Fałszyzm nie przejdzie. Mądrość etapu skłania Adama Michnika, by stanąć po stronie wolnej Ukrainy i zalegendować się na przeciwnika Putina

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/TVP
wPolityce.pl/TVP

Antyfaszystowski Front Słowiańczyzny (AFS) w Odessie od miesiąca ćwiczy swe paramilitarne oddziały. AFS gotów jest ruszyć z odsieczą na Kijów by, zgodnie z zaleceniami Kremla, uwolnić stolicę Ukrainy od faszystowskich bandytów z Majdanu. W Charkowie, po wizycie Janukowycza, miejscowy aktyw Partii Regionów mobilizuje się do obrony miasta przed ukraińskim faszyzmem. Po raz nie wiadomo który Putin uruchomił stary, stalinowski format propagandowy.

Znowu, miłujący pokój, wolność, popierający samostanowienie narodów, Sowiety muszą walczyć z faszyzmem. Aż trudno zrozumieć, że w tym postsowieckim, antyfaszystowskim froncie nie ma Adama Michnika. A przecież to on pierwszy zainicjował w Polsce walkę z faszyzmem. To w siedzibie "Gazety Wyborczej" odbyła się w ubiegłym roku antyfaszystowska konferencja. Przewodniczył jej tam sam redaktor należący do naczelnych, wykazując, podobnie jak dzisiaj Kreml, zagrożenie brunatną siłą. Wspierał go lider antyfaszystów Dolnego Śląska, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, tym razem bez byłego bezpieczniaka Zygmunta Baumana. Kiedy Dawid Wildstein pokornie dopytywał Michnika w przerwie konferencji o definicję polskiego faszyzmu, naczelny "Wyborczej" nazwał go łobuzem.

Brunatna siła została zdławiona w zarodku, który widzieli Stefan Bratkowski, Michnik i Dutkiewicz. Teraz, kiedy zdaniem Kremla, faszyzm zalewa Ukrainę, Michnik zamiast wesprzeć rosyjskich przyjaciół, unieważnia zagrożenie brunatną przemocą w Kijowie. W ubiegłosobotnim, seksistowskim wstępniaku pt. „Bracia, podziwiamy was”, pomija siostry i atakuje sowiecki antyfaszyzm Putina. Michnik potępia nazywanie walczących na Majdanie faszystami. Jest przekonany, że „w te brednie nikt nie uwierzy”. To prawda, tak jak nikt nie wierzył w brednie Michnika wygłaszane na konferencji antyfaszystowskiej w GW.

Człeczyna widać zrozumiał, że stara stalinowska pałka faszystowska stosowana wobec antykomunistów śmierdzi sowieckim totalitaryzmem. Mądrość etapu skłania Michnika by stanąć po stronie wolnej Ukrainy i zalegendować się na przeciwnika Putina. Kiedy postsowieccy skandują w Moskwie: „faszyzm nie przejdzie na Ukrainie”, Michnik odpowiada, że fałszyzm nie przejdzie.

Zgadzam się z Michnikiem, ale i współczuję jego dziennikarskim funkcjonariuszom z GW. Jakże bolesny dysonans poznawczy muszą przeżywać, kiedy wczorajszy faszyzm Michnik przerabia na fałszyzm.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych