"Nie celebryci, nie politycy, po których została w resortach ruina, lecz osoby gotowe, do ciężkiej pracy" – Kaczyński o kandydatach do PE

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Grzegforz Jakubowski
Fot. PAP / Grzegforz Jakubowski

Konstruując listy do Parlamentu Europejskiego kierowaliśmy się przeświadczeniem, że kandydaci muszą być w stanie zdobyć osobistą pozycję w PE - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji "Parlament Europejski. Jak skutecznie walczyć o polskie sprawy".

Kaczyński rozpoczynając konferencję zaznaczył, że chociaż funkcje Parlamentu Europejskiego - w odróżnieniu od parlamentów krajowych - mają w znacznej mierze charakter opiniotwórczy, doradczy, a w pewnych wypadkach "propagandowy", to europoseł pracując w PE może wpływać na rzeczywistość.

Podkreślił, że warunkiem jest zdobycie przez europosła autorytetu, by stał się "ośrodkiem oddziaływania" w europarlamencie. Lider PiS powiedział, że konstruując listy do PE, partia kierowała się przeświadczeniem, że kandydatami będą osoby, które zdobędą osobistą pozycję w PE.

Dodał, że b. europosłanka Hanna Foltyn-Kubicka (startuje z drugiego miejsca w Warszawie) jest dobrym przykładem tego, kto powinien być europarlamentarzystą:

Nie celebryci, nie politycy, po których została w ich resortach ruina, tylko właśnie osoby, które jadą tam, nie po to, by zdobywać jakieś życiowe przywileje, nie po to, by zwiedzać świat (...), ale by rzetelnie, ciężko pracować

- podkreślił Kaczyński.

Foltyn-Kubicka przekonywała, że polscy europosłowie w PE powinni być poza mainstreamem, wnosić "coś nowego". W tym kontekście wymieniła m.in. pamięć o chrześcijańskich korzeniach Europy oraz pojęcia: tradycja, rodzina i patriotyzm. Oceniła, że PE omija politykę historyczną lub używa jej w "specyficznej formule" akceptowalnej przez wszystkich.

Foltyn-Kubicka zaznaczyła, że pamięć o trudnych wydarzeniach w historii Europy przed 1945 r. powinna być podtrzymywana, a Unia Europejska potrzebuje symboli i rozliczenia się z przeszłością. Dodała, że rozumiał to prezydent Lech Kaczyński, który dopominał się o pamięć o żołnierzach wyklętych, Armii Krajowej, zesłańcach syberyjskich czy więźniach stalinowskich. Przekonywała też, że Polska w PE musi otwierać oczy innym krajom członkowskim Unii na to "czym jest Rosja".

Prof. Ryszard Legutko ("jedynka" w Krakowie) mówił z kolei o różnych modelach europosłów w PE. Według niego do Europejskiej Partii Ludowej należą "partie o charakterze służalczym jak PO". Legutko uważa, że europosłowie EPL nie podnoszą tematów ważnych dla danego państwa - w przypadku europosłów z Polski m.in. katastrofy smoleńskiej.

Z kolei Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (do której należy PiS) apelują do wrażliwości antyfederalistycznej - mówił Legutko. Podkreślił, że Unia Europejska jest przez nich postrzegana nie tylko jako rozwiązanie, ale coraz częściej staje się problemem.

Legutko wymieniał także model "federalistów służących Unii Europejskiej", reprezentowany – jak mówił - przez socjalistów, "zielonych" i komunistów. Ostatnim modelem są według Legutki europosłowie traktujący PE jako odskocznię od polityki partyjnej, nie aspirujący do rządzenia państwem, np. z frakcji Europa Wolność i Demokracja

W środę ścisłe kierownictwo partii - Komitet Polityczny podjął ostateczną decyzję o kształcie list PiS do Parlamentu Europejskiego. W sobotę odbędzie się konwencja wyborcza PiS, podczas której zostaną przedstawieni wszyscy kandydaci.

mtp, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych