Zakaz uboju rytualnego jest łamany? Polskie ubojnie nadal dostarczają do sklepów koszerne mięso

Choć w Polsce przepisy zakazują uboju bez ogłuszenia, najprawdopodobniej jest on stosowany - informuje "Rzeczpospolita".
Jak przypomina, gazeta - by mięso było koszerne, czyli zdatne do spożycia zgodnie z zasadami judaizmu, zwierzę należy zabić przez podcięcie gardła. Śmierć następuje przez wykrwawienie.  Zwierzęcia nie można  wcześniej ogłuszać. Taki ubój był legalny w Polsce do końca 2012 r., kiedy to przepisy w tej sprawie uchylił Trybunał Konstytucyjny. Później ustawę przywracającą ubój odrzucił Sejm.

Jednak - jak ustalili reporterzy Rz - takie mięso wciąż jest produkowane. W sklepie koszernym w centrum Warszawy reporterzy „Rz" bez problemu kupili trzy paczki mięsa wyprodukowane po wejściu zakazu w życie. Kupione mięso pochodzi m.in z Zakładu Przemysłu Mięsnego Biernacki spod Jarocina w Wielkopolsce.

Szefostwo ubojni, z której pochodzi wołowina, twierdzi, że zwierzęta były ogłuszane przed śmiercią.

Problem polega na tym, że ogłuszanie przed ubojem nie jest akceptowane przez Żydów.

– Używanie prądu jest niekoszerne – potwierdza w rozmowie  z "Rz"" naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Tymczasem z etykiet mięsa kupionego przez „Rz" wynika, że nad produkcją czuwają m.in. jeden z rabinów z Izraela oraz przedstawiciele żydowskiego trybunału Bejt din w brytyjskim Manchesterze.Logo tych ostatnich znalazło się na opakowaniu z maja.

Nie dopuszczamy ogłuszania i ubijane przez nas bydło nie było ogłuszane

– odpisali w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy  przedstawiciele Bejt din, choć zaznaczyli, że prawa krajowego też nie łamią. Twierdzą, że od polskich służb weterynaryjnych dowiedzieli się, iż w Polsce istnieje możliwość uboju rytualnego.

ansa/ Rz