Bogdan Klich, były szef MON, senator PO, wskazuje, że już dziś można przewidzieć wyniki referendum na Krymie.
Będzie znaczna większość za niezależnością polityczną Krymu, za przystąpieniem Krymu do Federacji Rosyjskiej. Natomiast nie sposób w tej chwili przewidzieć, jaki scenariusz położy na stole prezydent Putin, bo ma tych scenariuszy na swoim biurku kilka
- tłumaczy w RMF FM Klich.
Odnosząc się do możliwych scenariuszy polityk wyjaśnia, że „wydarzenia z Doniecka z czwartku, jak i te z dzisiejszej nocy w Charkowie nie wróżą dobrze”.
Wydaje się, że prezydent Putin idzie raczej w kierunku aneksji Krymu plus destabilizacji Ukrainy, że jego apetyt rośnie w miarę jedzenia, że jednak jest takim drapieżnikiem, który się rozpędza i nie tak łatwo go wyhamować, że ten scenariusz destabilizacji Ukrainy - dokonywanej przez rozmaite grupy dywersyjne, przedostające się z Federacji Rosyjskiej, jak również przez wąskie na szczęście kręgi obywateli ukraińskich, mówiących po rosyjsku, mieszkających na Ukrainie - będzie w dalszym ciągu prowadzony przez Federację Rosyjską. Pytanie jest takie, czy dojdzie do otwartej agresji wojskowej Rosji na południowo-wschodnią Ukrainę. Pytanie nie ma jeszcze w tej chwili odpowiedzi
- uważa Klich.
Pytany, czy świat zmierza do kolejnej Zimnej Wojny były szef MON dodaje:
Takie mechaniczne porównania z przeszłością zawsze są niewłaściwe, bo rzeczywistość nigdy nie powtarza się dwukrotnie. Nie ma wątpliwości co do tego, że system bezpieczeństwa międzynarodowego - właśnie ten pozimnowojenny - jest w tej chwili nieskuteczny, ale jego nieskuteczność bierze się raczej z braku inicjatywy ze strony Zachodu, no i wątpliwości, takiego swoistego hamletyzowania niektórych - zaznaczam: niektórych - krajów europejskich. Amerykanie postawili przed laty na reset z Federacją Rosyjską, nie zastosowali w odpowiednim momencie - a mieli do tego kilka razy okazję - zasady powstrzymywania Federacji Rosyjskiej. Europa z kolei w imię biznesu, dobrych interesów z Rosją przymykała oko na łamanie praw człowieka, załamanie się demokracji w tym kraju i ekspansywne dążenia Federacji Rosyjskiej na obszarze byłego ZSRR. W związku z tym teraz budzimy się w nowej rzeczywistości, ale budzimy się dość późno.
Na uwagę, że Platforma Obywatelska również stawiała na reset i ocieplanie wizerunku Putina, nazywając go demokratycznym politykiem były szef MON zaklina rzeczywistość:
Wyciągnęliśmy bardzo dokładne wnioski z agresji Rosji na Gruzję w 2008 roku. Apelowaliśmy do naszych sojuszników z NATO. Te apele trafiły częściowo na podatny grunt - o większą ostrożność, jeśli chodzi o Rosję. Wynegocjowaliśmy - co sam zapoczątkowałem - z naszymi partnerami z NATO nowe plany ewentualnościowe dla Polski, czyli scenariusze obrony Polski przed zagrożeniem ze Wschodu. Udało się to osiągnąć w 2010 roku.
W ocenie Klicha „NATO sprawdza się w obecnym kryzysie”.
Unia też, choć powoli, ale coraz więcej wykazuje konsekwencji, jeśli chodzi o reakcje na kryzys ukraiński - reakcje oczywiście w stosunku do Moskwy. Uważam, że Amerykanie w tej chwili dobrze zarządzają polityką sojuszników zza Oceanu i zaprezentowali się jako stanowczy i twardy gracz w tej rozgrywce. Natomiast kompletną słabością wykazały się takie organizacje jak Rada Europy czy OBWE. W zasadzie nic by się nie stało, gdyby ich nie było
- dodaje Klich.
Na pytanie, jak ocenia zachowanie Putina wskazuje:
Prezydent Putin dokonał dużej rzeczy, jeśli chodzi o Federację Rosyjską - zintegrował ją w sytuacji, kiedy wydawało się, że może dojść do rozpadu tej Federacji w latach 1998-1999. Teraz chce reintegrować część przestrzeni poradzieckiej i traktuje to jak projekt życia. Po to unia celna, po to Unia Euroazjatycka - aby pozostawić po sobie zreintegrowaną, skonsolidowaną część przestrzeni poradzieckiej, bo tylko to zapewni Moskwie dominację w Europie Wschodniej.
Klicha nie dziwi ani nie oburza zdaje się fakt, że Putin "integrując Rosję" w 1999 roku wysadzał - przy pomocy służb - Rosjan i rozpętał wojnę w Czeczenii. Te wydarzenia, pokazujące od początku, kim jest Putin, nie wydają się Klichowi godne refleksji.
Bezczelność Bogdana Klicha i brak pamięci, jaki on prezentuje, są zaskakujące. To przecież on, jako szef MON, po tragedii smoleńskiej „karmił” Putina, który obecnie jest groźnym drapieżnikiem. To przecież on po 10 kwietnia stał na czele resortu, który uznał, że polskiej racji stanu nie należy bronić, że można dać przyzwolenie na publiczne deptanie godności Polski i polskich elit. Obecne lamenty nad tym, że Putin jest zbyt agresywny i zagraża światu brzmią jak kpina w ustach takich osób jak Bogdan Klich.
W rozmowie zaskakuje również smoleńska niepamięć. Prowadzący rozmowę ani słowem nie zająknął się na temat tragedii smoleńskiej i jej skutków oraz związków Smoleńska z agresją Putina na Ukrainę. A Klichowi, jak się zdaje, rok 2010 kojarzy się jedynie z sukcesem, jakim było opracowanie planów ewentualnościowych dla Polski. Nic innego, ważnego dla polskiego bezpieczeństwa, nie zdarzyło się w tym roku, panie ministrze?
Czy naprawdę Polska zasłużyła sobie na takie „elity”?
wrp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/187924-bogdan-klich-przeglada-na-oczy-putin-jest-jednak-drapieznikiem-jego-apetyt-rosnie-w-miare-jedzenia-panie-ministrze-a-kto-go-karmil
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.