Gdzie jest Andrzej Wajda? Miał tyle do powiedzenia o Rosji. Brakuje mi głosu tego autorytetu teraz…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Stanisław Brzozowski, wybitny polski myśliciel z Młodej Polski, guru środowisk lewicowych, bo nie lubił twórczości Sienkiewicza, mawiał, że każdy moralista jest konsekwentnym hipokrytą i obłudnikiem. Kto w polskim życiu publicznym znany jest z wysoce moralnego tonu? Nie będę tu szczególnie odkrywczy i oryginalny, oczywiście Adam Michnik, który lubi patetyczne wypowiedzi.

Innym publicystą celującym w wypowiedziach o silnym wyrazie moralnym jest Adam Szostkiewicz, znawca kościoła, religii, w zasadzie wszystkiego. Ale takich szlachetnych i światłych w polskim życiu publicznym są całe bataliony.

Warunkiem kabotynizmu jest krótka pamięć człowieka, który jest kabotynem. Ale istnieje kabotynizm wyższego rzędu. I bycie takim wyrafinowanym kabotynem, świadomym tego instrumentu to we współczesnej polityce nie lada zaleta. To zdolność rozbudzania emocji ludzi, samemu będąc pozbawionym tych emocji. Polityka to teatr, rzecz oczywista. Ale ta sama cecha u przedstawicieli czwartej władzy, to katastrofa dla liberalnej demokracji, bo oni są od rzetelnego opisywania tego teatru, a nie uczestnictwa w nim. Natomiast obecność w polityce samych kabotynów, ale nie świadomych kabotynizmu jako politycznego instrumentu, to straszliwa degradacja polityki, bo to zwykle osobnicy ograniczeni i sprytni jednocześnie. W dołach partyjnych i nie tylko w dołach, każdej partii, szczególnie typu wodzowskiego, sporo jest kabotynów.

W „Gazecie Wyborczej” (sobota-niedziela 8-9 marca) na czołówce wielkie zdjęcie Putina i artykuł nadredaktora „Człowiek radziecki kontratakuje”, oczywiście pełen patosu, ale też z godnym uznania przytoczeniem w tym komentarzu słów szlachetnego Rosjanina, klasyka myśli liberalnej Piotra Czaadajewa z XIX wieku. Tekst Michnika ma dzięki temu większy dramatyczny efekt. Co jest w tym dziwnego, ktoś może zapytać? Otóż pojawił się w „Gazecie Wyborczej” znów szlachetny Rosjanin, co prawda od dawna nieżyjący. Niesamowite! Szlachetni Rosjanie do 2009 roku byli obecni w „Gazecie Wyborczej”, ale w pewnym momencie zniknęli z niej, ulotnili się jak kamfora za dotknięciem czarodziejskiej różki. Nie proszono ich na przykład o komentowanie śledztwa smoleńskiego.

Utkwił mi w pamięci tekst Wacława Radziwinowicza w „Gazecie Wyborczej” z jesieni 2009 roku bodajże, w którym opisywał on spotkanie byłych dysydentów w Moskwie z okazji rocznicy śmierci Sacharowa, przedstawiając tych, co pozostali w opozycji do Putina, jako szlachetnych marzycieli, trochę wariatów, a tych którzy go poparli jako realistów. Mowa była między innymi o Walerii Nowodworskiej jako osobie małorealistycznej w ocenach politycznych. I nadal, a jakże, Radziwinowicz robi za autorytet od naszego bliskiego Wschodu. Przypominam sobie skandaliczne teksty Marcina Wojciechowskiego, które miały na celu ocieplanie wizerunku putinowskiej Rosji, zaraz po tragedii smoleńskiej. Teraz jest rzecznikiem MSZ. Długo można się rozpisywać o tym gwałtownie obudzonym afekcie do Rosji po 10 kwietnia środowisk ludzi szlachetnych, nie ogarniętych anachronicznymi fobiami, światłych Europejczyków jak Daniel Olbrychski, a nie przedstawicieli ciemnogrodu, nacjonalistów, faszystów i antysemitów, którzy nienawidzą.

Środowiska lewicowe (choć wolę słowo lewackie, bo w tradycyjnej lewicy socjalnej jest coś szlachetnego i to wspaniała tradycja polityczna) posługiwały się w walce z przeciwnikami politycznymi, zwłaszcza PiS-em językiem Putina, językiem propagandy kremlowskiej a potem dziwiły się, że padały na nich kalumnie, że zdrajcy. Urocze. Teraz Adam Michnik przywołuje szlachetnego Rosjanina a Putin to znów czarny charakter. Adam Szostkiewicz pisze tekst (sobota 8.03.2014 strona internetowa Polityki) pt: „Natalia i inni prawi Rosjanie w czasie marnym”. Lukier i słodycz moralna leje się jak wodospad Niagara. Chodzi oczywiście o Natalię Gorbaniewską, poetkę i dysydentkę, zmarłą w 2013 roku, konsekwentną w krytyce reżimu Putina, jedną z autorów listu napisanego w maju 2010 roku, ostrzegającego Polaków, aby byli nieufni w kwestii śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej.

O tym liście Szostkiewicz, który szeroko rozpisuje się o cnotach Gorbaniewskiej, ani słowa. Pod tym listem Gorbaniewska podpisała się z myślą także, a może przede wszystkim, o takich ludziach jak Adam Szostkiewicz, wpływowych publicystach i wojownikach o wolność. Adam Szostkiewicz nie przepuści okazji, aby pośrednio przypomnieć, pisząc o prawych Rosjanach, że sam zalicza się do prawych, bo był członkiem tego ponadnarodowego ruchu dysydenckiego, ale ta prawość nie przeszkadza mu zamilczeć to, co niewygodne w biografii szlachetnej Rosjanki, a co musi być istotne dla niego jako Polaka.

Ów list podpisali: Aleksander Bondariew (dziennikarz, tłumacz, publikował w "Nowej Polszy"), Władimir Bukowski (dysydent w czasach komunistycznych, także obecnie krytyk polityki Kremla), Wiktor Fajnberg (dysydent, w 1968 r. razem z Natalią Gorbaniewską brał udział w demonstracji w Moskwie przeciwko inwazji na Czechosłowację), Natalia Gorbaniewska (działaczka demokratyczna, poetka, dziennikarka, tłumaczka literatury polskiej), Andriej Iłłarionow (ekonomista, były doradca Putina, obecnie krytyk polityki Kremla).

A jak zareagował na ten list Adam Michnik, który wrócił teraz do zwyczaju cytowania prawych Rosjan, nieżyjących co prawda od stu lat? Zapytany przez rosyjskiego dziennikarza w czerwcu 2010 o coraz bardziej popularną w Polsce „spiskową teorię” odpowiedział obdarzając przy okazji prawych Rosjan żyjących w jego czasie historycznym szczególną admiracją:

Nie widziałem jeszcze żadnych danych z socjologicznych sondaży odnośnie popularności „spiskowej teorii” w Polsce. Ale mam nadzieję, że nikt z normalnych poważnych ludzi w to nie wierzy. „Spiskowa teoria” – bredzenie siwej kobyły. To jest oczywiste dla wszystkich mądrych ludzi w Polsce. I ja nie rozumiem dlaczego to nie jest oczywiste dla wielu rosyjskich dysydentów. Nie mogę wyobrazić dlaczego na przykład Władimir Bukowski, Natasza Gorbaniewskaja albo Andriej Iłłarionow piszą takie bzdury. Pytaliście mnie jaka część polskiego społeczeństwa jest wciąż zakażona rusofobią. Jestem przekonany, że jest to absolutna mniejszość. Niewielka ilość takich ludzi jest skoncentrowana wokół ultra prawego i ultra katolickiego „Radia Maryja”.(Internetowe wydanie Moskiewskiego Komsomolca 18.06.2010)

Od tego czasu ubyło sporo mądrych ludzi (po Majdanie i inwazji na Krym) a przybyło nienormalnych i niepoważnych i niewykluczone, że doczekamy się czasów, że w Polsce będzie niewielu mądrych ludzi a wśród nich najmądrzejszymi będą Adam Michnik i Adam Szostkiewicz.

P.S. Gdzie jest Andrzej Wajda? Miał tyle do powiedzenia o Rosji. Brakuje mi głosu tego autorytetu teraz…

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych