Dwugłos Bielan-Brudziński. Posłowie zgodnie o transferze Kamińskiego: "wywołuje duże negatywnych emocji, co nie dziwi." Ale już spojrzenie na przyszłość Polski Razem zupełnie inne...

fot. Polskie Radio/wPolityce.pl
fot. Polskie Radio/wPolityce.pl

W ciągu ostatnich lat polska scena polityczna wiele razy zdecydowanie się przegrupowywała. Podziały, transfery i podobnych działania obserwowaliśmy zarówno na prawicy - jak i na lewicy.

W tej konserwatywnej części polskiej polityki jednym z bardziej spektakularnych rozłamów było odejście z Prawa i Sprawiedliwości polityków, którzy następnie założyli ugrupowanie Polska Jest Najważniejsza, a teraz większość z nich zaangażowała się w struktury Polski Razem Jarosława Gowina - byłego polityka Platformy. Jednak chyba najgłośniejszym echem w ostatnich tygodniach odbił się transfer Michała Kamińskiego - byłego spin doktora PiS, współpracownika Lecha Kaczyńskiego - na listy PO w wyborach europejskich.

Zachowanie Kamińskiego wzbudziło kontrowersje nie tylko wśród jego byłych partyjnych kolegów, ale także wśród niektórych posłów PO.

Negatywne głosy słychać nie tylko ze strony PiS-u, ale też ze strony Platformy. Szef młodzieżówki PO napisał wprost, że go nie akceptuje, jego koleżanka z listy w geście protesty zrezygnowała ze startu w wyborach. Ten transfer wywołuje dużo negatywnych emocji, co nie dziwi, ponieważ Michał Kamiński przechodzi z partii, którą z Platformą dużo dzieliło

-- zauważa w rozmowie z "Polską The Times" Adam Bielan - były współpracownik Kamińskiego.

Co kierowało byłym ministrem w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

Trudno oceniać mi jego intencje, a nie rozmawiałem z nim na ten temat. Wydaje mi się jednak, że jego wybór wynika głównie ze stosunku do Jarosława Kaczyńskiego. W polityce czasem bywa tak jak w życiu - od miłości do nienawiści jeden krok. Nie wierzę, że Michał, który wymienił PiS na Platformę, był już od dawna jej tajnym agentem. Wkładał w pracę dla partii braci Kaczyńskich dużo serca. Wiem, bo obserwowałem to od środka

-- dodaje.

Ostro o zmianie barw Kamińskiego wypowiada się także jego inny dawny partyjny kolega - Joachim Brudziński.

Michał Kamiński jest przede wszystkim problemem wewnętrznym dla PO, dla Donalda Tuska, który umieścił go na liście PO. Bo nagle okazuje się, że w partii nie jest ważne to, czy jesteś pracowity, lojalny, czy jestem merytoryczny, bo przy moim krytycznym stosunku do Platformy Obywatelskiej nie sposób odmówić, przynajmniej części ludzi związanych z tą partią, kwalifikacji czy doświadczenia.

Brudziński podkreśla, że decyzja Kamińskiego zupełnie go nie zdziwiła.

Michał Kamiński od momentu, kiedy opuścił Prawo i Sprawiedliwość, wielokrotnie dawał dowody silnego poparcia Platformie Obywatelskiej. Jego lizusostwo wobec Donalda Tuska i ekipy rządzącej jest niesmaczne. (...) Który Kamiński jest prawdziwy - ten, który premiera Tuska nazywał kieszonkowym politykiem czy ten dzisiejszy wychwalający go pod niebiosa?

-- pyta.

Jednak Michał Kamiński to chyba jedna z niewielu rzeczy, która łączy Adama Bielana i Joachima Brudzińskiego. Dawni koledzy zupełnie inne spojrzenie mają na przyszłość Polski Razem Gowina, której Bielan niedawno został częścią.

Ostatnie sondaże dają nam ok. 4 proc. wśród osób zdecydowanych, na kogo głosować. To dwukrotnie większe poparcie niż miał Palikot zanim uzyskał sukces, jakim było wejście do Sejmu. Wybory europejskie niestety mają w Polsce bardzo niską frekwencję. Ale taka niska frekwencja będzie służyła małym ugrupowaniom, dlatego że udział bierze w nich najbardziej uświadomiona politycznie część społeczeństwa. (...) Jarosław Gowin w ciągu kilku miesięcy musiał wykonać trudną pracę, budując struktury i udało mu się to. Dzięki temu bardzo dobrze idzie nam teraz zbieranie podpisów

-- podsumowuje Bielan.

Natomiast żadnych szans na sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie daje Polsce Razem Brudziński.

Nie trzeba specjalnych analitycznych zdolności, wystarczy odrobina politycznego rozgarnięcia, żeby wiedzieć, iż rząd dusz na prawicy dzierży Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński. A wszystkie odpryski z PO czy PiS nie mają dziś paliwa wyborczego i społecznego. (...) Ci, którzy jeszcze niedawno się tak spierali, nagle zaczęli się ze sobą dogadywać, bo zajrzało im w oczy widmo utraty pensji eurodeputowanych. (...) Jestem więc absolutnie spokojny, że ich wyniki w tych wyborach będą takie, na jakie zasługują

-- mówi poseł PiS.

mc,Polska The Times

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych