Korwin – Mikke opisał dziś na Facebooku spotkanie ze mną. A raczej to, co mu się z tego spotkania wyroiło. Oddajmy głos mistrzowi:
Wyrzuciłem za drzwi p. Roberta Mazurka. […] Facet miał zrobić ze mną wywiad na rozkładówkę we „WPROST”.
Mógłbym się wyzłośliwiać nad starszym panem, ale spróbuję sprostować: Nie rozkładówka, panie Januszu, a zwyczajny wywiad, nie dla „Wprost”, a dla „Plusa Minusa”, czyli weekendowego dodatku „Rzeczpospolitej”, nie wyrzucił pan, tylko uścisnął dłoń z uśmiechem na pożegnanie. Bezsprzecznie prawdziwe jest tylko to, że nazywam się Robert Mazurek.
No dobrze, Korwin-Mikke rzeczywiście zakończył wywiad wcześniej, bo zdenerwowały go… cytaty z jego wypowiedzi. Ostatnim, który zdążyłem przytoczyć, było przypomnienie jego słów, że Aleksander Kwaśniewski był lepszym prezydentem niż Lech Kaczyński. Ale doprawdy, wyrzucaniem za drzwi tego nazwać nie było można.
Cały wywiad ukaże się w sobotę. Ja, przeprowadzając go, bawiłem się świetnie. Mam nadzieję, że czytelnicy też będą mieli trochę tej zabawy. Piszę o zabawie, bo Korwin – Mikkego trudno traktować jako polityka serio.
O jego kontakcie z rzeczywistością najlepiej świadczy fragment rozmowy na pożegnanie. To wtedy lider Kongresu Nowej Prawicy przypomniał sobie, że prowadziłem spotkanie z nim „na jakimś stadionie”. Moje zapewnienia, że nie tylko z nim, ale nigdy i z nikim nie prowadziłem spotkania na stadionie (panu Januszowi naprawdę się wydaje, że walą na niego takie tłumy?) nie zrobiły na nim wrażenia.
Nie zawracałbym tym państwu głowy, ale mam nieodparte wrażenie, iż duet Korwin – Wipler dostarczy nam jeszcze wiele radości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/188104-zle-sie-dzieje-z-januszem-korwin-mikkem-przy-nim-wipler-to-polityk-trzezwy