Tusk po czwartkowym szczycie Unii Europejskiej poświęconym kryzysowi na Ukrainie, dodajmy - nadzwyczajnym - oświadczył:
Osiągnęliśmy wspólnie więcej niż byliśmy w stanie przypuszczać jeszcze kilkanaście godzin temu.
Owszem, coś tam osiągnęli szefowie unijnych elit, ale nie razem, tylko osobno. Każda reprezentacja tej niby wspólnoty broniła swoich interesów, interesy ukraińskiego narodu pozostawiając w rękach Kremla.
A jak już udało się wypracować jakieś stanowisko, wspólne dla wszystkich interesów, prezydent USA Barack Obama pogadał sobie z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem i po godzinie panowie doszli do wniosku, że różnią ich poglądy na sytuację na Krymie. Zupełnie jakbym słyszała kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Bowiem zarówno ona jak i Obama postawili na dyplomatyczne rozwiązanie kryzysu. Dyplomatyczne, to znaczy jakie? Będą się strony europejskie z euroazjatyckimi spotykać raz tu, raz tam, dyplomaci rosyjscy będą zapewniać, że ich wierchuszka respektuje prawo międzynarodowe i dba o prawa narodu ukraińskiego, którym rządzi bezprawnie wybrany rząd. A Rosja już taka jest, nie pozwoli na łamanie prawa. Ci europejscy dyplomaci będą twierdzić, że to Rosja złamała międzynarodowe prawa i powinna wycofać się z Krymu. To znaczy niekoniecznie wycofać z Krymu, ale wycofać oddziały do krymskich baz. A Putin na to, że Kreml nie ma żadnego wpływu na wydarzenia na Krymie, że to ludność rosyjskojęzyczna organizuje się samorzutnie, żeby się bronić w ramach samoobrony. Oczywiście nikt w to nie wierzy, ale prezydent wielkiej Rosji nie zamierza bronić swego wizerunku na Zachodzie. Na Zachód przyjdzie pora, teraz toczy się batalia o Wschód.
Unia Europejska zagroziła sankcjami, poniekąd dyplomatycznymi, bo zapowiedziała wprowadzenie zakazu wydawania wiz dla rosyjskich przywódców i zamrożenie ich aktywów , jeśli w ciągu kilku dni Rosjanie nie wycofają wojsk z Krymu. I cukierek dla Kijowa: jeszcze przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie UE podpisze polityczną część umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Pytanie tylko, z jaką Ukrainą, czy z całą czy może okrojoną o Krym i wschodnią część kraju. Prominencja rosyjska załamie się z powodu tych wiz, bo właśnie zamierza udać się na zwiedzanie Paryża i Berlina. Reasumując: nic się nie stało, to tylko europejska góra urodziła mysz.
Wszyscy już wypowiedzieli się negatywnie o Putinie i o Rosji, jako państwie nieobliczalnym i zbójeckim. Co za przenikliwość! Kreml do napaści na Krym przygotowywał się od miesięcy, wszystko zostało precyzyjnie zaplanowane i przeprowadzone. Podczas gdy na Majdanie obywatele walczyli o swoje prawa do integracji z Unią Europejską, ta zajmowała się przygotowaniami do wyborów do Parlamentu Europejskiego i typowaniem kandydatów na szefa Komisji Europejskiej. My tu w Polsce mieliśmy swego kandydata, Donalda Tuska, a Donald Tusk zajmował się duperelami wizerunkowymi, a nie polską polityką wschodnią. Nic dziwnego, że jego minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski postraszył ukraińskich opozycjonistów krwawą jatką, jeśli nie podpiszą porozumienia z Janukowyczem. I podpisali, tak się bali Sikorskiego. Na szczęście Majdan nie.
"Zintegrowany" organizm europejski, liczący pół miliarda obywateli i zajmujący większość kontynentu jest bezbronny, politycznie, gospodarczo i militarnie. Te wizowe ograniczenia dla rosyjskich przywódców to ma być prawdziwy cios w stabilność rosyjskiego imperium. Koń by się uśmiał. Ale taki wyraz protestu wobec bezprawia nic nie kosztuje, bo zapowiedź, że w razie czego UE wprowadzi sankcje gospodarcze, jest blefem. Jakie to mianowicie miały by być sankcje?
Rezygnacja z rosyjskiego gazu, wycofanie inwestorów, a może zamrożenie wymiany handlowej. Angela Merkel dała wyraźnie do zrozumienia, że choć
Putin stracił kontakt z rzeczywistością, to ona wręcz przeciwnie. A rzeczywistość wymaga dbania o niemieckie interesy i realizację dalekosiężnych planów opanowania Europy przez dwa wiodące mocarstwa, Niemcy i Rosję. Krymski kryzys jest w tych planach mało ważnym detalem, który da się obejść. Dyplomatycznie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/187346-krystyna-grzybowska-dla-wpolitycepl-europejska-gora-urodzila-mysz-zapowiedz-ze-w-razie-czego-ue-wprowadzi-sankcje-gospodarcze-jest-blefem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.