Adam Michnik: "Europie i światu potrzebna jest demokratyczna Rosja. Choć będzie to zapewne Rosja bez Putina. Putin niepotrzebny jest Rosji"

Kocham swój kraj, życzę mu chwały, umiem docenić wielkie zalety mojego narodu; ale nie nauczyłem się kochać ojczyzny z zamkniętymi oczami, z pochyloną głową. Sądzę, że można być pożytecznym dla własnego kraju tylko pod warunkiem, że się go wyraźnie widzi; myślę, że czasy ślepej miłości minęły, że powinniśmy mówić ojczyźnie prawdę

- te słowa napisane przez Piotra Czaadajewa - rosyjskiego filozofa i publicystę przywołuje Adam Michnik w swoim tekście napisanym o rosyjskim prezydencie.

Władimir Putin zaszokował świat polityką wobec Ukrainy. Anschluss Krymu wydał się wynikiem geopolityki militarnej w stylu III Rzeszy

- zauważa Adam Michnik.

Czy naprawdę "zaszokował świat"? Wielu polityków i ekspertów od kilkunastu już lat ostrzega przed agresywną, imperialistyczną polityką ekspansji Władimira Putina. Do grupy takich osób z pewnością można zaliczyć Lecha Kaczyńskiego, który już w 2008 r. kreślił taki scenariusz wydarzeń na wschodzie. Jednak zapewne redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" trudno przyznać, że są osoby, które przewidywały taki rozwój wydarzeń - te osoby regularnie on bowiem oczernia i opluwa.

Odrodziło to stereotyp antyrosyjski - narodu skazanego na status barbarzyńskich agresorów i pokornych niewolników. Trudno o stereotyp bardziej fałszywy i szkodliwy. Ubiegłoroczne masowe demonstracje w Moskwie pod transparentami "Rosja bez Putina" dowodzą, że Rosja niejedno ma imię. Obok twarzy złej i odrażającej ma też twarz piękną i szlachetną

- stwierdza Michnik.

Rosja nie jest skazana na despotyzm u siebie i agresywność wobec innych; nie jest też sfinksem, lecz krajem pełnym konfliktów i debat

- dodaje.

Putinowi powiodła się manipulacja świadomością wielu Rosjan, którzy uwierzyli, że Kijowem rządzą banderowcy prześladujący ludność rosyjską; że zachodnie demokracje są śmiertelnym zagrożeniem dla Rosji; że w Polsce i na Litwie szkoli się ukraińskich faszystów. Ale przecież wielu Rosjan nie uległo tym kłamliwym mitom

- pisze Michnik, jednak pomija fakt, że świat Zachodni pozostawia tych Rosjan samym sobie. A - jak zauważa w swoim tekście Condoleezza Rice - to właśnie im powinno się pomóc, jeżeli chce się mieć Rosję za partnera do dyskusji.

Rusofobia jest głupotą; dziś dowodzą tego liczne rosyjskie sprzeciwy wobec polityki Putina. Każdy rosyjski demokrata mógłby powtórzyć słowa wielkiego Rosjanina Aleksandra Hercena z grudnia 1863 r.: "Kochamy naród rosyjski i Rosję, lecz nie jesteśmy opętani przez żadną patriotyczną namiętność, przez nudne szaleństwo rusomanii; i to nie dlatego, byśmy byli kosmopolitami, lecz dlatego, że nasza miłość ojczyzny nie posuwa się do tej solidarności stada, która usprawiedliwia zbrodnię(...)". Ten "ruch wewnętrzny" to dążenie do demokracji i państwa prawa. (...) Europie i światu potrzebna jest niepodległa, demokratyczna i stabilna Rosja - kraj wielkich możliwości i wspaniałych ludzi. Choć będzie to zapewne Rosja bez Putina. Rosja potrzebna jest światu. Putin niepotrzebny jest Rosji

- podsumowuje Michnik. Warto dodać, że Putin niepotrzebny jest też światu...

Są osoby, który o tym uparcie mówią od wielu lat. Natomiast środowisko Adama Michnika - włącznie z nim samym - zachowuje się, jakby przebudziło się z bardzo długiego zimowego snu. Putin zawsze był taki, jakiego go widzimy teraz - był agresywnym, bezwzględnym i imperialistycznym przywódcą, wywodzącym się z kręgów "KGB". Tylko wiele lat media mainstreamowe o tym milczały. Dlaczego? Bo tak zapewne było wygodniej. Tak jak i wygodniej jest o tym milczeć cały czas w kontekście katastrofy smoleńskiej.

mc,gazeta.pl