Polskim interesem jest wyrwanie się poza zaklęty krąg historycznych stereotypów, rachunków zbrodni sprzed lat. Dylemat jest prosty: albo nawiążemy nić wspólnych interesów, omijających rosyjskie imperium, albo podzieleni żelazną kurtyną nienawiści, dawnych zbrodni, pozostaniemy sami sobie – my i Ukraińcy
- pisze na portalu Stefczyk.info Witold Gadowski, komentując wydarzenia na Ukrainie. I sam dodaje, że takie słowa w jego ustach mogą brzmieć dziwnie, skoro nie tak dawno protestował przeciwko nazwie zespołu "Enej", a jak przypomniał, jego "matka i babcia uciekały z terenów wschodniej Rzeczpospolitej przed siekierami banderowskich zbrodniarzy".
Gadowski wskazuje bowiem na paradoks polsko-ukraiński:
Pułapka wygląda na dobrze zastawioną: jeśli opowiadasz się za Majdanem, to popierasz „banderowców”, którzy winni są rzezi na Wołyniu.
Taką wersję rozumienia wydarzeń u naszego wschodniego sąsiada lansują środowiska narodowe, podobnie brzmią wypowiedzi bardzo przeze mnie szanowanego księdza Tadeusza Isakowicza–Zaleskiego
Ale jak zaraz wyjaśnia, na takim postrzeganiu ukraińskich spraw zyskują wyłącznie nasi wielcy sąsiedzi - Rosja i Niemcy.
Niemcy od dawna dążą do wzmocnienia swoich wpływów na Ukrainie Zachodniej, Rosja natomiast nie chce dopuścić do wypadnięcia Ukrainy poza orbitę swojego oddziaływania, to byłaby osobista klęska dla Władimira Putina.
I dlatego, jego zdaniem, Polska nie powinna biernie przyglądać się dynamicznemu rozwojowi sytuacji nad Dnieprem.
Na ukraińskim fortepianie wyraźnie grają moskiewskie palce, ale właśnie teraz zmienia się tam historia tego narodu – wiec albo znajdziemy się tam w roli narodu, który otwiera Ukraińcom tunel do normalności, albo też - na kolejne dziesięciolecia - ugrzęźniemy w bezpłodnym rachunku krzywd.
Ale jest też małe "ale":
Jeśli polskim głosem, słyszanym na Majdanie, ma być wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, to jestem spokojny, dużo gorzej będzie jak cała nasza aktywność w dobie tej historycznej, dla Ukraińców, próby skojarzy się z działaniami Radosława Sikorskiego – pokrzykiwanie na Majdanowców, straszenie ich „wymordowaniem” i doprowadzenie do podpisania „historycznej ugody z Janukowyczem”, to wysiłki godne dyplomatycznego Jasia Fasoli
- precyzyjnie ocenia efekty zabiegów twitterowego ministra.
Sikorski napiął się i podpisał ugodę, która już dzień później stała się bezwartościowym świstkiem. Zachował się na Ukrainie jak słoń w składzie porcelany i przekroczył granice kompromitacji
- dodaje Gadowski.
Nie możemy kibicować planom rozpadu Ukrainy, nie możemy też spoglądać na nią oczami rosyjskiej propagandy, w której interesie jest wykopanie przepastnego rowu pomiędzy Ukraińcami i Polakami.
Razem jest nas prawie dziewięćdziesiąt milionów ludzi, ogromny rynek i wspaniałe miejsce do życia. Razem możemy stworzyć w Europie nową jakość…
- kończy, jak sam to określa, być może zbyt idealistycznie Witold Gadowski.
CAŁOŚĆ CZYTAJ NA STEFCZYK.INFO.
Stefczyk.info, kim
---------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------
Uwaga!
TYLKO U NAS, w sklepie wSklepiku.pl, możesz jeszcze nabyć archiwalne numery miesięcznika "W Sieci Historii"!
nr.6/2013 z filmem "Trwajcie! Janusz Kurtyka, IPN 2005-2010"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186503-gadowski-o-stosunku-do-ukrainy-razem-jest-nas-prawie-dziewiecdziesiat-milionow-ludzi-razem-mozemy-stworzyc-w-europie-nowa-jakosc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

