Władymir Bukowski: "Arabskie rewolucje, które wynoszą do władzy islamistów, Kosowo, upokorzona Serbia – to błędy zachodnich demokracji. Putin to bardzo umiejętnie wykorzystuje"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Putin rozpoczął Krymem kampanię prezydencką - mówi Władymir Bukowski

Mikołaj Iwanow: Wiele osób tu, w Polsce nie może zrozumieć logiki Putina. Rosja nigdy nie była tak bogata, tak bezpieczna i nie miała tak wspaniałej perspektywy przyłączenia się do demokratycznego świata zachodniego jak przed kryzysem krymskim. Teraz to wszystko może on zniweczyć. Po co? Dlaczego? Krym to nie tylko poważne źródło zatargów z Zachodem, ale i ogromne obciążenie dla budżetu rosyjskiego. Na utrzymanie 3 mln nowych obywateli trzeba wyłożyć ogromne środki.

Władymir Bukowski: Dopóki ceny ropy na świecie będą tak wysokie, Rosję będzie stać na utrzymanie Krymu. Potrzebne są zarówno solidarna postawa Zachodu, jak i sporo wyrzeczeń ze strony Unii i Ameryki. Wątpię, by Zachód stać było na to. Mamy wyraźny podział zdań w Unii i słabego prezydenta za oceanem. Dlatego myślę, że Zachód po prostu skonsumuje ten niesmaczny prezent od Putina.

Przyczyn tak ostrego i zdecydowanego postępowania Putina w sprawie Krymu trzeba doszukiwać się w wewnętrznych problemach rosyjskich. To dla niego wspaniała okazja do wzmocnienia swoich wpływów w Rosji, zagwarantowania sobie kolejnej kadencji prezydenckiej, uzyskania poparcia od rosyjskich oligarchów. Rosyjski system oligarchiczny bardzo mało różni się od systemu ukraińskiego. Majdan ten kryminalny system oligarchiczny na Ukrainie mocno podważył. Nie zniszczył, ale podważył… Jedyna różnica między rosyjskim a ukraińskim systemem oligarchicznym polega na tym, że Rosja jest o wiele bogatszym krajem, że tutaj jest o wiele więcej do rozkradania. Ropy rosyjskiej i gazu starczy nawet na to, aby zapewnić Rosjanom co najmniej dwukrotnie wyższy poziom życia od ukraińskiego.

Ale Putin jakby podcina sam gałąź, na której siedzi razem ze swymi oligarchami, którzy swoimi niewiarygodnymi wydatkami zwykli wywoływać osłupienie w zachodnich stolicach. Przecież prawie każdy z nich ma rodziny w Londynie lub Paryżu, ich dzieci studiują na zachodnich uczelniach, sami spędzają mnóstwo czasu w najbardziej luksusowych kurortach. I teraz temu wszystkiemu Putin może położyć kres, gdyby wprowadzono sankcje… Czy on się nie boi rewolty ze strony oligarchów na własnym podwórku?

Zwycięstwo Majdanu stało się dzwonkiem ostrzegawczym dla oligarchów rosyjskich skupionych wokół Putina. Żeby ich uspokoić, wymyślił cały ten scenariusz krymski, zagwarantował im co najmniej kilka, kilkanaście lat spokojnego życia, dalszego rozkradania własnego państwa. Dla tych oligarchów dziki rosyjski bunt, rosyjski „majdan” stanowi o wiele większe zagrożenie niż najbardziej surowe sankcje zachodnie.

Putin to rozumie i działa odpowiednio… Można nawet powiedzieć, że już dziś w spektakularny sposób rozpoczął swoją następną kampanię wyborczą na prezydenta Rosji. Krym jest dla niego bardzo wygodnym polem startu. Tym bardziej że w wielu sprawach, które zarzuca Zachodowi, po prostu ma rację… Te wszystkie arabskie rewolucje, które wynoszą do władzy islamistów, Kosowo, upokorzona Serbia – to niestety grube błędy zachodnich demokracji. Putin to bardzo umiejętnie wykorzystuje i dziś po mistrzowsku manipuluje rosyjską opinią społeczną. Jak długo będzie to mu się udawać, trudno powiedzieć…

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych