Wybory do Parlamentu Europejskiego zbliżają się coraz szybciej, a widać to nie tylko po kalendarzu, ale działaniach polityków, którzy wykorzystują każdą wolną chwilę, aby odwiedzać „Polskę lokalną”.
Obserwuję od kilku tygodni wzmożone działania głównie małych partii. Solidarna Polska, Polska Razem czy Twój Ruch postawiły przed sobą kilka zadań: zebrać podpisy pod listami wyborczymi, ułożyć owe listy i zdobyć najlepszy możliwy wynik w wyborach europejskich. Do grupy „małych” zaliczyłbym również PSL, który posiada chyba największe struktury spośród polskich partii politycznych, jednak gorzej jest w przypadku poparcia społecznego. Najmniej spieszą się PiS, PO i SLD, które z racji wielkości i poparcia mogą spokojnie przygotowywać się na ostatni – najważniejszy miesiąc kampanii.
Metoda małych partii jest prosta. Zaczynają działać partyjni liderzy, którzy poznali wewnętrzne badania opinii publicznej dotyczące swojej popularności. Jak mówił mi ostatnio Jarosław Gowin:
Moja rozpoznawalność wynosi około 90 proc. Partii Polska Razem – 20 proc. Muszę zrobić wszystko, aby to poprawić.
- mówi były minister sprawiedliwości.
Jego recepta na sukces jest prosta – wizyty w „Polsce lokalnej”. Gowin zamierza objechać kilka razy cały kraj, aby odwiedzić jak największą ilość miast, spotkać się z maksymalną liczbą wyborców oraz udzielić nieskończoną ilość wywiadów, nawet dla najmniejszej lokalnej gazetki. Tylko w tej sposób może dotrzeć do każdej jednostki. Podczas takiej wizyty zyskuje również lokalny kandydat, który jest widoczny na większości zdjęć - najczęściej stoi lub siedzi obok lidera.
Podobnie działają Twój Ruch i Solidarna Polska.

Dla przykładu Robert Kwiatkowski(TR), który jest liderem listy dolnośląsko-opolskiej odwiedza region średnio dwa razy w miesiącu. Podobnie jest z Januszem Palikotem, który zadeklarował, że odbędzie w trakcie kampanii kilka tysięcy spotkań wyborczych.
Solidarna Polska prowadzi ciekawą akcję zbierania podpisów. Grupa ludzi budzących zaufanie, czeka na wyborców przy okrągłych stolikach i delikatnie przekonuje do siebie.
A może takie działanie jest bardziej uczciwe? Wielkie partie mają łatwiej. Liderzy mogą spokojnie uprawiać politykę, gromadząc siły na ostatnie 40 dni przed wyborami. Lokalne struktury z łatwością zbiorą podpisy, partyjne listy są zapełnione „dobrymi” kandydatami – pozostaje tylko walczyć o zwycięstwo bez konieczności wyskakiwania wyborcom z lodówki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/188638-male-partie-malymi-krokami-walcza-o-mandaty-w-pe-liderzy-obecni-sa-wszedzie-cale-szczescie-nie-wyskakuja-jeszcze-z-lodowek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.