"Krwawe szachy z Putinem" - tytułuje swój artykuł prof. Andrzej Nowak w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” pisząc o „największym politycznym błędzie rządu Donalda Tuska”, za jaki uznaje postawienie na Rosję w polityce wschodniej.
To rząd Donalda Tuska złamał wcześniej obowiązujący przez cały niemal okres III RP konsensus, symbolicznie nazywany linią Giedroycia: budujmy najpierw stabilne, jak najlepsze relacje z Litwą, Białorusią i Ukrainą, żeby zbudować ostatecznie dobre, stabilne relacje z Rosją. Nie odwrotnie.
Najważniejsza w tym pasie jest Ukraina – przypomina historyk:
I to uznawali wszyscy kolejni premierzy. Aż do Donalda Tuska. Dopiero on, w celu zamanifestowania swego wstrętu do poprzedników z PiS, dla przekreślenia wszystkiego, co sobą reprezentowali, także w zagranicznej polityce, postanowił udać się w pierwszą podróż na Wschód nie do Kijowa, jak wszyscy poprzedni polscy premierzy, lecz do Moskwy. Moskwa najpierw! – to było hasło nowej polityki wschodniej, jakiej nie żyrowałby wcześniej nawet rząd Oleksego czy Cimoszewicza.
Profesor przypomina argumentację ministra spraw zagranicznych wspierającą taka strategię rządu:
Radosław Sikorski, znany jest z tego, że szybciej tweetuje, niż myśli. Jedną wszakże myśl reprezentuje konsekwentnie: rozmawiać trzeba z silniejszymi, na słabszych można krzyczeć albo ich zignorować. Wyłożył to nawet w jednym ze swych ministerialnych exposé w Sejmie (w marcu 2011 r.), kiedy stwierdził, że miejsce naszych partnerów w polityce zagranicznej powinien wyznaczać po prostu poziom ich PKB: „Nasz PKB to 1/3 gospodarki rosyjskiej, ale przewyższa ukraiński PKB dwa i pół razy, a litewski 13 razy”. Twardy realizm. Oznaczał on wprost zadeklarowaną stawkę na Moskwę.
Autor przypomina też o hołdowaniu Moskwie przez Sikorskiego m.in.:
- w czasie rocznicowych uroczystości na Westerplatte (a jednocześnie ostentacyjne ignorowanie ówczesnej premier Julii Tymoszenko),
- rok wcześniej, gdy pojechał do Moskwy zamiast do Kijowa po tym, jak Putin „przystawił pistolet gazowy do głowy Tymoszenko”,
- w 2011 w czasie sejmowego expose, gdy porównywał PKB Rosji do naszych mniejszych wschodnich partnerów, argumentując w ten sposób, że rozmawiać należy z silniejszymi.
Według prof. Nowaka tak radykalne odwrócenie się Polski od Ukrainy „miało na pewno jakiś wpływ na nastroje nad Dnieprem”. Sowietolog przypomina, jak największy ukraiński liberalny tygodnik „Ukrajinśkyj Tyżdeń”, opublikował na okładce wielkie zdjęcie uścisku dłoni Tuska i Putina podpisane słowami:
Rząd Donalda Tuska popadł w dziwną zależność od Kremla. To stanowi zagrożenie zarówno dla Polski, jak i dla Ukrainy.
Kolejnym na to argumentem jest, zdaniem historyka, rozdzielenie uroczystości katyńskich w 2010 r. i rezygnacja rządu Tuska z możliwości wyświetlenia prawdy o 10/04 dzięki wsparciu sojuszników z NATO.
Wszystko to przekonywało mieszkańców Europy Wschodniej, że na Polskę w dążeniu do tego, by było tam więcej Europy, a mniej Wschodu, nie mogą liczyć.
Występowanie dziś Sikorskiego w Kijowie jako przyjaciela Ukrainy prof. Nowak nazywa szyderstwem.
Cały artykuł w najnowszym wydaniu „wSieci”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186416-prof-nowak-we-wsieci-o-klesce-polskiej-polityki-wschodniej-i-moskiewskim-kierunku-jaki-obral-rzad-tuska-w-imie-wewnetrznej-walki-politycznej