Kilka dni temu, tj. 8 marca, w hiszpańskim „El País” ukazał się artykuł dotyczący Polski. Wybór tematyki i data jego publikacji nie były przypadkowe. W Dniu Kobiet zapewniano przedstawicielki płci pięknej, że prawem kobiety jest nieograniczona możliwość zabicia bezbronnego dziecka w łonie matki.
Negatywnym przykładem ciemnogrodu jest – według autorki artykułu – Polska, kraj, w którym „łatwiej jest dokonać aborcji w podziemiu niż legalnie” (”Es más fácil recurrir a un aborto clandestino que a uno legal”).
Artykuł przytacza słowa anonimowych Polek, które zdecydowały się rozwiązać swoje problemy poddając się aborcji. Ich historie stanowić mają koronny argument w sporze z hiszpańskim rządem, który – idąc za przykładem Polski – planuje zlikwidować aborcję na życzenie. Ale czy legalizacja zabijania dzieci w majestacie prawa rozwiąże jakikolwiek problem? Wiara w to jest tak samo absurdalna, jak przekonanie, że zalegalizowanie gwałtu rozwiąże problem przemocy wobec kobiet.
Ciąża nie jest chorobą, dlatego aborcja nie jest zabiegiem
Artykuł pełen jest eufemizmów zakłamujących rzeczywistość. Zabicie dziecka nienarodzonego autorka tekstu nazywa: „interwencją, zabiegiem”. A przecież ciąża nie jest chorobą i nie trzeba leczyć się z niej w drodze chirurgicznych interwencji! Może warto więc nazwać rzeczy po imieniu: aborcja nie jest działaniem leczniczym, lecz zabójstwem.
Skąd te podziemie aborcyjne?
Artykuł - powołując się na wypowiedź Wandy Nowickiej – sugeruje, że w Polsce trudno jest dokonać aborcji, ponieważ wielu lekarzy odmawia jej wykonania ze względów ideowych bądź etycznych. Autorka artykułu nie wspomniała jednak, że taka postawa lekarzy zgodna jest z Przysięgą Hipokratesa, która zobowiązuje ich do: „służenia życiu i zdrowiu ludzkiemu” oraz „niesienia pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy (...)”. Zresztą, jeśli polscy lekarze wierni są przysiędze Hipokratesa i negatywnie nastawieni do zabijania nienarodzonych, to skąd biorą się wspomniane w artykule rzesze lekarzy, wykonujących aborcję w podziemiu?
Feministyczne zakłamanie
Pisząc o aborcji w kontekście Polski autorka pomija istotne fakty. Przywołuje historie anonimowych rozmówczyń, ale słowem nie wspomina o tym, czym jest aborcja i w jaki sposób jest przeprowadzana. Zaledwie kilka tygodni temu polskie media obiegła drastyczna informacja – zapewne znana autorce artykułu w El Pais. Tytułem przypomnienia, na przełomie stycznia i lutego we wrocławskim szpitalu zdecydowano się dokonać aborcji, ponieważ u nienarodzonego dziecka stwierdzono obciążenie Zespołem Downa. Wbrew intencjom lekarzy, ważące 700 gramów dziecko przeżyło. Czy dalej feministki będą mówić, że aborcja to zabieg, a płód to nie człowiek?
Podobna sytuacja wydarzyła się kiedyś w Niemczech. Również i tam podjęto decyzję o aborcji, gdy w wyniku badań prenatalnych zdiagnozowano Zespół Downa. Niestety „zabieg” się nie powiódł – dziecko przeżyło. Lekarze zostawili noworodka wyczekując jego rychłej śmierci. Przez 10 godzin leżał pozbawiony opieki, aż zlitowała się nad nim pielęgniarka. Dziś chłopiec ma już 16 lat... Umiejętności lekarzy i ich zdolność ratowania życia i zdrowia dziecka w łonie matki budzą dziś podziw. Przypomnę choćby przypadek utrzymania przy życiu dziecka narodzonego w połowie ciąży o wadze 244 gram i rozmiarach nieprzekraczających dłoni rodzica. Granica ludzkich możliwości będzie się przesuwać – już wkrótce będziemy mogli ratować życie ludzkie w jeszcze wcześniejszych fazach rozwoju.
Feministki zdają się nie dostrzegać cudu poczęcia, który przesądza o powstaniu unikalnego kod DNA i życia ludzkiego. A przecież to właśnie w chwili poczęcia zostają zdeterminowane indywidualne cechy dziecka, takie jak płeć czy kolor jego oczu. Wtedy też rozpoczyna się nowe życie. Do 27 dnia od poczęcia zaczyna bić serce dziecka, a po upływie 2 miesięcy dziecko ma już wykształcone oczy, uszy, nos, język, palce oraz mózg z dwiema półkulami.
Bezkrytyczne naśladowanie wojujących feministek?
Gdy czytam pełne manipulacji artykuły jak ten w „El Pais” przeraża mnie myśl, że na takich tekstach wychowują się zagraniczne feministki, które następnie stają się wzorem dla feministek znad Wisły. Ostatnio zaskoczyła mnie prof. Środa, pół-żartem pół-serio, rozważająca pomysł, by pomimo konfliktu na Ukrainie zrezygnować z unowocześniania polskiej armii, a potencjalne środki finansowe przeznaczyć na wyposażenie gabinetów ginekologicznych w sprzęt służący do aborcji. Z wywodów prof. Środy wynika, że w jej ocenie obrona przed agresorem na wojnie jest porównywalna do zabicia niewinnego dziecka. Ile trzeba mieć nienawiści, by patrząc na nienarodzone dziecko podczas badania USG widzieć uzbrojonego oprawcę grożącego brutalną agresją?
Błąd pozostanie błędem, niezależnie od tego, czy popełnia go profesor etyki Magdalena Środa czy też dziennikarka zagranicznego dziennika. Nie zachłystujmy się ideologią lansowaną przez feministki. Nadzieją i wzorem dla społeczeństw Europy Zachodniej jest postawa polskiego społeczeństwa, szczególnie kobiet, spośród których - jak wynika z badań CBOS-u z sierpnia 2013 r. - aż 75 % uważa, że „przerywanie ciąży jest zawsze złe i nigdy nie może być usprawiedliwione".
---------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl!
"Aborcja Spojrzenie Filozoficzne Teologiczne Historyczne i Prawne"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/188102-jak-lewica-straszy-polska-gdy-czytam-pelne-manipulacji-artykuly-jak-ten-w-el-pais-przeraza-mnie-mysl-ze-na-takich-tekstach-wychowuja-sie-zagraniczne-feministki