Albo Janukowycz odda się w ręce policji, albo będzie uciekał przez całe życie. "Nie da się wymazać z pamięci milionów ludzi na całym internetowym świecie, obrazków zabijanych ludzi osłaniających się drewnianymi tarczami"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. 4ubuk.blogspot.nl
Fot. 4ubuk.blogspot.nl

Jeśli sytuacja na Ukrainie przyspieszyła bardzo mocno, cóż powiedzieć o sytuacji ukraińskiego dyktatora Wiktora Janukowycza, który na rękach już zawsze będzie miał krew ponad stu (o ile liczba ta nie wzrośnie) ludzi, którzy nie chcieli dłużej tolerować faktu, że rządzi nimi taki…

No, właśnie – kto? Pewne słowa przychodzą szybko, ale i tak nie oddają najważniejszych cech kacyka, który najpierw z kretesem przegrał pomarańczową rewolucję, a potem wrócił na fotel władzy, by przegrać także resztę życia. Gorzej, tragiczniej, że przez jego działania zginęli ludzie. Premier Rosji, prawdopodobnie wskutek przeoczenia spowodowanego opłakiwaniem blamażu rosyjskiego hokeja, mówi dziś, że to opozycja biegała po ulicach z kałasznikowami, choć kule z nich leciały w stronę dokładnie przeciwną. Cóż, żyjemy, chcemy czy nie, w dobie Internetu i wiele rzeczy po prostu widać, a nic tak wzmacnia przekazu w dobie naszej kultury obrazkowej jak obraz właśnie.

To, co zobaczyliśmy, co tam my, to, co zobaczyli Ukraińcy w rezydencjach Janukowycza, przekracza, mam wrażenie, nawet granice wyobraźni jego niedawnych, rosyjskich sojuszników. Złoty kibel, imitacje starogreckich bądź rzymskich świątyń dumania, w których Krwawy Wiktor obmyślał koncepcje mordowania młodzieży, gabloty ze złotymi nabojami, flota samochodów, których nie znajdziemy u żadnego, średnio zdrowego psychicznie szejka, drewniany galeon, kapiące złotem wnętrza. Wszystko to świadczy wyraźnie, że mieliśmy do czynienia z człowiekiem chorym na władzę, przepych i bezkarność. Władzę utracił, mam wrażenie, bezpowrotnie, o ile Putin z litości nie zrobi go szefem ekipy sprzątającej Soczi po igrzyskach, ale nie sądzę, by chciał nowy kurort aż tak zapaskudzić. Więc jaka przyszłość czekać może Janukowycza? Już wkrótce będzie musiał zapewne dokonać wyboru mniejszego zła – albo odda się w ręce nowych władzy Ukrainy i zostanie osądzony możliwie sprawiedliwie, albo będzie uciekał przez całe życie. Raz statkiem, raz helikopterem, raz o świcie, raz pod osłoną nocy. Nie da się tu chyba wymyślić innego scenariusza. To nie czasy Jaruzelskiego i Kiszczaka, dziś społeczne zrywy pokazywane w bezpośrednich relacjach, wszyscy wszystko widzą. Także zło. O ile wiele rzeczy można wciąż przeprogramować polityczną narracją czy po prostu polityką, o tyle nie da się wymazać z pamięci milionów ludzi na całym internetowym świecie obrazków zabijanych – na żywo – ludzi osłaniających się drewnianymi tarczami. Umierających na naszych oczach.

Tego rzeczywiście Janukowycz mógł nie przewidzieć, o tym mógł nie pomyśleć, gdy wydawał nieludzki rozkaz użycia ostrej amunicji. Teraz już wie. I każdy, kto gdziekolwiek w cywilizowanym świecie chciałby pójść w jego ślady, wie również. Choćby za to winniśmy Ukraińcom wielką wdzięczność i jeszcze większą pomoc.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych