Rokita o protestach rodziców w Sejmie: "Te świadczenia to tylko jeden z problemów zapętlających się ostatnio wokół szyi premiera"

Te świadczenia to tylko jeden z problemów polityki społecznej, zapętlających się ostatnio wokół szyi premiera

- pisze Jan Rokita, oceniając pretensje rodziców niepełnosprawnych do Donalda Tuska.

Były polityk Platformy podkreśla na łamach "Gazety Wyborczej", że sejmowy konflikt o świadczenia dla opiekunów może być wstępem do szeregu problemów szefa rządu:

Nie jest jasne, jak Tusk zamierza wywiązać się ze słynnej inicjatywy "przedszkoli za złotówkę", której istotą miało być wprowadzenie prawa do powszechnego i bezpłatnego przedszkola obejmującego czterolatków już od przyszłego roku. Już teraz bowiem widać, że rządowe dotacje nie rekompensują przedszkolom dochodów z opłat rodziców, efektem może być zatem utrudnienie zamiast ułatwienia dostępu do przedszkoli

- ocenia Rokita.

Mocno krytycznie odnosi się również do sugestii i deklaracji premiera Tuska w sprawie problemu kolejek w służbie zdrowia:

Równie nierealistyczne - prawdę powiedziawszy, na granicy śmieszności - jest wydane przez Tuska ministrowi zdrowia polecenie, aby bez dodatkowych nakładów budżetowych ograniczyć kolejki do lekarzy

- przekonuje.

Wracając do problemu protestu rodziców dzieci niepełnosprawnych, Rokita tłumaczy, że Tusk stał się ofiarą polityki, którą sam prowadził od wielu lat:

Perfekcyjnie przeprowadzona antyrządowa akcja matek będzie odtąd lekcją pokazową dla politycznych przeciwników Tuska. Twórcom popkulturowego spektaklu pt. "Matki i Tusk" udało się zapędzić premiera w pułapkę. Najpierw wywrzeć taką presję, aby zmusić go do uczestnictwa w wyreżyserowanym na jego zgubę spektaklu, a potem bez żadnych zahamowań ośmieszyć go i upokorzyć. Sam Tusk zna doskonale tę "nowoczesną" metodę uprawiania polityki, a PO niejeden raz tak właśnie rozprawiała się ze swoimi przeciwnikami

- czytamy w artykule Rokity.

lw, "Gazeta Wyborcza"