Piechociński przeprasza "za moje państwo". Ale ja mam prośbę by jednak nie używał tak wielkiego słowa, które dla jego rządu na co dzień nie istnieje

Myślałem, że będzie z tego sporo śmiechu, ale przeszło bez echa. Trudno, zacytuję samodzielnie. To słowa jakie dwa dni temu skierował do zdesperowanych rolników wicepremier Janusz Piechociński:

Chcę z całą mocą przeprosić za moje państwo, które nie stanęło na wysokości zadania. Chcę z całą mocą powiedzieć: skończył się czas gadania. Każdy, kto tylko będzie opowiadał, wyleci

- mówił.

Osobiście nic do pana Piechocińskiego nie mam, ale muszę go poprosić by więcej nie stosował takich sztuczek. Rozumiem, że gdy patrzy na Donalda Tuska może dojść do wniosku, że przy tych mediach można wszystko i że normalne reguły demokratycznego życia politycznego u nas nie obowiązują. Co było wczoraj, to wczoraj, nikt nie pyta, nie sprawdza, nie drąży. Co władza powie, mądre jest. Dziś może być socjalistyczna, wczoraj mogła być libertariańska, dziś chwali się wojskiem, wczoraj chwaliła się jego likwidacją. I tak codziennie.

Ale mimo wszystko, dołączać do tego grona nie warto.

Fakt, że po sześciu latach rządzenia, po awansowaniu pani Ewy Kopacz, pan premier pohukuje na ministra zdrowia i żąda szybkiego skrócenia kolejek, nie jest wart naśladowania. Podobnie jak jego dumne eskapady po jednostkach wojskowych, które, można przypuszczać, istnieją jeszcze tylko dlatego iż za rogiem czaiły się złowrogie Kaczory i powstrzymały likwidacyjny zapał pana premiera z pierwszego okresu rządów. Cóż, ten człowiek wstydu nie ma, ale wiemy przecież jak było. Kto wołał, że liczy się tylko tu i teraz, że przyszłości nie ma, wokół sami przyjaciele, a ten w Moskwie największy. Wiemy, w archiwach wszystko zostało.

Wracając do rolników i świń. Panie Januszu, to pana człowiek zawalił sprawę, to pana partia odpowiada za rolnictwo od wielu lat, to pan ponosi za to odpowiedzialność. Przepraszanie po tym wszystkim "za moje państwo" jest nie na miejscu. Poza tym państwo to za duże słowo jak na tę sprawę i waszą ekipę. W rządzie w którym pan zasiada dość powszechnym poglądem, jawnym bądź skrywanym, jest przekonanie iż państwo polskie nie jest do niczego potrzebne, nie jest żadną wartością. Ani w sferze gospodarczej (likwidacja stoczni, wyprzedaż wszystkiego), ani kulturowym (wspieranie wszelkich perwersji i dywersji antypaństwowej, ograniczanie nauczania tożsamości narodowej), ani politycznym (oferty by Berlin i Bruksela przejęły naszą suwerenność, zgoda na podział wpływów Niemiec i Moskwy w wielu obszarach). A zatem - od państwa polskiego proszę się odczepić. Nie jest dla was ważne to nie używajcie go jako chusteczki.

Niech pan po prostu przeprosi za swoją partię i jej koalicjanta, za ministra, którego pan autoryzował i akceptował. To byłoby na miejscu i to byłby może początek jakiegoś otrzeźwienia.

I jeszcze słowo o pana stwierdzeniu iż "skończył się czas gadania". Logiczny wniosek z tego jest taki: przez ostatnie sześć lat ten rząd tylko gadał. Ja tę ocenę podzielam. Ale jeśli pan również, to co pan i pana koledzy jeszcze w tym rządzie robicie?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych