Sposób relacjonowania polskiej polityki w stosunku do Putina i aneksji Krymu to pokaz już nie rozdwojenia, ale potrojenia, albo jeszcze większego rozkawałkowania jaźni. Pojawiają się apele, aby skupić się wokół rzeczywiście dość twardej w tej chwili retoryki rządu Tuska (jego występ z wiceprezydentem USA Bidenem jest realnym sukcesem Polski, to trzeba przyznać). Równocześnie zaś głównym komentatorem zdarzeń jest były ambasador Ciosek, o którym Sławomir Cenkiewicz pisze w „Długim ramieniu Moskwy” jako o współpracowniku wywiadu PRL.
Wypowiedzi Cioska są w oczywisty sposób sprzeczne z tą oficjalną rządową linią. A jednak ten sam Ciosek wystąpił w studio TVN 24 zaraz po orędziu Putina z żarliwą obroną rządu Tuska przed PiS, który „łamie jedność”. Jak łamie jedność? Poseł Mariusz Antoni Kamiński przypominał, że partia Kaczyńskiego przestrzegała przed Putinem w czasie, kiedy rząd PO prowadził politykę dokładnie przeciwną. W imię czego jednak broni Ciosek Tuska? W imię czyjej polityki? Oficjalnej rządowej, czy swoich zalecań, aby rozmawiać z Moskwą ile się da i rozumieć jej racje. Bez wódki nie razbieriosz.
A przecież jest ktoś, kto naprawdę łamie tę jedność coraz wyraźniej. To SLD, które nie spiera się z Tuskiem o to, co było kiedyś, a podważa obecny kurs. Najpierw zostawiano to harcownikom, takim jak Joanna Senyszyn, który apelowała o to, aby zrozumieć Rosjan, tylko na swoim blogu. Albo ów prawie bezimienny poseł, który wybrał się na Krym „doglądać” referendum.
Teraz maski zaczynają opadać. Też wkrótce po orędziu Putina wystąpił rzecznik tej partii Dariusz Joński. I zaatakował wprost rzekomo „wojenną” dyplomację polskiego rządu. Przypomniał też, że polscy rolnicy mają kłopoty ze zbyciem żywności. To wina rządu, że im nie załatwił rekompensat, ale polityk lewicy powiązał to wyraźnie ze zbyt ryzykanckim kursem wobec Putina.
I mamy już pełen wyłom. Formacji, której lider Leszek Miller jest kreowany na sojusznika PO po wyborach. I który nie poprzestanie na dąsach i lamentach też prorosyjskiego w istocie PSL, bo jest zbyt wyrazistym zawodnikiem, z większymi ambicjami i medialnymi wpływami.
Naturalnie oni nie proponują na razie wyraźnej alternatywy. Wystarczy, że jak Ciosek od wielu tygodni będą powtarzać Polakom: nie za głośno, nie za prędko, przecież Rosjanie mają prawo być niezadowoleni z ostatnich 20 lat. Jutro, pojutrze ten głos się może skonkretyzuje. Z prawej wesprze Janusz Korwin-Mikke i mamy monachijską partię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/188186-koniec-jednosci-w-obliczu-putina-tak-ale-nie-ze-strony-pis-poczatki-monachijskiej-partii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.