Majdan jest gwarancją demokratyzacji. Przewodniczący ukraińskich związków zawodowych: "Związek wsparł obywateli Ukrainy, nasi członkowie cały czas są na Majdanie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Dziesięć lat temu, po Pomarańczowej Rewolucji, nie było takiej kontroli społecznej nad nowymi władzami i wiemy, jak to się skończyło

- mówi w rozmowie z Magazynem "Solidarność" Oleksandr Dzhulyk, przewodniczący Ogólnoukraińskiej Unii Solidarności Pracowników (VOST)

 

Magazyn "Solidarność": Sytuacja na Ukrainie jest ciągle dynamiczna, ale wydaje się, że istnieje wreszcie realna szansa na rozpoczęcie procesu pełnej demokratyzacji kraju.

Oleksander Dzhulyk: Tak, chociaż tak jak Pan zauważył wciąż nie jest ostatecznie rozstrzygnięte, w którą stronę potoczą się losy Ukrainy. Sytuacja jest napięta. Ogłoszony skład rządu tymczasowego, który najprawdopodobniej zostanie zaakceptowany przez Radę Najwyższą, też budzi wśród wielu osób kontrowersje. Moim zdaniem najważniejsze jest przeprowadzenie jak najszybciej wyborów nowego parlamentu, czyli Rady Najwyższej. Przecież w obecnym składzie zasiada w niej wielu deputowanych z Partii Regionów, partii komunistycznej i niezrzeszonych, którzy również jeszcze do niedawna popierali Wiktora Janukowycza. Ten parlament nie ma już zaufania społecznego.

 

Czy dlatego Majdan ogłosił, że się jeszcze nie rozwiązuje, a ludzie zostaną na ulicach Kijowa?

Tak. To Majdan jest gwarancją demokratyzacji Ukrainy. Dziesięć lat temu, po Pomarańczowej Rewolucji, nie było takiej kontroli społecznej nad nowymi władzami i wiemy, jak to się skończyło.

 

Jak Pan ocenia obalonego prezydenta? Czy Wiktor Janukowycz powinien odpowiedzieć za śmierć około stu obywateli? Z drugiej strony, prezydentem został wybrany w powszechnym głosowaniu.

Sądzę, że podawana oficjalnie liczba ofiar jest zaniżona. Od początku rewolucji w listopadzie 2013 r. zaginęło około 300 osób. Do dziś nie wiadomo co się z nimi stało. Ponad tysiąc rannych osób też jest w różnym stanie, wiele w bardzo ciężkim. Poza tym nasz związek już od kilku lat stał na stanowisku, że Wiktor Janukowycz nie był legalnym prezydentem Ukrainy. W 2010 r. dokonał swoistego przewrotu konstytucyjnego, zmieniając bezprawnie, jak dziś wskazują na to kolejne dowody, ustrój polityczny Ukrainy z parlamentarno-prezydenckiego na prezydencko-parlamentarny. Janukowycz stał na czele zbrodniczego, oligarchicznego reżimu.

 

Czy ukraińskie związki zawodowe włączyły się w wydarzenia ostatnich miesięcy na Ukrainie? W medialnych relacjach często padała nazwa Domu Związkowego w Kijowie, który ostatecznie został spalony.

Dom Związkowy był siedzibą post-sowieckich, prorządowych związków zawodowych. Gdy został zajęty przez manifestantów z Majdanu, szef tych związków wzywał władze do odbicia budynku przy użyciu siły. Z kolei nasz związek wsparł obywateli Ukrainy, nasi członkowie byli i cały czas są obecni na Majdanie. Mam nadzieję, że w ramach budowania nowego porządku społecznego w naszym kraju zostanie również zmieniony system działania związków zawodowych. Niestety, widzę, że obecnie większość Ukraińców całą nadzieję na zmiany pokłada w polityce, a nie w zmianach społecznych.

 

Czy dotarły już do Pana informacje o pomocy, którą dla Ukraińców organizuje „Solidarność”?

Tak, wiem zarówno o symbolicznym wywieszeniu niebiesko-żółtej flagi „Solidarności”, jak i o transporcie z pomocą humanitarną. Jestem w stałym kontakcie z przewodniczącym Regionu Świętokrzyskiego NSZZ „Solidarność”, który jest tu inicjatorem wsparcia. Dziękujemy za wszystkie formy pomocy. Nasz związek jest szczególnie wdzięczny Regionowi Gdańskiemu za wydanie w grudniu 2013 r. stanowiska solidaryzującego się z wolnościowymi dążeniami Ukraińców. To był jeden z pierwszych symbolicznych przejawów wsparcia. Informowaliśmy o tym geście gdańskiej „Solidarności” wszystkie osoby i instytucje, z którymi współpracujemy.

 

Wydaje się, że Ukraina rozpoczyna drogę, którą Polska przeszła 20. 25 lat temu. Czy będzie wzorować się na swoim zachodnim sąsiedzie?

Na pewno polskie doświadczenie jest dla nas lekcją, zarówno to co się udało, jak i to co było błędne, bo takie rzeczy też na pewno wystąpiły. Przede wszystkim musimy zbudować na Ukrainie bardziej sprawiedliwą gospodarkę. Do tej pory wszystkie zasoby naszego państwa, a także środki z pomocy zagranicznej, były w rękach wąskiej grupy władzy i oligarchów. Na zdjęciach z opuszczonych posiadłości Janukowycza i innych przedstawicieli reżimu widać, co oni zrobili z naszymi pieniędzmi.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Adam Chmielecki.

Autor jest politologiem, publicystą i dziennikarzem „Magazynu Solidarność”.

Wywiad ukazał się w „Magazynie Solidarność” nr 03/2014.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych