W „Dużym Formacie” czyli wkładce „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł Lidii Ostałowskiej i Dariusza Kortko pt.”Bękarty Krzywoustego” poświęcony RAŚ. Pod pozorem materiału dziennikarskiego przedstawiono linię polityczną jakiej utrzymywania od RAŚ oczekuje lewicowo-liberalny estabilishment medialny.
Tekst pisany z pozycji klęczek i z entuzjazmem do przedmiotu tekstu godnym najlepszych osiągnięć realnego socjalizmu. Tak mogła wyglądać etiuda filmowa studenta filmówki Kazimierza Kutza na temat listu górnika do prezydenta Bolesława Bieruta. Dzielni pionierzy z Komsomołu (w tej wersji Ruchu Autonomii Śląska) śliczni i trzeźwi jak „Timur i jego drużyna” wytrwale budują soc… tzn. śląskość. W czynie społecznym ratują zabytki przemysłowe, porządkują skwery, opiekują się zwierzętami i sprzątają ulice. Rolę złego wilka prześladującego biednego śląskiego czerwonego kapturka odgrywa PiS i Kościół.
Nie zadano sobie trudu aby rzetelnie przedstawić poglądy osób krytycznych wobec RAŚ – wybrano jakieś cytaty pasujące do kontekstu w tekście. Z artykułu nie dowiemy się o negatywnym stanowisku Rady Języka Polskiego w sprawie uznania śląskiej godki za osobny język. Maja wypowiedź wyjątkowo może być, chociaż nieco niedokładny:
Polska to dla rasiowców nieszczęście, okupant, blokuje im narodowość i język. Dla swojej idei decentralizacji państwa szukają poparcia w Europie. Więc chociaż Trybunał w Strasburgu odrzucił narodowość śląską, nie mówią: pierdol się Unio.
Pominięto niewygodne dla RAŚ zachowania innych uczestników tzw. śląskiego okrągłego stołu. Nie ma nic o Slunskiej Ferajnie czyli pomysłodawcach Marszu Autonomii i ich związkach z ziomkostwami niemieckimi. Wspomniano o niezarejestrowanym Związku Ludności Narodowości Śląskiej zakładanym niegdyś przez Gorzelika zanim wstąpił do RAŚ ale bez wymieniania listów wsparcia dla działań Rosji w Abchazji i Osetii Płd a ostatnio apelu o niekierowanie rakiet na Śląsk. Cicho o coraz silniejszym nurcie fanów Janusza Palikota w RAŚ skupionych wokół Ślunskiego Cajtunga. Przesmyknięto się także nad wątkiem czerwonych życiorysów niektórych założycieli RAŚ ze starszego pokolenia – wspomina się tylko Gorzelika jako kombatanta Solidarności Walczącej.
Gorzelik narzeka na budowanie tożsamości polskiej w kontrze do niemieckości.
Dla nas śląskość oznaczała niemieckość. Jej ślady widać tu na każdym kroku
– opowiada lider katowickich Niemców Diethmar Brehmer.
Z tekstu nie dowiemy się, że w dwóch na 7 okręgów do Sejmiku Śląskiego liderami listy RAŚ byli przedstawiciele mniejszości niemieckiej – w tym rzeczony Dietmar Brehmer. Śląskość w wydaniu Gorzelika to wyłącznie koalicja z niemieckością – odwrotnie niż przed 1945 r. W tekście aktywiści RAŚ wspominają pomieszanie narodowe w swoich rodzinach. Głównym komentatorem jest pisarz celebryta Szczepan Twardoch opisujący w felietonie, że tylko jeden z jego dziadków czuł się Polakiem. Ale skoro przodkowie Szczepana Twardocha pochodzą z dawnej Niemieckiej Żernicy…
Kościołowi postanowiono dokopać kilka razy w tekście. Czasami w sposób wręcz komediowy.
Czytam w Dużym Formacie o RAŚ i że na przyjęciu ingresowym u abp Skworca w potrawy były wetknięte biało-czerwone proporczyki. Byłam i nic takiego nie widziałam. Musiałam to napisać, bo to po prostu śmieszne. PS. śp. Michał Smolorz też tam był i jakby to widział to z pewnością by o tym napisał
– napisała Agata Pustułka, dziennikarka „Polska Dziennik Zachodni” na Facebooku.
Nie chce mi się wierzyć aby biskup Damian Zimoń spotykał się z RAŚ w 1991 r. przed wyborami i troszczył się o pierwsze miejsce dla Kazimierza Świtonia. Biskup Zimoń był zwolennikiem Związku Górnośląskiego czyli organizacji konkurencyjnej. No i jak to się ma do rzekomej legendy odkładania rejestracji stowarzyszenia przez rok ?
Ślązak według redaktorów „Gazety Wyborczej” ma być sformatowany jako osobnik postępowy i lewicowy, antyklerykał jednocześnie zainteresowany wyznaczaniem Kościołowi jego miejsca w świecie. Jednak jak na razie Ślązacy są za mało spalikocenie – pewnie po wyborach znowu będą narzekania w „Slunskim Cajtungu”, że za dużo głosów na PiS i PO.
Wzorem według Gorzelika mają być rozwiązania zastosowane w Katalonii i Kraju Basków. W 2013 r. parlament kataloński przyjął deklarację suwerenności ocenianą jako pierwszy krok do niepodległości. To mimo zagwarantowanej przez Hiszpanię szerokiej autonomii politycznej i kulturalnej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/187965-o-tym-jak-gazeta-wyborcza-promuje-ras-tekst-pisany-z-pozycji-kleczek-i-z-entuzjazmem-do-przedmiotu-tekstu-godnym-najlepszych-osiagniec-realnego-socjalizmu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.