Upadek moralności w dobie kryzysu. W Barcelonie ruszyły szkolenia dla kobiet, które chcą zostać prostytutkami. „Ludzie są bezrobotni, a muszą spłacać kredyty”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Wikimedia Commons, fot. Quinn Norton
Wikimedia Commons, fot. Quinn Norton

Stowarzyszenie Pracowników Seksualnych (Aprosex) w stolicy hiszpańskiej Katalonii, Barcelonie, uruchomiło czterogodzinne kursy dla kobiet chcących świadczyć usługi seksualne. A tych wobec rosnącego bezrobocia i pogłębiającego się kryzysu w Hiszpanii jest coraz więcej.

Za 45 euro mogą nauczyć się „najbardziej przydatnych umiejętności zawodowych, jak radzić sobie z wizerunkiem prostytutki, jak wypełnić deklarację podatkową oraz w jaki rodzaj marketingu warto zainwestować”.

Prostytucja w Hiszpanii nie jest uregulowana, co oznacza, że istnieje w próżni prawnej, nie jest ani legalna ani nielegalna. Niektóre miasta nakładają grzywnę na prostytutki świadczące usługi na ulicy, inne na klientów. Stowarzyszenie Aprosex, składające się z ośmiu byłych i obecnych nierządnic, walczy o to, by prostytucja została uznana jako „normalny” zawód. Ich zdaniem kryzys zmusza wiele kobiet do świadczenia usług seksualnych.

To nie jest łatwy zawód, ale dotarliśmy do ściany. Coraz więcej ludzi jest bez pracy, a dalej muszą spłacać kredyty i nakarmić swoje dzieci. Wiele kobiet decyduje się na prostytucję, bo to pozwala im przeżyć

-przekonuje prowadząca szkolenia Conxa Borrell, która rozpoczęła karierę jako prostytutka w 2007 roku, po tym jak firma jej męża zbankrutowała.

Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia. Aż pewnego wieczoru obejrzałam program w telewizji o prostytucji. Mówili, że nierządnice zarabiają nawet 200 euro dziennie. Postanowiłam spróbować

- tłumaczy. Na kurs, który prowadzi, zgłosiło się 15 kobiet, w wieku od 22 do 50 lat. Kolejne  są już w przygotowaniu. Bezrobocie wynosi w Hiszpanii obecnie 26 proc. Wśród kobiet jest jeszcze wyższe- 54, 7 proc. Tylko w 2013 r. ponad 200 tysięcy kobiet straciło pracę. Kursy dla prostytutek wzburzyły hiszpańskie feministki. Domagają się zapewnień od rządu, że nie dofinansowuje szkoleń.

Chcemy wiedzieć, czy nasze władze widzą w prostytucji alternatywę dla bezrobocia

- zaznaczyła założycielka Feministycznej Partii Hiszpanii Lidia Falcón. W Hiszpanii według nieoficjalnych szacunków ok. 400 tys. kobiet trudzi się nierządem, generując dziennie zysk w wysokości 50 mln. euro.

Ryb, Guardian.co.uk, BBC

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych