Wygląda na to, że ideologiczna indoktrynacja najmłodszych nie musi dotyczyć tylko kwestii seksualności, ale również spraw... społecznych. Najlepszym tego przykładem jest podręcznik "Odkrywam siebie i świat. Ja i moja szkoła" (wydawnictwo MAC).
W książce autorstwa Jolanty Faliszewskiej (numer dopuszczenia: 80/5/2011), która jest przeznaczona dla uczniów 3. klasy podstawówki padają stwierdzenia godne biuletynu socjalistycznej młodzieżówki.
(...)
Autorzy podręcznika natychmiast przystępują do sugerowania gotowych rozwiązań.
Potrzebna jest polityka społeczna i zapewnienie:
pracy i godnych dochodów rodzicom,
emerytury dziadkom, by uczestniczyli w opiece nad wnukami,
przedszkola wszystkim dzieciom, by każde miało równe szanse rozwoju,
dobrze wyposażonych szkół,
dostępności do nauki,
dostępności do zajęć pozalekcyjnych i spędzania czasu wolnego,
dostępności do placów zabaw, boisk, sprzętu sportowego.
(...)
Na dokładkę, uczniom zaserwowano zalecaną literaturę. Oczywiście tę z klucza ideologicznego:
Jeśli chcesz się dowiedzieć o tym, co czują biedne dzieci w kontaktach z zamożniejszymi rówieśnikami, sięgnij po książkę Hanny Gill-Piątek i Henryki Krzywonos "Bieda, przewodnik dla dzieci". (Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2010)
A mogłoby się wydawać, że bajki o wspaniałym wujku Leninie to już relikt zamierzchłej przeszłości. Jednak chęć uczynienia z edukacji kurtyzany na usługach ideologii wciąż jest żywa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186543-lewicowa-agitka-w-szkolnym-podreczniku-polecaja-trzecioklasistom-ksiazke-wydana-przez-krytyke-polityczna