"Gdy w majówki czas ciepło zrobi się w Łazienkach/Zatęsknią lemingi za premierem… w spodenkach…"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

DON TUSKEUSZ część I

Wyspo! Szczęście ty moje! Nadziejo zielona!

Gdzie Twoja nienormalność w poprzek wzdłuż dzielona?

Przez ponad trzysta lat targana pasmem wojen,

Zdradą i rozbiorem – wewnętrznym niepokojem…

Tak oto dziś pan i zbawca w hełmie miedzianym,

Od siedmiu lat w ferworze walki uwikłany

Tańczę na linie w czas sztormu ponad przepaścią,

Kręcąc piruety, chronię Ciebie przed zapaścią…

Stawiam dźwiękoszczelne ekrany w stepie, w lesie,

Jak wieść gminna PO, WSI oraz miasteczkach niesie,

By walczyć w ten sposób z europejskim kryzysem,

Mistrz Adam sam świadczy pismem głównym, ekran lisem…

Natenczas przenieś moją duszę uśmierconą,

W odległe dzieje zdradą wielu naznaczoną,

Gdy czas zatrzymał wiek kominów malowanych,

Młodzieńczych traw palonych, okowitą lanych…

By rzucić mnie w koryta głąb do szamb na Wiejską

Za sprawą wróżki Magdalenki – czarodziejską.

Tej fabuły nie powstydziłby się sam Tolkien,

Gdy w wieczorynki czas zmieniałem Cię wraz z Bolkiem…

Dziś własnym doświadczeniem będąc nauczony,

Pilnuję mocą służb fotela z każdej strony;

Liberum veto oraz Ustaw propozycji

Zamrożę wzrokiem swym, szeregi opozycji

Zakopię na jeden metr w głąb marszałkową laską,

Chwycę za kark, zmarszczę brew, Nerona kciukiem – łaską…

By akweduktem kranów pełnych ciepłej wody

Wpompować miłość, grillem narodowej zgody!

Czy ciemny ludzie w ramach zgody chcesz swych Igrzysk?!

To będziesz miał! W rewanżu dam fiskalny wyzysk

Na pokolenia cztery w ratach podzielony;

Lecz cóż to?! Wszak najdroższe masz stadiony!

Jak chcę to w jeden dzień otworzę – zamknę w drugi,

Różnicy nie ma. Zbyt! I tak przynoszą długi…

Na przekór temu, że sam z szalikiem wśród kiboli

Biegałem swego czasu – dziś niech was nie boli

Nadto potylica, ni żaden inny członek,

Ja wroga dojrzę: na trybunach… pod stadionem…

I choćby wczas się zamknął dach nad Narodowym

Basenem – to w mig utopię ich w szklance wody!

Nie patyczkując się jak wcześniej z pedofilem!

Wykastrowałem go? Nie?!!! To zrobię to za chwilę!

Wypuszczę z kryminału, potem go osaczę,

Zamknę i … wypuszczę, jak króla dopalaczy.

Za karę wymienię gabinet tych idiotów:

Ministrę, ministra i innych pal ich gniotów;

Poślę do lamusa, pozmieniam jak zegarki,

Ściągnę celebrytów, aktorów, tramwajarki.

Z nowego ministerstwa do walki z biurokracją.

Nepotyzmowi w nos dam, bo w tym ogrom racji;

Na pożarcie rzucę plebsowi duchowieństwo,

Niech znowu igrzysk smak poczuje społeczeństwo.

Nie klęknę przed księdzem… no, chyba że czasami

Małżeński wyjątek – tylko przed wyborami,

Gdyż to okres dziki, więc nawet nie zaszkodzi

Podreperować sondaż na wałach w czas powodzi,

Przegonić w kąt z cmentarzy hieny w dzień zadumy,

Z medalami jak wódz triumf święcić zaraz z tłumem…

By móc po chwili przerwy, na łono Ojczyzny

Front powrócić z uśmiechem, do walki z kaczyzmem.

Bo, któż jeszcze rozgrzać rodaków tak potrafi,

Jak ten nienawistny skrzat – faszysta kaczafi.

Ja się staram jak mogę – ten zaś kwękoli ooo…

Że dreamlinery stoją razem z Pendolino.

Ja otwieram odcinek co metr autostrady,

A ten, że nie przejezdna, niby nie da rady;

Oto fotoradary jakby nazbyt gęsto,

Że pociągi spóźniają, albo w śniegu grzęzną.

Ja muszę dopiąć budżet, eksport bezrobocia,

Ów o emigracji, smoleńskim samolocie…

Genderem zakrywam transfery w ZUS od OFE,

Ten mi zaś na nerwach odświeża katastrofę.

Zbliża się krokami brunatna ta rocznica,

Jak co rok moherem pokryje się stolica…

Jak nisko szelma ta upadła w swych absurdach,

Poświadczy lasek brzóz i Anodiny kubrak,

Eksperymenty zaś badaczy – popleczników

Wyszydzi na szpaltach rządowych periodyków:

Reżyser, aktor bądź ktoś z resortowych dzieci,

Przyjazny głos z TV, na falach z radia, z sieci…

Bo za subwencji trzos ich wpuszczam na antenę,

By w eter mogli pleść, że jestem supermenem:

Ratuję Grecji los i przed kryzysem Euro,

W czasie prezydencji najpiękniej trzymam berło…

Więc pora zacząć wprzód kampanii grę kolejną

Wytaplać w błocie słów prawicę beznadziejną,

Wyszydzić ciemnogród – żelazny elektorat.

Do tuskobusa zaś, tuskolot włączyć pora

I napiąć muskuły na tle skończonej armii,

Niech naród swym strachem przed wojną się nakarmi,

Niech widzi: jak ścigam bandy kniazia z Kijowa,

Ministra narcyza wysyłam w ostrych słowach.

W Europie szachuję sam jeden tylko cara!

Nie cofam się przed zbójem, jak wielka ma ofiara!!!

Tak wielka, jak kanclerz, co z carem czasem dzwoni…

To co będzie dalej, dowiem się wkrótce po nim…

Polityka moja to teatr kukiełkowy,

A sznurek z Berlina to mój ośrodek mowy.

Polityka Wyspo? Piastowska? Jagiellońska?

Zdecyduje rzecznik Imć Kiwana z Boiska,

Marszałek kopnie się po hetmana Giedroycia,

Z tarczą ObambUSA w poniedziałek zbroić się

Zacznę. A we wtorek zostanę pacyfistą,

W środę liberałem, a czwartek socjalistą.

Jak trzeba to zmienię platformę na Wiertniczą

Dywersją w Bałtyku łupkową obietnicą…

Natenczas wystarczy: zwrot akcji – wyciszenie,

Gdy trzeba obudzę pospolite ruszenie;

Więc w piątek spotkanie z natowskim generałem,

W sobotę pod skocznią, w niedzielę zagram w gałę…

Ile się trzeba cenić? Swój czas i wysiłek…

By nie stracić kondycji, dojść do każdej z piłek.

Strzelę więc z woleja czołem prosto w poprzeczkę,

By słupki poparcia skoczyły tak… troszeczkę.

Na ławce kosmetyk, z nim trener od pijaru…

Jeszcze w Internecie niedobitków paru

Trybunałem straszy i Ostatecznym Sądem,

Niby za korupcję w kolorze Amber Golden…

Z komisji hazardu chcą bym był przepytany…

Choć od ilości afer kończą się dywany,

To ja Cię Wyspo ma z rąk nigdy nie wypuszczę!

Gdzie można tupnę, gdzie indziej naślę tłuszczę!

A póki co grasiu wyczaruj, wyczarteruj

Wycieczkę w Dolomity, albo w słoneczne Peru…

Któż na nią zasłużył? Któż drugi tak się starał?

Tak! Muszę nabrać tchu, by puścić dym z cygara,

I z kółek kubańskich w świetle kamer wywróżyć

Ile wciąż kadencji bez idei wydłużyć,

By wszystkim żyło się lepiej, wszem dookoła,

Zwłaszcza kto czwarty raz zagłosować podoła!

Gdy w majówki czas ciepło zrobi się w Łazienkach,

Zatęsknią lemingi za premierem… w spodenkach…

Jedna zagadka targa duszą niewątpliwa…

Powie do mnie wajcha? Sorry taki mam klimat!

Leszek SMAGOWICZ

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych