Komentatorzy klepią mantrę - asekuracyjną i nudną. Mówią tyle ile i tak każdy wie. Dominuje: czekać, spoko, nie wyprzedzać wypadków. Wszyscy u nas na COŚ czekają. Oficerowie - co ich zbyt wielu przypada na jednego rekruta, koty na myszy - bo się szczurów boją; na męża nie czeka żona - ale mąż na żonę, bo ta... pije. A ja poczekam sobie - niecierpliwie - na wierszówkę za ten felieton, bo forsę już wydałem.
Nie jestem oryginalny. W naszym kraju wydaliśmy już przyszłe emerytury. Budżet przejemy też raz dwa. Po co zresztą nam forsa skoro banki już sprzedaliśmy. Nasi przywódcy poodznaczali się wzajemnie czym się tylko dało, więc możemy zlikwidować wszelkie krzyże zasług. Biednym one "na grzyba" - "chlebowy" związany ongiś z dodatkiem już nie istnieje, "biały orzeł" nażarł się wprawdzie czekolady, ale porzygał zobaczywszy komu go przyznano. A tak naprawdę to te blaszki są bez wartości. Złodzieje, którzy mnie okradli kilka lat temu - żadnych odznaczeń nie zwinęli. Wypili natomiast whisky i po dokładnym wytarciu butelki grzecznie wstawili ją do zlewu. Kieliszki też. Na policję nie czekali, choć się jej wcale nie bali. I jak się okazało słusznie, bo ta przez kilka tygodni nic nie ustaliła i śledztwo umorzyła. Nieważne, że w tym samym czasie na sąsiednich ulicach w centrum Mokotowa w Warszawie najprawdopodobniej ta sama banda dokonała wielu rabunków. Policja nasza też najwyraźniej na COŚ czeka.
My zaś nadal czekamy aż poprawią się media publiczne. Tam zmieniło się tyle, że prowadzący "Wiadomości" już po studio nie człapie. Ale wybór wiadomości jest nadal pod gust rządu i jego partii. Tyle, że partia już nie jest put-in, ale put-out. Tak samo jak publicyści najbardziej au vogue, bo ci szybko i bez żenady odwrócili się buźką na zachód.
Na okładce czujnego Newsweek'a już nie osoba duchowna w dwuznacznej sytuacji, a Prezydent m.in. również smoleńskiej krainy - w kaftanie bezpieczeństwa. Kiedyś Ferdynand Ossendowski napisał prawdę o Leninie i potem KGB ganiało go po świecie przez kilkadziesiąt lat. I biedak w '45 roku wolności nie doczekał. Oj, ryzykanci ci redaktorzy "nowościtygodniowych". Brawo, wreszcie się nie boją. Ciekawe czy bezpłatny egzemplarz wysłali do Moskwy.
Kierownictwo TVP ma powody do radości - bo chwalą! I to za informacje(!?). W ważnej centralnej gazecie tytuł głosi: "Sukces TVP: Soczi, seriale i informacje". W dziale życie gospodarcze "Dziennik Gazeta Prawna" nie przejmuje się tym co każdy gołym okiem widzi o 19.30, a wciska nam to, co głoszą "słupki badań". Polecam wszystkim kanał Vice News - tam się Państwo rzeczywiście czegoś dowiedzą.
Wystraszeni pracownicy telewizji czekają na firmę-rzeźnika, która pochlaszcze kadry. Burzą się zbiorowo, ale indywidualnie każdy woli siedzieć cicho - może nie jego wezmą pod lupę. Bojowa "Wizja" (to związek pracowników) chce by ludzie wylegli na korytarze i pokazali kierownictwu, że nie chcą tak dalej pracować. Ale takie obnażenie się to niemal jakby wyjść na barykadę na kijowskim majdanie. Jawny protest odbierany jest jako niechęć do pracy. I to gdzie? W firmie, która - jak wynika z badań usługowych firm - odnotowuje wzrost oglądalności. Nieważni są telewidzowie, nieważni pracownicy - decydenci jak sama ich nazwa wskazuje decydują i nic się nie przejmują. Ciekawe jak długo jeszcze? Już tych w ościennym kraju rozgrzeszać nie trzeba. Porozmawiajmy poważnie w polskiej telewizji o najważniejszej w naszych dziejach katastrofie. Armaty już w nas wycelowano!
Dłużej klasztora niźli przeora. Lenina obnażył Ossendowski i przetłumaczono mu książkę na dziesiątki języków. Putina zaczęły już podgryzać małe zwierzęta. Quo vadis Władimirze? Po co ci te pałace i zadekowane miliardy. Miloszewicz, Mubarak, Kadafii, Janukowycz - też nie wiedzieli ile mają pokoi i ile na koncie. I już nie mają. Gdy się zabrnie w ślepą uliczkę - nie ma już powrotu. Dlatego - o wszystkim - jeden człowiek decydować nie może.
TEKST UKAZAŁ SIĘ NA STRONIE STOWARZYSZENIA DZIENNIKARZY POLSKICH.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/188242-opcja-zero-jedynkowa-wystraszeni-pracownicy-telewizji-czekaja-na-firme-rzeznika-ktora-pochlaszcze-kadry-burza-sie-zbiorowo-ale-indywidualnie-kazdy-woli-siedziec-cicho-moze-nie-jego-wezma-pod-lupe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.