Kolejna pobudka? Poniewczasie... Olbrychski odmawia gry w rosyjskim teatrze. "Piękny język moich przyjaciół zaczyna się kojarzyć z agresywną wojenną retoryką Pana Putina..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Daniel Olbrychski już nie chce grać i śpiewać dla Rosjan. Tak przynajmniej deklaruje w liście do dyrektora Teatru Polskiego w Moskwie, któremu przekazuje, że nie chce grać na moskiewskich deskach teatru. Olbrychski odrzucił propozycję zagrania głównej roli w spektaklu "Porwanie Europy".

Patronami sztuki - jak informuje "Gazeta Wyborcza" - są rządy Donalda Tuska i Dmitrija Miedwiediewa oraz ambasada RP w Moskwie. Dziennik cytuje list Olbrychskiego, w którym aktor chwali scenariusz sztuki i teatralne dokonania Eugeniusza Ławreńczuka (dyrektora placówki).:

Próby, które miały miejsce w lutym tego roku w Moskwie, potwierdziły talent reżyserski i najwyższy kunszt aktorski trojga moich rosyjskich partnerów. Cieszyłem się na kontynuację prób i moskiewską premierę w maju tego roku, wierząc, że będzie to jedna z ważniejszych przygód w mojej długiej teatralnej karierze

- pisze Olbrychski.

Aktor nie ukrywa, że ostatnie wydarzenia spowodowały zmianę w jego nastawieniu:

Wielokrotnie plany nie tylko artystyczne, w obrębie sowieckich wpływów w naszych krajach, przekreślały decyzje i wydarzenia polityczne. Mieliśmy złudne nadzieje, że po upadku komunizmu i rozpadzie Związku Sowieckiego nigdy już nic takiego nie będzie miało miejsca. Obecna decyzja waszego prezydenta o wkroczeniu rosyjskich wojsk na terytorium niepodległej Ukrainy zmieniła diametralnie sytuację nie tylko w tej części świata. Ze zdumieniem i głębokim smutkiem patrzyłem, jak reprezentanci rosyjskiego narodu - wasz parlament - aprobują stojącą owacją ten akt agresji

- czytamy na stronach "Wyborczej".

Olbrychski argumentuje, że "goryczą" napełnił go także list środowisk twórczych w Rosji do Putina, w którym aktorzy popierali inwazję na Ukrainę.

Szczególnie zabolał mnie osobiście fragment orędzia waszego prezydenta o tym, że "terroryści z Majdanu szkoleni byli również w Polsce". Takie kłamstwo można próbować wmawiać, licząc tylko na skrajną naiwność własnego społeczeństwa

- ubolewa.

I puentuje:

Piękny język Puszkina, Tołstoja, Czechowa i moich przyjaciół Okudżawy i Wysockiego, w którym próbowałem Twoją świetną sztukę, zaczyna się w chwili obecnej kojarzyć z agresywną wojenną retoryką Pana Putina. W tej sytuacji Ty i moi rosyjscy partnerzy musicie zrozumieć, że mój udział w naszym spektaklu i obecny przyjazd do Moskwy jest niemożliwy

- kończy Olbrychski.

Pobudka, panie Danielu? Poniewczasie...

lw, wyborcza.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych