Press.pl: Hanna Lis w promocji kampanii społecznej producenta leków. "Natychmiast po telefonie tekst zniknął"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jak podaje strona internetowa miesięcznika Press (press.pl) w piątek w portalu NaTemat.pl (współwłaścicielem jest Tomasz Lis) pojawił się tekst o Hannie Lis będący elementem kampanii na temat wstrząsu anafilaktycznego prowadzonej przez Polfę Warszawa Grupa Polpharma.

Tytuł artykułu brzmiał:

"Przygotuj się na wstrząs anafilaktyczny! Hanna Lis: To najbardziej traumatyczne przeżycie, jakie kiedykolwiek miałam".

Jak podaje Press nad tekstem zamieszczono belkę informacyjną:

"Akcja partnerska".

Zdaniem pisma

taki opis portal stosuje do tekstów sponsorowanych oraz tzw. reklam natywnych. Po wejściu w materiał można było przeczytać, jak Hanna Lis opowiada o traumatycznym przeżyciu, jakim był dla niej wstrząs anafilaktyczny.

Dowiadujemy się też, że na blogu Smakolykialergika.pl w październiku 2013, gdy kampania ruszyła, można było przeczytać: "Ambasadorkami kampanii zostały Hanna Lis oraz Matylda Kirstein".

Press.pl podaje też, że

kampania "Przygotuj się na wstrząs!" nie jest prowadzona przez organizacje społeczne czy zdrowotne, ale jest akcją wymyśloną i sponsorowaną przez Polpharmę, producenta leków na alergię. Na swojej stronie Polpharma chwali się, że to program przez nią wymyślony, a Polskie Towarzystwo Alergologiczne objęło patronat. Za działania public relations wokół akcji odpowiada agencja Flywheel PR.

Hanna Lis - co ważne pracująca na lukratywnym kontrakcie w telewizji publicznej, gdzie dziennikarzy obowiązuje zakaz udziału w reklamach i promocjach - twierdzi, że nic nie wiedziała o tekście i nie bierze udziału w żadnej kampanii.

Kilka tygodni temu wzięłam udział w zorganizowanej przez lekarzy konferencji na temat wstrząsu anafilaktycznego. Niczego jednak nie reklamowałam, mówiłam tylko o tym, jak bardzo potrzebna jest wiedza na temat anafilaksji

- powiedziała Press.pl. A wkrótce po telefonie dziennikarki "Presserwisu" do szefa strony Natemat.pl tekst o Hannie Lis zniknął z głównej witryny portalu.

W maju ubiegłego roku informowaliśmy o nietypowym zachowaniu dziennikarki na antenie telewizji publicznej.

Gotowy przepis na taką oto szokującą okładkę. "Dziecko tanio sprzedam", a w środku opowieści kobiet, które za kilka tysięcy złotych sprzedają swoje dzieci. Czy rzeczywiście w Polsce można kupić dziecko? Moi goście...

- mówiła Hanna Lis w "Pytaniu na śniadanie" w programie TVP 2. I pokazała okładkę wiadomego pisma.

A potem kilkanaście minut o sprawie rozmawiała ze swoimi gośćmi.

Stwierdziliśmy wtedy:

Czyż to nie urocze, że ze wszystkich okładek tygodników właśnie ta "Newsweeka", kierowanego przez Tomasza Lisa, zwróciła uwagę pani Hanny Lis? Czyż to nie wspaniałe, że mogła ją pokazać w telewizji publicznej gdzie prowadzi poranny program? Czyż nie jest to przykład doskonałego partnerstwa publiczno-prywatnego? Czyż to nie cudowne, że nie musiała wspomnieć o swoim możliwym interesie w promowaniu tego tytułu?

Jak widać wielkie możliwości stoją dziś w Polsce przed ludźmi obrotnymi.

Po roku stwierdzamy, że te możliwości są jeszcze większe niż sądziliśmy.

 

wu-ka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych