Naimski: „Dopóki nie będzie gazoportu będziemy narażeni na rosyjski szantaż”. NASZ WYWIAD o energetycznej odsłonie wojny o Ukrainę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Gazprom.com
Fot. Gazprom.com

wPolityce.pl: trwa rosyjsko-ukraińska wojna o Krym. Czy ma ona swoją surowcową odsłonę? Co warto wiedzieć o ruchach energetycznych Kremla przy tej okazji?

Piotr Naimski, poseł PiS, były wiceminister gospodarki: Wydarzenia na Ukrainie, konflikt rosyjsko-ukraiński ma wpływ na politykę energetyczną w naszym regionie, a właściwie w całej Europie. Federacja Rosyjska już w tej chwili używa broni gazowej wobec Ukraińców. Obniżka ceny za to paliwo została cofnięta przez Gazprom. Przy jej pomocy próbowano utrzymać przy władzy Wiktora Janukowycza jesienią zeszłego roku. Manipulacja ceną gazu u odbiorcy ukraińskiego to celowa polityka, a nie żaden biznes. Mamy kolejny dowód na do, że Rosjanie używają eksportu surowców w celach stricte politycznych.

 

To jednak sprawa ukraińsko-rosyjska. To, co dzieje się na Krymie, ma swoje oddziaływanie na całą Unię?

Unijny komisarz Oettinger poinformował właśnie o zawieszeniu rozmów z Rosją na temat stosowania III pakietu energetycznego wobec gazociągu South Stream, który buduje Gazprom. To jest rodzaj sankcji.

 

Takie sankcje są odczuwalne dla Rosji? Czy to raczej nie odbija się na ich interesach?

Jest jeszcze gorzej, bowiem status quo jest korzystne dla strony rosyjskiej. Rosjanie chcą utrwalenia modelu, w którym gazociąg budowany przez Rosję jest wyłączony z prawodawstwa unijnego. To Komisja Europejska protestuje i żąda dostosowania zawartych już umów bilateralnych do prawodawstwa unijnego. Zatem zawieszenie rozmów z Rosją de facto może prowadzić do tego, że Moskwa już nie będzie chciała powrócić do tych rozmów. Oni mogą zwyczajnie budować gazociąg. Decyzja Komisji ma więc znaczenie symboliczne, bowiem zawiesza możliwość rozmowy. Jednak w praktyce to rozwiązanie jest raczej niekorzystne dla Unii, a nie dla Rosji. Można mieć obawy, co dalej, ponieważ utrzymanie stanu obecnego nie powinno mieć miejsca.

 

Czy Polska jest również obiektem jakichś nacisków ze strony rosyjskiej?

Widać próbę wyłączenia z prawodawstwa unijnego gazociągu Opal, który łączy Gazociąg Północny z Europą Środkową. On jest ułożony wzdłuż polskiej granicy, ale po stronie niemieckiej. Obecnie połowa przepustowości tego gazociągu jest w dyspozycji strony rosyjskiej. Rosjanie chcą jednak, by cała przepustowość tego gazociągu była zależna od decyzji rosyjskiego właściciela. To znów nie jest zgodne z III pakietem energetycznym i zasadą dostępu strony trzeciej do infrastruktury przesyłowej. Widać, że mamy zmagania energetyczne. W sprawie Gazociągu Północnego status quo jest korzystne dla Rosji, a w sprawie Gazociągu Północnego obecny stan rzeczy jest korzystny dla Unii. Po raz kolejny okazuje się, że sprawy związane z importem gazu rosyjskiego do Europy są bardzo polityczne. To musi być postrzegane w kategoriach bezpieczeństwa energetycznego związanego z dostawami surowców energetycznych.

 

Jakie wnioski powinniśmy jako kraj wyciągnąć z tej wojny, która ma również swoją energetyczną odnogę?

Rzeczą konieczną jest szybkie dokończenie budowy gazoportu w Świnoujściu. Dopiero jego zbudowanie pozwoli Polsce przetrzymać i przetrwać sytuację, w której gaz przestałby płynąć do Polski ze Wschodu. Dopóki tej inwestycji nie będzie wciąż będziemy narażeni na bezpośredni rosyjski szantaż.

Rozmawiał KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych