Tusk po liftingu. Jak Gomułka po Bierucie, albo Jaruzelski po Gierku. Dużo gadania, a winny wciąż ten sam. I jeszcze bezczelnie prowadzi w rankingach!

premier.gov.pl
premier.gov.pl

I jak tu nie cieszyć się z metamorfozy premiera? A właściwie z niekończącej się serii metamorfoz. Nie dość, że Władimir Putin nie jest już dla Donalda Tuska misiem do przytulania, ani facetem od sekretnych myśli wymienianych na sopockim molo, ale agresorem zagrażającym także Polsce, to jeszcze zmusza on naszego kameleona do prędkiego poszukiwania sojuszników podobnie dziś oceniających głównego demokratę ulokowanego na Kremlu. Niesamowite! Tusk ze swymi przybocznymi przewraca teraz wszystkie zabawki, którymi radował siebie i które sprawiały tyle radości całej grupie trzymającej władzę!

Ograniczone liczebnie wojska trzeba teraz wzmacniać, jednostki wojskowe na nowo wyposażać. Zakłady zbrojeniowe, te od podręcznego sprzętu i te od dużych konstrukcji wojennych pospiesznie odbudowywać. Czyli należy postępować dokładnie na odwrót dotychczasowym rozkazom przygotowanym przez tę i poprzednią ekipę mistrza od paplaniny, ale partacza uczynków. A z jaką zaciekłością i jaką podwórkową elokwencją mistrz zakonu PO potrafił zwalczać z rozmaitych podwyższeń inne opinie niż wygłaszane przez niego!

A czy ktoś jeszcze pamięta, co mąż, broń Boże nie stanu, ale tylko Anny Applebaum, wygadywał po dramacie smoleńskim? Durnoty, za które natychmiast powinien wylecieć z rządu. Któż, jak nie Radosław Sikorski odmawiał racji zwrócenia się do Stanów Zjednoczonych o pomoc przy badaniu przyczyn tragedii? Jego zdaniem żadnych tego rodzaju próśb nie należało kierować do obcego mocarstwa. Przypomnijmy raz jeszcze – obcego mocarstwa! Tego samego sojuszu, o którym marzyliśmy od dziesięcioleci. Teraz już można, a nawet jest to konieczne. Powiem, że posiadanie takiego ministra spraw zagranicznych, z taką zdolnością przewidywania, z taką orientacją i tak dalece mającego najważniejsze sprawy Polski gdzieś, jest wyłącznym przywilejem Donalda Tuska, bo przecież Polska to nienormalność.

Ale nie tylko o przemysł zbrojeniowy idzie. Tusk rzuca teraz w eter swe dążenia do odbudowy przemysłu w ogóle! Jasne, zbrojeniowe zakłady muszą z kimś współpracować. Jeszcze chwilka, a usłyszymy, że niezbędne są nam stocznie, a i kopalnie mają uzasadnione prawo bytu. A przemysł maszynowy, włókiennictwo? Ileż jeszcze będzie się musiał Tusk natrudzić, by wszystko, co wygadywał do tej pory przedstawiać ludowi na opak. Na chwałę Ojczyzny, ale głównie na chwałę własną i dzisiejszej przewodniej siły narodu.

Po drodze trzeba będzie także z krzykiem wyrzucić paru ministrów, całkowicie zapomnieć o wyrzuconych wcześniej. W związku z tym Nowak nie będzie mógł liczyć na ponowne życzenia szybkiego powrotu do koryta, przepraszam zdrowia, uroda osobista, a także działań ministry Muchy też ulegnie zatarciu. Tusk po liftingu będzie jeszcze donośniej zapewniał, że właśnie nastała jego era, a dotychczasowe 7 lat rządów spartolił mu PiS i jego prezes, bo broniąc się przed jego zachłannością władzy i nacjonalistycznymi zapędami, nie miał czasu na lepszy wybór członków rządu. W pośpiechu musiał stawiać na cymbałów i za to Kaczyński powinien wreszcie naprawdę beknąć. Wiwat Tusk, niech żyje nowy premier!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych