Listy wyborcze do PE? Kaczyński: "Chcemy wystawić poważną drużynę: nie celebrytów". Tusk: "Fajnie by było, gdyby każdy miał fragment sportowych dokonań za sobą"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Bogdan Wenta - trener piłki ręcznej, kandydat PO do PE. Fot. YT
Bogdan Wenta - trener piłki ręcznej, kandydat PO do PE. Fot. YT

Sporo emocji podczas dzisiejszych konferencji prasowych Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego wywołały pytania o kształt list wyborczych do Parlamentu Europejskiego. Przypomnijmy – mimo deklaracji premiera – Platforma Obywatelska zdecydowała się wystawić do startu osoby dalekie od polityki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Otylia Jędrzejczak chce dopłynąć do Parlamentu Europejskiego. W czepku Platformy...

Tusk bronił jednak swojej taktyki. Zapewniał, że każdy, kto trafi na listy wyborcze PO jest przygotowany do pracy w PE:

To bardzo dobrze wykwalifikowani ludzie. Nie znaczy to, że jeśli ktoś zdobył uznanie w innej dziedzinie, to nie ma kwalifikacji do reprezentowania polski w Parlamencie Europejskim

- mówił premier.

Szefa rządu zirytowały też określenia „celebryci” używane wobec niektórych postaci, które pojawiły się na listach Platformy.

Użycie słowa celebryta wobec kogoś, kto był aktorem, pisarzem albo sportowcem, ma na celu zredukowanie jego pozycji. A czy było się sportowcem przecież nie dyskwalifikuje... Fajnie by było, gdyby każdy miał fragment sportowych dokonań za sobą. Ale najważniejsze są kwalifikacje

- stwierdził Tusk.

Odniósł się też do konkretnych propozycji: Bogdana Wenty i Otylii Jędrzejczak.

Gdyby każdy polski eurodeputowany miał takie kwalifikacje, choćby językowe, jak on, to nie mielibyśmy powodu wstydzić się za naszych reprezentantów. (…) Otylia Jędrzejczyk to zgłoszenie, a nie kandydat Platformy. Będziemy bardzo rzetelnie oceniać jej kwalifikacje

- zapewnił premier.

Jarosław Kaczyński musiał się z kolei tłumaczyć z rezygnacji z usług Konrada Szymańskiego, dotychczasowego europosła partii. Prezes PiS zasugerował, że planuje dla Szymańskiego zadania w Polsce. Nie wprost padły sugestie, że chodzi o jedno z ministerialnych krzeseł w potencjalnym rządzie PiS.

Kaczyński tłumaczył też, że same listy partii do PE "nie będą zawierać celebrytów":

Chcemy wystawić poważną drużynę: nie celebrytów czy osoby, które ośmieszają tę instytucję, a przy okazji tych, którzy ich wystawiają. Nam chodzi o doświadczonych polityków, byłych ministrów, ludzi o wysokich kwalifikacjach intelektualnych, z topu intelektualistów. O tego rodzaju zespół, który będzie mógł tam dużo zdziałać

- deklarował prezes PiS.

svl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych