Prof. Michta: trzeba podnieść koszty inwazji na Krymie dla Rosji, czyli dozbroić wojsko ukraińskie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. RMF FM
Fot. RMF FM

Prof. Andrew Michta, amerykański politolog, konsultant rządu amerykańskiego w rozmowie z RMF FM przekonuje, że Zachód musi znacząco podnieść rosyjskie koszta agresji na Krym.

W tej chwili moim zdaniem nie możemy mówić o odpowiedzi wojskowej Sojuszu. Nie ma do tego podstaw prawnych, bo Ukraina nie jest członkiem Sojuszu. Poza tym członkowie się nie zgodzą na tego rodzaju eskalację. Powinno być natomiast podniesienie kosztów inwazji na Krymie dla Rosji - czyli dozbrojenie wojska ukraińskiego - albo przez Stany Zjednoczone, ale chyba lepiej ze strony NATO. Trzeba doprowadzić do tego, żeby cena dalszego posuwania się czy na Ukrainę wschodnią, czy rozkołatania całej Ukrainy została bardzo wysoko podniesiona

-- tłumaczy.

Wskazuje, że rząd USA na razie prowadzi zbyt miękką politykę wobec Rosji.

Jest szereg ludzi np. senator McCain, Graham, którzy się bardzo ostro wypowiadają. McCain domaga się dozbrojenia wojska ukraińskiego, ale to nie jest nadal odpowiedź rządu amerykańskiego. Rząd amerykański stara się to po prostu ograniczyć i wyjść z kryzysu bez większej eskalacji i nie sądzę, że do tego dojdzie. (…) Od 2008 roku jest dla mnie jasne, czym jest Putin, Putin odbudowuje neoimperialną Rosję

-- tłumaczy analityk.

Pytany, jak daleko może się posunąć Putin, wskazuje:

Tak daleko, jak mu pozwolimy. Mówię to nie żartując, zupełnie poważnie. To jest konsekwentna polityka rozszerzania dawnej sfery rosyjskiej. Następne, po Ukrainie, będą ruchy najprawdopodobniej przeciwko Mołdawii. Oczywiście Gruzja, która jest do dokończenia dla Putina. I Kazachstan, gdzie jest bardzo duża etniczna grupa Rosjan, moim zdaniem stanie się celem również działalności Putina.

Pytany o końcowy cel Kremla Michta zaznacza:

Sądzę, że w końcowej analizie chodzi naprawdę o konsolidację państwa rosyjskiego. Czy to się odbędzie przez bezpośrednie włączenie, czy odbędzie się to przez tworzenie ludzi, którzy po prostu będą klientami Moskwy - to jest kwestia, jak będą się rozgrywać rzeczy "na ziemi", ale to jest cel.

Odnosząc się do ewentualnych planów Putina wobec Ukrainy Michta nie wyklucza rosyjskiej agresji wojskowej i próby oderwania wschodniej części kraju.

Pozostaje pytanie jak przygotowane jest państwo ukraińskie na tego rodzaju konfrontacje. Najbardziej niewiadomym tutaj elementem jest zachowanie ludzi. To, że w ogóle mieliśmy ten kryzys po tym, jak Janukowycz dogadał się z Putinem prawda i miał dokończyć tę transakcję, to jest dlatego, że ludność ukraińska się postawiła przeciwko temu - mieliśmy Majdan

-- tłumaczy politolog.

Pytany, jak na wojnę na wschodniej Ukrainie zareagowałby świat gość RMF FM wyjaśnia:

Sądzę, że byłoby to naprawdę obudzeniem się jeżeli chodzi o Sojusz. To znaczy Stany Zjednoczone przede wszystkim powinny bardzo poważnie wtedy, zresztą już teraz uważam, pomyśleć o przeniesieniu zasobów na terytorium Polski, na terytorium krajów bałtyckich. Sądzę, że jakiekolwiek implicytne zobowiązanie jakie mieliśmy wobec Rosji, co do tego, że nie będziemy lokować tutaj wojsk amerykańskich, zostały unieważnione przez zachowanie Putina.

Dodaje, że na razie nie widzi bezpośredniego zagrożenia dla Polski, ale w naszym kraju powinny być rozlokowane siły amerykańskie.

wrp

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych