare sprawdzone metody, czyli zwróci się do PiS, „a u was biją Murzynów”. *Jego zdaniem spot PiS to przykład klasycznej kampanii negatywnej.8

PiS zdecydował, że będzie działał na froncie kampanii negatywnej i pokazywał, że przeciwnik nic nie potrafi. Platforma słabnie, nie radzi sobie, a sprawy medialne, jak rodzice dzieci niepełnosprawnych, edukacja czy służba zdrowia aż proszą się, żeby je punktować i uderzać w Platformę

—ocenił. Według Jabłońskiego spot PSL, w którym ludowcy chwalą się łączeniem tradycji i nowoczesności, to „zgrana karta”, powrót do starej, ale niekoniecznie użytecznej polityki Waldemara Pawlaka, który kreował się - jako szef PSL - na człowieka nowoczesnego. Ekspert ocenił jednocześnie, że po PSL nie należy spodziewać się żadnych zmian, bo to partia, która liczy na swój stary elektorat. Z kolei spot Polski Razem Jarosława Gowina pokazuje - zdaniem Jabłońskiego - brak pomysłu w kampanii.

Gowin popełnia polityczne harakiri, nie ma żadnego pomysłu na kampanię. Nie jestem w stanie wyczytać z jego spotu żadnego przekazu

—dodał.

Mistewicz ocenia, że dominującym elementem kampanii PO i PiS będzie tradycyjny, utrzymujący się od lat przekaz - „zagłosujcie na nas, bo jeśli na nas nie zagłosujecie, to oni - ci +źli+ - będą was Polaków reprezentowali w PE”.

Stawiam na duopol marketingowy, który będzie budował jednocześnie dwie strony, zarówno PO, jak i PiS - utrudniając innym ugrupowaniom zaistnienie w kampanii

-przekonuje ekspert. Według niego spoty pokazują, że wyborcy są bardzo emocjonalni i reagują na dosyć proste zabiegi socjotechniczne.

W kampaniach nie było tak dużo języka strachu od czasu osławionej pustej lodówki PiS

— zaznaczył. Mistewicz uważa, że o ile na podstawie pierwszych spotów trudno prognozować, jaką strategię będą miały poszczególne partie w wyborach do europarlamentu, to można przewidywać, że PO postawi na sprawy ukraińskie i niepokój związany z Rosją. PSL zaś źle dobrało przekaz do swojej sytuacji na scenie politycznej.

Ludowcy wzmacniają komunikację PO, zamiast budować swoją odrębność, po ich spocie można zadać sobie pytanie, po co głosować na PSL, jeśli możemy zagłosować na Platformę

—twierdzi ekspert.

Ryb, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych