Czołowy niemiecki dziennik “Handelsblatt”, usprawiedliwiając politykę Władimira Putina wobec Ukrainy, napisał, że "Krym należy do Rosji tak jak Vermont do USA." Retoryka użyta w tekście Gabora Steingarta do złudzenia przypomina argumenty, których używano w latach trzydziestych XX wieku, by uzasadnić aneksję Sudetów przez Trzecią Rzeszę, co stało się zresztą preludium do rozbioru Czechosłowacji.
Tak jak Hitler uważał za największe przekleństwo wyniki traktatu wersalskiego, dzięki któremu niepodległość odzyskały niektóre narody w Europie (m.in. Polska, ów “bękart traktatu wersalskiego”), tak samo Putin uważa dziś za największe geopolityczne nieszczęście XX stulecia rozpad Związku Sowieckiego, pociągający za sobą powstanie kilkunastu nowych krajów (m.in. Ukrainy, której państwowość jest przez dużą część elit rosyjskich elit traktowana jak zjawisko sezonowe).
Publicysta "Handelsblatt" uważa, że "Krym należy do Rosji, tak jak Vermont należy do USA", ponieważ w ciągu ostatnich 240 lat przez przez 171 lat wchodził on w skład Rosji. Podobna była argumentacja Hitlera wobec ziem, które Niemcy utraciły na skutek traktatu wersalskiego. W 1939 roku przywódcy Trzeciej Rzeszy mogli zgodnie z prawdą powiedzieć, że przecież w ciągu ostatnich 146 lat Wielkopolska aż przez 125 lat wchodziła w skład państwa niemieckiego, a nie Polski.
Argument, że na Krymie mieszka większość ludności rosyjskojęzycznej, idealnie pasował też do sytuacji Sudetów w międzywojennej Czechosłowacji, gdzie dominowała ludność niemieckojęzyczna. Ta ostatnia stworzyła wówczas swoje paramilitarne oddziały, zwane Piątą Kolumną, które umożliwiły aneksję Sudetów przez Trzecią Rzeszę. Był to wstęp do całkowitego wymazania Czechosłowacji z mapy Europy. Dziś podobną taktykę budowania Piątej Kolumny stosują siły prokremlowskie na Krymie i we wschodnich obwodach Ukrainy.
Gabor Steingart pisze wprost, że “rezygnując z Krymu, Putin wyrzekłby się samego siebie”, a jego agresywność podyktowana jest "polityczną, wojskową i historyczną koniecznością", gdyż w przeciwnym razie Rosja straci status światowego mocarstwa. Niemal identyczne argumenty padały w odniesieniu do polityki Hitlera wobec Sudetów – on także nie mógł zrezygnować z Sudetów, gdyż wyrzekłby się samego siebie, a jego agresywność była podyktowana chęcią znalezienia Niemcom godnego dla nich miejsca na arenie międzynarodowej.
Publicysta “Handelsblatt” dodaje, że status mocarstwa wymaga od Rosji myślenia w kategoriach stref wpływów. Nie można więc karać Putina za to, iż postępuje właśnie w takich kategoriach. Steingart otwarcie wykłada więc karty na stół: nie ma żadnego “końca historii”, żadnego “wspólnego europejskiego domu” – są za to “strefy wpływów”, jak w czasach totalitaryzmów i zimnej wojny.
W tej sytuacji, jego zdaniem, Ameryka, Europa i Niemcy powinny powstrzymać swe emocjonalne reakcje. Konkluzja tekstu sprowadza się więc do apelu, by pozwolić Rosji na aneksję Krymu. Dokładnie taka sama argumentacja pojawiała się w zachodnich stolicach, kiedy w 1938 roku podpisywano układ w Monachium, zezwalający na aneksję Sudetów. Alianci łudzili się, że Hitler zatrzyma się na tym kroku. Nie zatrzymał się.
Wydawać by się mogło, że tyle lat po upadku narodowego socjalizmu w Niemczech dokonała się mentalna denazyfikacja. Być może nie jest to jednak takie oczywiste, skoro w niemieckiej debacie publicznej pojawia się argumentacja tak jawnie odwołująca się do złowrogiego ducha Monachium.
---------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/187839-niemiecki-dziennik-uwaza-ze-krym-nalezy-sie-rosji-tak-jak-niegdys-niemcy-uwazali-ze-sudety-naleza-sie-trzeciej-rzeszy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.