150 lat temu został stracony Konstanty "Kastuś" Kalinowski, bohater Powstania Styczniowego Polaków i Białorusinów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wikipedia/domena publiczna
fot. wikipedia/domena publiczna

150 lat temu, 22 marca 1864 roku, w publicznej egzekucji w Wilnie przeprowadzonej przez carskie władze został stracony Konstanty "Kastuś" Kalinowski, jeden z przywódców powstania styczniowego na terenach Białorusi i Litwy. Dla środowisk niezależnych na Białorusi jest on bohaterem. Z kolei władze od paru lat starają się go ignorować.

Kalinowski to bohater, który jest ważny dla naszej historii, bo walczył o to, o co trzeba >walczyć także dzisiaj: o wolność i niepodległość

-- mówił w 150. rocznicę wybuchu powstania styczniowego lider opozycyjnego ruchu "O Wolność" Alaksandr Milinkiewicz, którego pradziadek i prapradziadek uczestniczyli w zrywie z 1863 roku. Uważa on, że powstanie styczniowe to dla Białorusinów przykład,

że nikt za nas nie będzie walczyć o prawo do bycia narodem i samodzielnego istnienia, że >sami musimy to robić.

Kalinowski urodził się 2 lutego 1838 r. w wiosce Mostowlany, dziś na terytorium Polski. Ukończył prawo w Petersburgu, a po powrocie na Białoruś w 1861 r. założył w Grodnie organizację rewolucyjną, która zaczęła wydawać "Mużycką Prawdę", gazetę przygotowującą grunt pod powstanie wśród chłopstwa. Organizacja wkrótce przeobraziła się w Prowincjonalny Komitet Litewski, który zaczął szykować zryw na Białorusi i Litwie.

Kiedy wybuchło powstanie w Warszawie 22 stycznia, jego przywódcy nie uprzedzili litewsko- białoruskiego kierownictwa. Kalinowski przez jakiś czas wahał się, czy je poprzeć, był >bowiem świadom, że powstanie na Białorusi jest nieprzygotowane. Ale 1 lutego 1863 roku wydał >manifest i Białoruś oraz Litwa dołączyły do powstania

-- opowiadał białoruski historyk dr Alaksandr Smalanczuk.

Kalinowski był jednym z czołowych przedstawicieli partii "czerwonych", którzy dążyli do nadania powstaniu w większym stopniu charakteru społecznego i przyciągnięcia do udziału w nim mas chłopskich.

Cel był taki sam w przypadku +białych+ i +czerwonych+: odrodzenie Rzeczypospolitej oraz >przywrócenie wolności i niezależności. Wybrali tylko inne drogi

-- podkreśla Smalanczuk.

Kalinowski stał na czele powstania na Białorusi i Litwie do swojej śmierci, zdając sobie sprawę już na początku lata 1863 r., że zryw ten skończy się niepowodzeniem. W styczniu 1864 r. został aresztowany przez władze carskie, a 22 marca publicznie powieszony w Wilnie.

Smalanczuk przyznaje, że Kalinowski starał się wykazać, że Białoruś i Litwa różnią się od Polski i dlatego powinny cieszyć się pewną niezależnością czy autonomią. Zastrzegł jednak:

Kiedy dziś mówi się na Białorusi, że występował za niezależnością Białorusi, jest to pewna >przesada.(...) Idea niezależności wykształciła się dopiero na początku XX w. i nie mogła być >w żaden sposób związana bezpośrednio z Kalinowskim, bo powstanie było już wówczas sprawą >przeszłości.

Dziś środowiska niezależne na Białorusi uznają go za bohatera narodowego, wskazując, że walczył o niepodległość i o język białoruski; "Mużyckaja Prawda" ukazywała się bowiem po białorusku, choć nie cyrylicą, a w alfabecie łacińskim.

Władze białoruskie omijają temat Kalinowskiego.

Żadna władza nie lubi rewolucjonistów, tym bardziej tak autorytarna jak nasza

-- tłumaczył Milinkiewicz.

Po drugie, próbuje się nas znów powiązać wyłącznie z rosyjską historią.(...) Ciągle nam się >wmawia, że Kalinowski to Polak, który chciał spolonizować Białorusinów i dołączyć do starej >Rzeczypospolitej.

kim, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych