Wojna pod bokiem, a rząd kontynuuje eksperymenty na służbach. Władze osłabiają ważne dla polityki bezpieczeństwa narzędzia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Fot. PAP/Tytus Żmijewski

W związku z agresją Rosji na Ukrainę tematy związane z bezpieczeństwem narodowym zajmują znacznie więcej miejsca niż do tej pory. To cieszy. Polscy politycy, media oraz analitycy wreszcie zauważyli, że nie wszyscy na świecie hołdują ideom pacyfistycznym i liczą się z dorobkiem demokratycznego Zachodu. Myli się jednak ten, kto sądził, że w związku z zainteresowaniem polityką bezpieczeństwa rządzący zrezygnują ze szkodliwych dla Polski zmian. Rząd Donalda Tuska właśnie chce przejść do kolejnego etapu „reform” w służbach, które osłabią szalenie ważne dla państwa mechanizmy i instytucje.

PAP zapowiadając agendę wtorkowej Rady Ministrów informuje:

We wtorek rząd ma się zająć projektami osobnych ustaw o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz o Agencji Wywiadu. ABW ma się stać służbą bardziej analityczną niż prowadzącą postępowania i specjalizować się m.in. we wczesnym rozpoznawaniu zagrożeń dla państwa.

PAP dodaje również:

Główną zmianą ma być odmienne podporządkowanie służb, obecnie podległych premierowi. AW ma pozostać w jego nadzorze, zaś ABW ma przejść pod nadzór MSW, które przygotowało projekty w sierpniu 2013 r. Po zmianach pod nadzorem premiera pozostanie, oprócz AW, jedynie CBA.

Podobne zmiany, tyle że w służbach wojskowych, zapowiedział jakiś czas temu szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.

"Jeśli chodzi o służby, jest prawie gotowa ustawa, ona w najbliższym czasie przejdzie przez rząd, która jednoznacznie przesądza, że wojskowe służby, czyli zarówno kontrwywiad wojskowy, jak wywiad wojskowy, będzie podporządkowany ministrowi obrony narodowej" - powiedział w czwartek w TOK FM Sienkiewicz. "To jest dość oczywisty ruch. Tak jak armia, tak i służby, które działają na rzecz tej armii, powinny być w jednym miejscu. To skraca cały system obiegu informacji, rozstrzyga pewną odpowiedzialność, jest, prawdę mówiąc, zgodne z duchem konstytucji" - wyjaśnił szef MSW

- informowała PAP omawiając wypowiedź ministra.

Jak widać zapowiedziane niemal dwa (!) lata temu zamiany w służbach zaczynają przybierać mniej wirtualne kształty. Jednak nie może budzić to entuzjazmu. Zmiana rangi w związku z podległością służb wydaje się mało znaczącą korektą, jednak jest poważną zmianą w postrzeganiu większości służb specjalnych. Do tej pory wszystkie służby traktowane były jako instytucje ogólnopaństwowe, a jako takie podlegały urzędnikowi, który ma kompetencje i możliwości zajmowania się całym spektrum polityki, czyli Prezesowi Rady Ministrów. To on nadzorował wszystkie służby w Polsce. Obecnie największa ze służb, ABW, a także służby wojskowe będą nadzorowane przez ministrów, którzy mają znacznie węższe spektrum działalności, a więc mają i węższe spojrzenie na państwo polskie. A także często nie mają mocy sprawczej w obszarach, jakimi służby się zajmują.

Zmiana, prowadzona przez rząd, jest mało zrozumiała. W dobie zagrożenia buduje się bowiem rozwiązania, które zwiększają zamieszanie i chaos kompetencyjny. Jeśli bowiem służby będą się zajmować szerszym spektrum działalności niż nadzorujący je politycy informacje przez nie zbierane będą musiały przechodzić dodatkowy szczebel administracji. Wbrew temu więc co mówią rządzący, zmiany te spowodują pogłębienie się chaosu i bałaganu.

Sprawa jest niezrozumiała również w związku z sytuacją na Ukrainie. Mamy wojnę, a tymczasem Polska osłabia swoje służby specjalne obniżając ich rangę, czyniąc z nich instytucje resortowe a nie ogólnopaństwowe. Zamiast zastosować znany i sprawdzony mechanizm, czyli powołać ministra-koordynatora, który na poziomie ogólnokrajowym zająłby się działaniem służb specjalnych, władze rozbudowują procedury związane z przepływem informacji, zarządzaniem służbami oraz podejmowaniem decyzji na podstawie ich materiałów.

Oczywiście można stwierdzić – i nie będzie to bezpodstawne, że obecnie służby specjalne działają źle, że często są w nich obecne patologie. Jednak nie zmienia to faktu, że złe rozwiązania ustrojowe i prawne mogą jedynie skomplikować ich proces naprawczy, czy wręcz pogłębić patologie. A to zapewne będzie miało miejsce, jeśli rządzący wprowadzą swoje plany w życie. Ich działanie nie idzie w parze z deklaracjami i zapowiedziami. Chcąc i mówiąc o polepszeniu polskiej potencjału obronnego rząd osłabia jedno z kluczowych dla polityki bezpieczeństwa narzędzi.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych