Przed 4. rocznicą katastrofy smoleńskiej premier Tusk powinien zażądać od prezydenta Putina natychmiastowego zwrotu wraku Tu-154. To test – dla Putina i Tuska

Fot. kprm.gov.pl
Fot. kprm.gov.pl

O Rosji i jej prezydencie Władimirze Putinie obecne władze RP mogą już powiedzieć właściwie wszystko, bo odwaga niebywale w ostatnich tygodniach staniała. Po prostu można to już robić bezkarnie, skoro np. przewodniczący Izby Reprezentantów Kongresu USA John Boehner nazywa Putina na sali obrad „bandytą”, a przekaz idzie na cały świat. W wypadku szefa MSZ Radosława Sikorskiego „odwaga” mówienia kosztuje co najwyżej jakąś kąśliwą uwagę ministra Siergieja Ławrowa, choć i to wątpliwe. W wypadku Donalda Tuska nie kosztuje to nic, bo Putin nawet nie odebrałby telefonu od niego, gdyby premier chciał mu coś powiedzieć. Ale przecież nie chce.

Kiedy premier Tusk miał okazję powiedzieć Władimirowi Putinowi prosto w twarz, że w sprawie katastrofy smoleńskiej ówczesny premier, a obecny prezydent Rosji łamie prawo i wszelkie zasady, to oczywiście tego nie powiedział. Taki odważny nie jest. Co innego postraszyć wojną i zapowiedzieć, że polskie dzieci mogą 1 września nie pójść do szkoły. To absolutnie nic nie kosztuje, a świetnie się nadaje do szachowania opozycji i zwierania szeregów wobec zewnętrznego zagrożenia. Bo tu chodzi wyłącznie o wybory, a nie o bezpieczeństwo Polski.

Może by premier polskiego rządu przestał tylko gadać i przestał udawać Napoleona, a zrobił Władimirowi Putinowi test prawdy. Putinowi, bo choć odpowiednikiem Donalda Tuska jest formalnie Dmitrij Miedwiediew, wiadomo, że wszystkie ważne decyzje podejmuje Putin. Nic nie przeszkadza, by premier Tusk zrobił to, co zrobić powinien już niemal cztery lata temu. Przed czwartą rocznicą katastrofy smoleńskiej premier Tusk powinien zażądać od prezydenta Putina (odpowiednimi notami oraz zwołując specjalną konferencję) natychmiastowego zwrotu wraku Tu-154M, który jest przecież polską własnością. Powinien też zażądać oddania Polsce wszelkich dowodów w sprawie. Donald Tusk powinien jasno zaznaczyć, że w ten sposób sprawdza intencje władz Rosji. Jeśli natychmiast nie oddadzą one wraku i dowodów, będzie to przez Polskę uznane za celowe działanie mające cechy aktu nieprzyjaznego i/lub działanie kogoś bądź coś osłaniające.

Tę sprawę premier Tusk powinien także postawić na forum Rady Europejskiej, wyjaśniając europejskim przywódcom, że Polska oczekuje ich wsparcia i pomocy w zakończeniu bezprawnego przetrzymywania wraku i dowodów przez stronę rosyjską. Że Polska uważa to za sprawę priorytetową, a prezydent Putin ma okazję udowodnić, iż nie ma nic do ukrycia. Będzie to także test dla samego premiera Tuska. Bo jeśli jest tak jak twierdzi, czyli że nie popełnił żadnych błędów w sprawie oddania Rosjanom śledztwa i nie obawia się żadnych trupów w szafie, to nie ma powodu, żeby nie wystąpić do władz Rosji z otwartymi i konkretnymi żądaniami.

Oczywiście prezydent Rosji może żądania premiera Tuska kompletnie zignorować, ale sprawa zostanie postawiona publicznie, także na forum międzynarodowym, więc odmowa Putina będzie miała znaczenie, także w sensie prawa międzynarodowego. Bo wniosek polskiego premiera powinien oczywiście powoływać się na wszelkie możliwe akty prawne, które uzasadniałyby żądanie oddania wraku i dowodów.

Premier i jego klakierzy będą oczywiście mówić, że takie otwarte działanie nie ma sensu, szczególnie w obecnej sytuacji, gdy najważniejsza jest sprawa napaści Rosji na Ukrainę. Będą przekonywać, że lepsze są działania zakulisowe, a nie opłaca się palenie mostów. To oczywiście tylko głupia wymówka, bo dotychczasowa strategia rządu to ciąg kompromitacji i porażek. Nic gorszego w sprawie śledztwa smoleńskiego nie może się już zdarzyć, bo wszystko, co najgorsze się zdarzyło. A przyciśnięcie Putina właśnie teraz jest jak najbardziej uzasadnione i rozsądne. Bo skoro jest on tak przywiązany jak deklaruje do reguł prawa międzynarodowego, zasad moralnych i wartości humanitarnych, dlaczego nie miałby pozytywnie odpowiedzieć na wniosek premiera Tuska?

Jeśli to wszystko hucpa, to niech prezydent Putin otwarcie to przyzna. I podobnie premier Tusk. Jeśli Donald Tusk ma dobre intencje i nie ma nic do ukrycia, niech zagra va banque. Niech pokaże, że nie tylko potrafi gadać i straszyć własnych rodaków, lecz ma odwagę rzucić Putinowi w twarz uzasadnione polskie żądania. Zachowanie premiera Tuska dużo powie o tym, jakie są jego prawdziwe intencje i czy obecne bojowe nastawienie nie jest tylko fanfaronadą.

 

 

 

 

 

 

 

------------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------------

Tylko w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl, można jeszcze nabyć siódmy numer  miesięcznika "W Sieci Historii".

W tym wydaniu dołączona została płyta DVD z filmem "Czarny Czwartek".Polecamy!

Miesięcznik

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.