Do kogo należy wózek? Oto dramatyczny dylemat Jacka Protasiewicza. A ponadto, co było w walizce?

Fot. europarl.europa.eu
Fot. europarl.europa.eu

Zawsze uważałem, że w podróż nie należy brać dużych bagaży. Ten błąd popełnił Jacek Protasiewicz. To była główna sprężyna jego pierwszego kroku, która pociągnęła za sobą lawinę niefortunnych dla niego zdarzeń. Gdybym był jego doradcą lub przynajmniej asystentem społecznym, a więc facetem, któremu on nic nie płaci, ale na boku załatwił mu jakąś atrakcyjną finansowo synekurę, nigdy by na taką rafę nie wpadł.

Jeśli idzie o bagaże, pierwsze lekcje przeszedłem jeszcze w latach 70, kiedy z całą – wtedy trzyosobową – rodziną jeździliśmy na wczasy, albo na dłuższy odpoczynek do rodziny do Olsztyna, czyli na tzw. na mazurskie jeziora. Moja śp. małżonka pakowała do kilku walizek i plecaków zapasy ubrania potrzebne na półroczną wyprawę w głąb dzikiej Afryki lub do niezmierzonych obszarów śnieżno-lodowej Arktyki. Wyjazdy zamieniały się w koszmar, bo przez cały okres tzw. wypoczynku musieliśmy się skoncentrować, aby niczego nie zgubić. W podróży ciągle liczyć pakunki, zwracając na nie większą uwagę niż syna, typowe „żywe srebro”. Po przyjeździe na miejsce, pierwszy dzień odpoczynku poświęcaliśmy na racjonalne rozłożenie przywiezionego dobytku, tak by każdą rzecz można było znaleźć „z zamkniętymi oczami”. Z olbrzymich stert różnych ubrań, sukienek, garsonek, spodni, koszul i bluzek używaliśmy nie więcej niż 1/5 z tego co przywieźliśmy. Przeddzień wyjazdu był stracony na pakowanie do walizek. Podróż powrotna to znowu pilnowanie i liczenie bagaży na każdej większej stacji. Nabywaliśmy powoli doświadczenia i czasami wystarczała nam – później na czteroosobową już rodzinę – jedna walizka i torby na prowiant. Czasami tylko większe od walizki. Teraz w najdalszą nawet podróż zagraniczną mieszczę się w średniej torbie turystycznej na ramię.  

Gdyby Jacek Protasiewicz leciał do Brukseli według zalecanego przeze mnie  i opracowanego do najdrobniejszych szczegółów standardu podróżowania, miałby na ramieniu średniej wielkości torbę, przytrzymywaną jedną ręką, w drugiej trzymałby lampkę czerwonego wina i zmierzał spokojnie do wyjścia, rozdając na lewo i prawo uśmiechy celnikom, pogranicznikom i policjantom, którzy by je zapewne odwzajemniali sympatycznym „Prost”. A potem jeszcze tygodniami rodzinie i znajomym opowiadaliby, jakiego to zabawnego, ale uroczego dyplomatę polskiego widzieli na frankfurckim lotnisku.

Ale, niestety, do tej sielanki nie doszło. Jacek Protasiewicz obładowany był ciężką walizą, a że nie jest Pudzianowskim, musiał szybko zdobyć wózek, aby przerastające jego siły bagaże na nim umieścić.

Jakiś złośliwy pasażer sprzątnął mu sprzed nosa ostatni w zasięgu jego wzroku wózek. Nie mógł dopuścić do tego, aby gość ulotnił się – powiedzmy prawdę –z jego wózkiem. No, prawie jego, powiedzmy.

To odwieczny problem filozoficzny: - Do kogo należy wózek? Do tego kto go pierwszy dotknął, czy do tego, kto go pierwszy zobaczył? Najwyraźniej według Protasiewicza, logika rozumowania doprowadziła go do wniosku, że do tego, który zobaczył. Protasiewicz doprowadził to logiczne rozumowanie do pełnej konsekwencji. Należy do niego, nawet wtedy, gdy zobaczył wózek oczami wyobraźni. Skutkiem filozoficznej analizy, rozstrzygniętej jednoznacznie na jego korzyść, było to, że wyrwał z rąk jakiegoś nieznanego sobie pasażera „swój” wózek. Wrzucił nań ciężkie bagaże i pędził nim po lotnisku jak na rączym rumaku. Dopóki nie zatrzymali go celnicy.
Co później się stało, wie już cała Polska. Protasiewicz za karę zostaje odsunięty na boczny tor, choć na razie utrzymuje szefostwo dolnośląskiej Platformy.

Mnie spokoju nie daje co innego. Jakie tajemnice kryła w sobie walizka, że musiała jak najszybciej znaleźć się na wózku bagażowym. Wyjaśnić to może jedynie sejmowa komisja śledcza, której powołanie z tego miejsca postuluję.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych