Czy PISF decyzję o niewsparciu finansowym filmu "Smoleńsk" podjął po wskazówkach ministra kultury? Dziś Bogdan Zdrojewski gra rolę neutralnego w tej sprawie

Fot. wPolityce.pl / Profil Bogdana Zdrojewskiego na Facebooku, Michał Kwaśniak
Fot. wPolityce.pl / Profil Bogdana Zdrojewskiego na Facebooku, Michał Kwaśniak

Nie czytałem scenariusza, więc nie mogę oceniać i tej decyzji, i samego scenariusza

- mówił w wywiadzie dla radia RMF FM minister kultury Bogdan Zdrojewski. Dodał także:

Ale są inne zarzuty, o których także słyszałem w tych wywiadach i oczywiście opis do oceny tego scenariusza też mi jest znany i on jest jednak dość druzgocący.

Minister w kontekście znanej już decyzji Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, który nie wsparł finansowo filmu „Smoleńsk” Antoniego Krauzego, wygląda na wycofanego z nutką neutralności. Zupełnie inaczej minister zachowywał się bowiem w czasie, gdy PISF dopiero zastanawiał się nad swoją decyzją w sprawie dotacji na film.

Uważam, że filmy o bardzo trudnych faktach, bardzo bolesnych, lepiej realizuje się z pewnego dystansu. Trzeba pamiętać, że tam, gdzie są poważne kontrowersje, gdzie są silne emocje i niezagojone rany, lepiej poczekać i je ostudzić, rany opatrzyć. Z mojego punktu widzenia za wcześnie na film o Smoleńsku

- mówił Zdrojewski pod koniec stycznia tego roku, a więc w czasie, gdy komisja PISF debatowała czy udzielić wsparcia filmowi o największej polskiej tragedii po wojnie. Zdanie wielu obserwatorów kultury wypowiedzi Zdrojewskiego miał wyraźnie element „wskazujący” PISF jaką decyzję Instytut ma podjąć.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zdrojewski: "Z mojego punktu widzenia za wcześnie na film o Smoleńsku"

Na portalu wPolityce.pl list otwarty w tej sprawie opublikował Maciej Pawlicki, producenta filmu „Smoleńsk”.

Wobec faktu, że właśnie w tej chwili eksperci Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej czytają scenariusz naszego filmu i wkrótce, wraz z władzami PISF, podejmą decyzję o dofinansowaniu lub odmowie dofinansowania jego produkcji, czy twarde słowa ministra „za wcześnie na film o Smoleńsku” nie są próbą wydania instrukcji niezależnym ekspertom i urzędnikom PISF jak mają z filmem postąpić?

- pytał Pawlicki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czy twarde słowa ministra „za wcześnie na film o Smoleńsku” nie są próbą wydania instrukcji niezależnym ekspertom i urzędnikom PISF, jak mają z filmem postąpić? TYLKO U NAS!

Biorąc pod uwagę fakt, że środowisko Zdrojewskiego; rząd, którego jest ministrem oraz otoczenie medialne jest przeciwne wszystkiemu, co ukazywałoby kwestię smoleńską inaczej niż raport MAK/ komisji Millera, nie sposób nie zastanawiać się nad tym, czy aby wskazanie „błędów” i „wypaczeń” faktycznie nie było zagraniem cenzorskim rodem z poprzedniej epoki.

Slaw/ "RMF FM"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych