Cieszę się z wyboru arcybiskupa Stanisława Gądeckiego na szefa Episkopatu. Choć, jak słusznie przypomniał ksiądz Henryk Zieliński,funkcja to symboliczna i raczej służebna. Mam wrażenie, że każdy następny jej piastun jest skromniejszy od poprzedniego. Zamknięty w sobie, prawie nieśmiały ksiądz arcybiskup Michalik, znajduje jeszcze bardziej dyskretnego w manifestowaniu swojej obecności następcę.
Ale skromny arcybiskup poznański potrafi zadziwić. Oto 10 kwietnia 2011 roku w Katedrze Świętego Jana przestrzegał najwyższe osobistości w państwie:
Chory model konsumpcyjny niby wolnorynkowej wolności, dusi, truje i odczłowiecza.
W odpowiedzi na to Waldemar Kuczyński zaproszony do TVN 24 komentować mszę, pogroził palcem:
Owieczki mogą sobie wybrać nowych pasterzy.
A Katarzyna Wiśniewska wydała w „Wyborczej” wyrok:
Arcybiskup Gądecki wypożyczył język partii zainteresowanej jedynie dzieleniem, jątrzeniem, wskazywaniem winnych lub stawianiem siebie w roli ofiar czy pogardzanych bohaterów.
Tą partią było naturalnie PiS.
Przypominam to bynajmniej nie po to, aby księdza arcybiskupa politycznie zapisywać, zwłaszcza że nie chce manifestować swoich sympatii i moim zdaniem ma racje myśląc o całości, a nie tylko o części, choćby największej i najwierniejszej. Chodzi mi o coś innego. To hierarcha pryncypialny, a równocześnie nie powierzchowny. Dający świadectwo. Nie podlizujący się światu, o co dziś łatwo.
Jeśli dziś w Polsce katolicki liberalizm to oczekiwanie Kościoła bardziej zwróconego ku wiernym i nie uważającego, że krytyka pojedynczego duchownego jest zamachem na wiarę, to jestem katolickim liberałem. Jeśli obstawanie przy wartościach, a nie umizgiwanie się do religijnych komentatorów „Wyborczej” czy „Polityki” to fundamentalizm, sympatyzuję z fundamentalistami. Mam wrażenie, że ksiądz arcybiskup Gądecki wyznaje podobne credo. Nie muszę, nie musimy podzielać każdej jego opinii. Ale per saldo on będzie polski Kościół, bogaty swoją różnorodnością, bardziej łączył niż dzielił (tak zresztą, jak w inny sposób da się Ti powiedzieć o arcybiskupie Michaliku).
Zawsze oponowałem słysząc pogląd, że potrzeba dziś Polsce nowego kardynała Wyszyńskiego. Tamten fenomen, księcia Kościoła, był związany z historycznym momentem, koniecznością względnej dyscypliny w obliczu komunizmu. Nawet i wtedy polski Kościół był jednak różnorodny. Wystarczy przypomnieć o różnicach między kardynałem Wyszyńskim i kardynałem Wojtyłą. Różnicach, w których co paradoksalne raz rację miał jeden, raz drugi.
Dziś potrzeba nam przede wszystkim mądrej dyplomacji i pilnowania aby żadne ze skrzydeł Kościoła nie przekroczyło pewnych granic. I owszem, może jeszcze więcej reformatorskiego ducha, ale takiego, który chce wszystko zmienić, żeby wszystko pozostało po staremu. Czy księdzu arcybiskupowi Gądeckiemu starczy energii, przemyślności, determinacji, aby sprostać wszystkim tym wymaganiom – nie wiem. Po tamtej homilii z 10 kwietnia wiem, że ufam mu jako człowiekowi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/187863-ciesze-sie-z-wyboru-abp-gadeckiego-i-przypominam-o-jego-homilii-z-10-kwietnia-2011-roku-ona-wtedy-rozzloscila-tylu-ze-mnie-wypadlo-tylko-ksiedzu-arcybiskupowi-gratulowac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.