WSA oceni czy Marsz Niepodległości został rozwiązany zgodnie z prawem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Jarosław Karwowski
fot. Jarosław Karwowski

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości wniosło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ws. rozwiązania marszu, który odbył się w Warszawie 11 listopada ub. roku. Wcześniej odwołanie stowarzyszenia od tej decyzji za niezasadne uznał wojewoda.

Wnosimy skargę na decyzję wojewody o utrzymaniu w mocy decyzji pani prezydent Warszawy o rozwiązaniu Marszu Niepodległości. Wyczerpaliśmy procedurę odwoławczą. Oczekujemy, że sąd administracyjny uchyli decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia

- poinformował w czwartek na konferencji prasowej członek władz krajowych Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Krzysztof Bosak.

11 listopada ubiegłego roku Stowarzyszenie Marsz Niepodległości zorganizowało manifestację, która przeszła ulicami Warszawy. W czasie przemarszu doszło do ulicznych burd. Stołeczny ratusz na żądanie policji rozwiązał zgromadzenie, ale mimo to marsz był kontynuowany.

Podczas zajść spłonęła budka wartownicza przy ambasadzie Rosji. Do burd doszło także przed skłotami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej oraz na pl. Zbawiciela, gdzie podpalono instalację "Tęcza". Zatrzymano 74 osoby, z czego 72 bezpośrednio w związku z marszem.

W uzasadnieniu decyzji, którą dostaliśmy kilka dni po Marszu Niepodległości, pani prezydent Warszawy wyraźnie wskazała, że wydarzenia, które były podstawą do rozwiązania zgromadzenia, to były starcia z bojówkarzami lewackimi na ulicy Skorupki i spalenie tęczy na pl. Zbawiciela. Marsz w ogóle się w tych miejscach nie znajdował - szedł wyłącznie ulicą Marszałkowską i ul. Waryńskiego

- tłumaczył aplikant adwokacki i członek Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Paweł Jabłoński.

Według organizatorów marszu Mazowiecki Urząd Wojewódzki nie był bezstronny i zwlekał z wydaniem decyzji ws. złożonego przez nich odwołania.

Wojewoda przekroczył terminy przewidziane przez kodeks postępowania administracyjnego, a zarazem nie przesłuchał świadków, których my zgłaszaliśmy. Po naszej stronie są więc silne argumenty, zarówno prawne, jak i proceduralne

- przekonywał Bosak.

Urząd wojewódzki w oświadczeniu przesłanym do PAP zaprzeczył tym zarzutom.

Wojewoda mazowiecki podtrzymał decyzję prezydent m.st. o rozwiązaniu zgromadzenia Stowarzyszenia Marsz Niepodległości gdyż uznał, że organizator stracił kontrolę nad zachowaniem uczestników i prezydent słusznie przerwała marsz, zapobiegając eskalacji agresji

- czytamy w stanowisku urzędu.

Ze względu na złożoność sprawy oraz konieczność zebrania dodatkowego materiału dowodowego wojewoda przedłużył postępowanie, o czym poinformował wszystkie strony. Nowy termin został wyznaczony na 26 lutego - decyzję wydał dokładnie tego dnia, dotrzymując ustawowego terminu. Złożenie zeznań przez dodatkowych świadków nie było uzasadnione charakterem sprawy - materiał dowodowy był bardzo obszerny i wystarczający do zajęcia stanowiska

- napisano w oświadczeniu urzędu.

Podczas konferencji prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz zaznaczył, że wyrok sądu administracyjnego będzie miał też wpływ na sprawę, jaka w związku z manifestacją toczy się przeciw niemu w sądzie. Chodzi o wniosek o ukaranie go, który kilka dniu po marszu przesłała do sądu stołeczna policja. Według policji Tumanowicz, jako formalny organizator marszu, nie stosował się do poleceń i przewodniczył zgromadzeniu po jego rozwiązaniu. Wniosek sporządzono w oparciu o przepisy ustawy Prawo o zgromadzeniach.

Jednym z zarzutów, jakie są mi stawiane, jest prowadzenie nielegalnego zgromadzenia, więc decyzja sądu administracyjnego uchylająca decyzję o jego rozwiązaniu mogłaby mieć bardzo duży wpływ na postępowanie w mojej sprawie. Liczymy, że sprawiedliwość zatriumfuje i sąd przyzna nam rację, że decyzja została wydana nieprawnie, z naruszaniem prawa

- powiedział Tumanowicz.

Lider Stowarzyszenia Marsz Niepodległości podkreślił też, że wyrok sądu administracyjnego będzie "testem nowej ustawy o zgromadzeniach", która weszła w życie w listopadzie 2012 r.

Ta skarga będzie też miała znaczenie w pewnym stopniu ustrojowe, a to, jak sąd do niej podejdzie, jak ją rozwiąże - to bardzo ważne z punktu widzenia uczestników naszego marszu w tym roku

- dodał Bosak.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych