Zwrotniczy Tusk. "Czy można wierzyć, ufać facetom, którzy przypadkiem dorwali się do władzy?"

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Donald Tusk (a za nim wielu) wykonał zwrot. Taki o 180 stopni. W tył zwrot wykonuje się przez lewe ramię. O tym wie każdy szkolony. No ale u nas wojskowo już się nie szkoli, więc niektórzy myślą, że to jest zwrot ku prawicy.

No, nie. To jest oczywiście zwrot "przez lewicę". Może tylko wykonany został zbyt gwałtownie i zwrot poleciał za daleko.

Tusk - Tuskiem, trochę już tego Pana znamy, ale tak naprawdę zabawny jest Pan Joński rzecznik SLD (to ten historyk, specjalista od Powstania Warszawskiego), gdy ciska gromy pod adresem niedawnych jeszcze przyjaciół Moskali.

To całe gadanie funta kłaków nie jest warte. W dodatku zabiera politykom resztki wiarygodności, choć właściwie to dawno już jej nie mają.

Pokutujący ciągle strach przed niebezpiecznym Kaczyńskim i Macierewiczem, którzy to mieli rozgniewać Rosję, daje rządzącym punkty.

Ludzie się boją. Niektórzy mają tak przez całe życie. Mówią, że chcieliby spokoju - rozwoju. Marzyciele. Nie ma nic za darmo. Rosja skubie bezczelnie suwerenny kraj. I "niech na całym świecie wojna, byle nasza wieś spokojna". Ale tak się niestety nie da. Czy Rosja tylko straszy? Czy to rzeczywiście strachy na lachy?

Rosja ma potężną armię. Myśmy ją przeklichowali i nadal siemoniakujemy. Kto nas obroni? W sejmie gardłują liczni, a na czele sejmowej komisji obrony stoi Pan Niesiołowski. Ci, o których mówiło się, że "żywią i bronią", naparzają się publicznie cepami. Pawlak zacisnął zęby, ale zdrady Zychowi nie daruje. Piechociński to już prawie premier. Kto go wybrał, zapomniał. Tak czy owak PSL-owi wystarczy 5 procent. Będzie to minimum i będą szczęśliwi.

Czy można wierzyć, ufać facetom, którzy przypadkiem dorwali się do władzy?

Nawet teraz, gdy nadchodzą pierwsze z serii wielkich wyborów nie potrafimy kandydatów dokładnie obejrzeć i wysłuchać. Całe to bractwo chętne do pobierania sowitych pensji powinno zostać przepytane przed kamerami telewizyjnymi. Wszem i wobec pokazać należy kim są, jaki jest ich poziom, co proponują. Czy w ogóle mają coś do powiedzenia. Trzeba ich po prostu przeegzaminować publicznie. Nie mogą, schowani za partyjną nominacją, wślizgiwać się incognito.

Koleś, który ma jeździć samochodzikiem poci się przed egzaminatorem zdając na prawo jazdy. Podobnie jest ze zdobywaniem rozmaitych funkcji i stanowisk. Po prostu trzeba zdać egzamin. Tych, którzy teraz smarują do europarlamentu nikt nie będzie oglądał i wysłuchiwał. Nie dziwne więc, że wielu obywateli naszego kraju do urn nie pójdzie.

Kiedyś zabawili się Włosi i wystawili Ciciolinę. I cycatka wygrała. Siedziała potem sobie w fotelu parlamentarnym i było bardzo śmiesznie. Do czasu.

Głupi cieszy się z byle czego. Teraz my szykujemy do unijnej Wieży Babel wspaniały skład. Alfabetycznie układając będą to - Biedroń, Ciastoń, Grodzka, Środa, Senyszyn i Szczuka. W Brukseli na pewno zachwycą się naszymi postępowymi kandydatami. Być może oni nawet staną na czele światowej rewolucji seksualnej, super nowoczesnej edukacji w wychowaniu dzieci i młodzieży. Miejmy nadzieję, że zostaną tam z całą genderową ideologią aż Wieża się rozleci. Pa, pa - jedźcie chłopako-dziewczyny. Na pewno dostaniecie katedry na przodujących europejskich uniwersytetach.

                        *                *                *

Putin straszy i oczywiście jest groźny. Bardzo groźny szczególnie dla Polski, której liderzy przez lata śmiali się z nieudacznictwa polskich przywódców w 1939 roku. Wtedy jednak napadnięto na nas z dwóch stron zaledwie po 20 latach odbudowy nie istniejącego od wieku państwa.

Od roku 1989 mija już lat 25. I co w tym czasie zbudowaliśmy? Przemysł? Gospodarkę morską? Armię?

Znowu liczymy na sojusze.

Do Parlamentu Europy lewica wysyła kabaret. Miller i Palikot jawnie robią sobie jaja. To gracze cyniczni, a jednak znajdują poklask i mają zwolenników. Ktoś kiedyś zapyta czy to pokolenie było tak durne, czy tak ogłupiałe.

Do Parlamentu Unijnego powinni być wysłani dobrze wykształceni młodzi ekonomiści i prawnicy. Oczywiście perfekcyjnie znający języki obce.

Nie chodzi tylko o to, by nie powtórzyły się takie skandale jak z Protasiewiczem, z facetem szarpiącym się z prostytutką lub oszukiwania na delegacjach. Takie wrzody zdarzają się i innym reprezentacjom. Po prostu trzeba je natychmiast usuwać i dezynfekować rany.

Najgorsze jednak to ciche miernoty, które wałkonią się smętnie przez całą kadencję. Nic nie robią, bo nic nie potrafią. Unikają jak ognia dziennikarzy, ponieważ nie mieliby nic do powiedzenia o rezultatach swojej pracy. To dzięki takim parlamentarzystom płatnym w euro nie mamy już dorsza w Bałtyku, padły polskie stocznie (choć gdzie indziej kwitną), zniszczono rodzimy handel. Ale zdaniem rządzących jest dobrze, przecież trzem milionom ludzi bez pracy uprzejmie pozwolono wyjechać za chlebem. Tu w ich naukę zainwestowano. Teraz inni z tego korzystają.

Przez kolejne lata nie wymyślono nic poza tym, by znowu zasłużyć na unijne pieniądze, a potem przeżreć je bez planu i sensu. Tysiące urzędników rozprowadza te dotacje. Przy czym i tak za połowę wartości inwestycji musimy dopłacić. Dobrze wynagradzani samorządowcy chętnie budują akwaparki i dróżki rowerowe. Jest kolorowo. Między tymi oazami luksusu sterczą kikuty starych walących się fabryk, pozostały chwiejące się kominy, straszą dawne budynki administracyjne z powybijanymi oknami. I nic nie wskazuje poza tromtradracjami premiera, że cokolwiek wkrótce się zmieni. Najbardziej zasłużony dla naszej nieszczęsnej transformacji wystawił publicznie zegar, który wskazuje na bilion zadłużenia. To oczywiście nie jego wina. Panie Balcerowicz, poczytaj Pan sobie najnowszą książkę dawnego kolegi, Karola Modzelewskiego - właśnie o źródłach naszej transformacji, o Panu i Panu Kuczyńskim.

Był jeden chłopek roztropek, który mówił: "nie chcem, ale muszem". I owszem, sam się dorobił. Drugi - mocno podobny z fizis i urodzenia - odważył się przekazać między innymi informacje o niespodzianie odkrytych mazurskich talibach, mówił też kto jest winny niszczenia kraju i jego gospodarki, krzyczał na obce banki, które obejmowały we władanie kraj. Nawet się dziwiono, że się nie boi. No i ten drugi już nie żyje.

                        *                *                *

Co będzie dalej Panie Premierze Tusk? Zrobił Pan zwrot. Ściąga Pan teraz dziennikarzy pomocników. Czy zrobi Pan również zwrot w sprawie smoleńskiego śledztwa? A może zadba Pan o zaległości - niewyjaśnione zabójstwo generała Papały (przyjaciela Pana Millera, który niby zaczął ale nie skończył), albo przynajmniej doprowadzi Pan do wyjaśnienia afery Amber Gold - na razie zamknięto w więzieniu dziennikarza demaskującego prawdziwą twarz ważnego sędziego.

Są tylko trzy rodzaje zwrotów w musztrze: w prawo zwrot, w lewo i w tył - ale przez lewe ramię.

Felieton ukazał się na SDP.pl

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych